2

3.9K 136 55
                                    

Pov.Aaron

-do jutra Ash! - wykrzyknąłem do przyjaciółki
-do jutra! - odkrzyknęła żeńska Alfa
-do jutra słodziaku~- powiedziałem do Omegi, który się trochę zarumienił.
-Pa- odpowiedział wkurzonym głosem on chyba naprawde mnie nienawidzi... No to nowe zadanie! òwó. Rozkochać go w sobie!... Będzie ciekawie, musze powiedzieć A.S. (czyt. ass) albo... wrobić ją w zakład òwó
(SMS z Ash)
-hej Ash

Co tam?-

- załóżmy się!

Oooo~a o co?~-

-o to że rozkocham w sobie Miko~

no weź stary...-

-?

On i tak jest zamknięty w sobie, a ty chcesz się nim zabawić... -
Stary to zły pomysł... -

-aj nie przesadzaj

Będziesz żałował-

-to zakład?

Niech ci będzie-
Zakład-

-ile mam czasu?

... 10dni-

-ok
-tooooooo
-pa
-no chyba, że chcesz o czymś popisać

Nie-
Do jutra-

Schowałem telefon do kieszeni kurtki.
Żałował? Niby czemu?... Dobra, trzeba dojść do domu.

W domu Aarona

-huh?- nikogo nie ma? W sumie tak lepiej. Pomyślałem po czym zasiadłem do komputera i włączyłem moją ulubioną grę. Gdzieś po 3 godzinach zadzwoniła do mnie babcia.

-Cześć wnusiu, nie będzie mnie i dziadka przez najbliższe dwa tygodnie- usłyszałem w komórce.

-Można wiedzieć czemu?-

-Pojechaliśmy na działkę, bo przyjechała moja przyjaciółka, z którą nie widziałam się z dwa lata-

-Aha... Czyli przez dwa tygodnie mam być sam w domu?-

-Mądry chłopiec. Papa skarbie nie zagłodź się- po tych słowach usłyszałem koniec rozmowy.

Następnego dnia w szkole

Pov.Miko

Rozmawiałem sobie z Allanem przed salą, temat akurat padł na Aarona. Jakieś 10minut przed lekcją przyszedł ten debil i oczywiście pierwsze co to się do mnie klei.

-Hej Miko!- przywitał się ze mną Alfa.

-ahhh, tylko nie ten debil-

-A co on ci takiego zrobił?- zapytał mnie najlepszy jak i jedyny przyjaciel.

-Istnieje- odpowiedziałem krótko nie mając zamiaru rozwijać tematu. Wsumie dobre pytanie... Czemu ja go tak bardzo nienawidze?

-Pff, haha Aaron paracetAaron- zażartował Beta. Aż sam się zaśmiałem. Spojrzałem na Alfe. Miał "Wtf" na mordzie. To mnie rozbawiło jeszcze bardziej. No, ale dobry chumor popsuł mi ten debilny dzwonek, a pierwszą lekcją musiała się okazać ta zjebana matematyka. Pożegnałem się z przyjacielem poprzez uścisk. Odszedłem w strone sali, a ten debil Aaron polazł za mną. Nawet do niego dziś się nie odezwałem. To bardzo dobrze jak dla mnie. Im mniej kontaktu z nim tym mniej ogłupne.

Na lekcji

-A teraz bardzo ważne ogłoszenie- powiedziała głośno psorka, a mi się jej już nie chciało słuchać. -Dzisiaj dostaniecie klucze do pokoi do dormitorium- ogłosiła bardzo zadowolona. Patrzała się wprost na mnie. Dobrze wiedziała, że i tak nie będe tam przesiadywał. -Na noc KAŻDY musi być w pokoju. Jedyne usprawiedliwienie jest takie, że Omega ma ruje. Za nie bycie w pokoju jest kara oczywiście- skończyła paplanine o pokojach tym zdaniem. To chyba codziennie wieczorem będe mieć ruje, a w dzień mi magicznie przejdzie. To jest plan życiowy.

Po wszystkich lekcjach

Lazłem korytarzem przy szafkach. Zobaczyłem Aarona i Ash, że gadają.

-Hej Miko-chan- zawołała damska Alfa. Jak ja ich nie lubie. Podszedłem do swojej szafki, która niestety musiała być obok tej dwójki. Aaron stanął za mną i znając życie chciał się przywitać, ale powiedziałem zanim zdążył otworzyć buzie.

-Odwal się odemnie- warknąłem. Schowałem książki do szafki, a potem odwróciłem się w strone Alfy. Nagle ktoś wbiegł w Aarona tak, że ten wpadł na mnie, a ja wpadłem w tył szafki. Jakiś debil, zapewne Ash, zamknął drzwi jeszcze. Chciałem udusić te idiotyczne Alfy...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Słowa: 546

Mój pierwszy razOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz