Pov.Aaron
-do jutra Ash! - wykrzyknąłem do przyjaciółki
-do jutra! - odkrzyknęła żeńska Alfa
-do jutra słodziaku~- powiedziałem do Omegi, który się trochę zarumienił.
-Pa- odpowiedział wkurzonym głosem on chyba naprawde mnie nienawidzi... No to nowe zadanie! òwó. Rozkochać go w sobie!... Będzie ciekawie, musze powiedzieć A.S. (czyt. ass) albo... wrobić ją w zakład òwó
(SMS z Ash)
-hej AshCo tam?-
- załóżmy się!
Oooo~a o co?~-
-o to że rozkocham w sobie Miko~
no weź stary...-
-?
On i tak jest zamknięty w sobie, a ty chcesz się nim zabawić... -
Stary to zły pomysł... --aj nie przesadzaj
Będziesz żałował-
-to zakład?
Niech ci będzie-
Zakład--ile mam czasu?
... 10dni-
-ok
-tooooooo
-pa
-no chyba, że chcesz o czymś popisaćNie-
Do jutra-Schowałem telefon do kieszeni kurtki.
Żałował? Niby czemu?... Dobra, trzeba dojść do domu.W domu Aarona
-huh?- nikogo nie ma? W sumie tak lepiej. Pomyślałem po czym zasiadłem do komputera i włączyłem moją ulubioną grę. Gdzieś po 3 godzinach zadzwoniła do mnie babcia.
-Cześć wnusiu, nie będzie mnie i dziadka przez najbliższe dwa tygodnie- usłyszałem w komórce.
-Można wiedzieć czemu?-
-Pojechaliśmy na działkę, bo przyjechała moja przyjaciółka, z którą nie widziałam się z dwa lata-
-Aha... Czyli przez dwa tygodnie mam być sam w domu?-
-Mądry chłopiec. Papa skarbie nie zagłodź się- po tych słowach usłyszałem koniec rozmowy.
Następnego dnia w szkole
Pov.Miko
Rozmawiałem sobie z Allanem przed salą, temat akurat padł na Aarona. Jakieś 10minut przed lekcją przyszedł ten debil i oczywiście pierwsze co to się do mnie klei.
-Hej Miko!- przywitał się ze mną Alfa.
-ahhh, tylko nie ten debil-
-A co on ci takiego zrobił?- zapytał mnie najlepszy jak i jedyny przyjaciel.
-Istnieje- odpowiedziałem krótko nie mając zamiaru rozwijać tematu. Wsumie dobre pytanie... Czemu ja go tak bardzo nienawidze?
-Pff, haha Aaron paracetAaron- zażartował Beta. Aż sam się zaśmiałem. Spojrzałem na Alfe. Miał "Wtf" na mordzie. To mnie rozbawiło jeszcze bardziej. No, ale dobry chumor popsuł mi ten debilny dzwonek, a pierwszą lekcją musiała się okazać ta zjebana matematyka. Pożegnałem się z przyjacielem poprzez uścisk. Odszedłem w strone sali, a ten debil Aaron polazł za mną. Nawet do niego dziś się nie odezwałem. To bardzo dobrze jak dla mnie. Im mniej kontaktu z nim tym mniej ogłupne.
Na lekcji
-A teraz bardzo ważne ogłoszenie- powiedziała głośno psorka, a mi się jej już nie chciało słuchać. -Dzisiaj dostaniecie klucze do pokoi do dormitorium- ogłosiła bardzo zadowolona. Patrzała się wprost na mnie. Dobrze wiedziała, że i tak nie będe tam przesiadywał. -Na noc KAŻDY musi być w pokoju. Jedyne usprawiedliwienie jest takie, że Omega ma ruje. Za nie bycie w pokoju jest kara oczywiście- skończyła paplanine o pokojach tym zdaniem. To chyba codziennie wieczorem będe mieć ruje, a w dzień mi magicznie przejdzie. To jest plan życiowy.
Po wszystkich lekcjach
Lazłem korytarzem przy szafkach. Zobaczyłem Aarona i Ash, że gadają.
-Hej Miko-chan- zawołała damska Alfa. Jak ja ich nie lubie. Podszedłem do swojej szafki, która niestety musiała być obok tej dwójki. Aaron stanął za mną i znając życie chciał się przywitać, ale powiedziałem zanim zdążył otworzyć buzie.
-Odwal się odemnie- warknąłem. Schowałem książki do szafki, a potem odwróciłem się w strone Alfy. Nagle ktoś wbiegł w Aarona tak, że ten wpadł na mnie, a ja wpadłem w tył szafki. Jakiś debil, zapewne Ash, zamknął drzwi jeszcze. Chciałem udusić te idiotyczne Alfy...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Słowa: 546
CZYTASZ
Mój pierwszy raz
FanfictionMiko Smith to szesnastolatek, który uczęszcza do drugiej klasy liceum. Do jego klasy dołącza Aaron Clause, który nie zdał do klasy trzeciej. Alfa ten bawi się uczuciami młodszego. Nic z tego dobrego nie wynika... #69 miejsce w kategorii gej 29.03.20...