Gdy sobie smacznie spałem ktoś zaczął mnie szturchać. Niestety to była osoba, którą uważałem za przyjaciela.
-Pani profesor cie pyta- powiedziała szeptem. Podniosłem głowe i rozejrzałem się po klasie. Mordowałem wzrokoem wszyatkich, a ci co się na mnie gapili od razu przestali. Niestety nie zauważyłem nigdzie osoby, która rzekomo mnie o coś pytała. Tym razem moje mordercze spojrzenie padło na fioletowooką. -Jakoś musiałam cię wybudzić, bo chce z kimś porozmawiać- starała się usprawiedliwić. W odpowiedzi lekko ją uderzyłem.
-O czym chcesz gadać?- zapytałem znów kładąc głowe na ławkce. -I gdzie jest "wielka i genianla" pani profesor?- nie dałem dojść nawet do głosu Becie, bo znów z moich słów padło pytanie. -Ash nie zachowywała się jakoś podejrzanie? Patrzała się na mnie? A może na ciebie?- wolałem się upewnić, że nic nie knuje.
-Nie, nie patrzyła się w naszą strone. Nauczycielka poszła zrobić ksero czegoś tam- odpowiedziała Emili.
-Ciekawe co u Allana- zastanowiłem się na głos. Poczułem czyjś wzrok na sobie. Wiedziałem, że to nie Emili się na mnie gapi. Znów podniosłem głowe z ławki, by rozejrzeć się po klasie. Osobą, która się na mnie gapiła był Aaron. Nasze spojrzenia spodkały się ze sobą. Wyglądało jakby chciał mnie zabić. Aż jestem ciekaw za co tym razem. -Nie mówiłaś jeszcze co u ciebie- zwróciłam się do dziewczyny obok.
-A co może być? Z tego co wiem wszystko jest w pożądku ze mną. Za to nie wiem co z tobą- powiedziała patrząc się na wzory na tablicy.
-Zdecydowanie źle- powiedziałem jedynie. Dziewczyna przeniosła wzrok na mnie, a potem na to coś na co ja patrzyłem. Aaron poruszył prawym uchem. Wyglądało jakby nas podsłuchiwał. -Ale zdecydowanie wole nie gadać o tym na korytarzu czy tym bardziej na lekcji trawniku- zakończyłem wypowiedź.
-Możesz przestać mnie tak nazywać?- usłyszałem w jej głosie poddenerwowanie.
-Może- przeciągnąłem ostatnią samogłoske. -Ale tego nie zrobie, bo pasuje ci taka ksywka- przeniosłem wzrok na nią, uśmiechnąłem się. -Twoje włosy przypominają nie skoszony trawnik- do sali weszła akurat psorka.
-Zaraz dzwonek, więc spakujcie się i poczekajcie na swoich miejscach na przerwe- powiedziała starucha.
Wszyscy zrobili tak jak ona kazała. W sali zrobiło się głośniej niż zanim przyszła ta wiedźma.
-Panie Smith, zostaniesz chwile po dzwonku, musze z tobą porozmawiać- powiedziała tak, że każdy to usłyszał. Czemu tylko ja mam tak bardzo zawsze przejebane? Po chuj ma ze mną rozmawiać?Już pare minut później byłem sam na sam w jednak klanie z Panią Yhy(nauczycielką od matmy).
-O co chodzi?- zapytałem zanim kobieta przemówiła.
-Dzwoniła do mnie twoja siostra...- i zaczęła wykład jakie to nie odpowiedzialne mieć dzieci, gdy chodzi się do szkoły. Minęła cała przerwa, a ona jeszcze gadała. Moja klasa miała mieć teraz wychowanie-fizyczne, więc nie specjalnie mnie obchodzi czy omine tą lekcje czy nie, bo i tak narazie jestem z niej zwolniony.
Po około 19 minutach od rozpoczęcia lekcji, wiedźma pozwoliła mi iść. Nie mieliśmy mieć więcej lekcji, bo nauczyciele, z którymi mielibyśmy lekcje, się rozchorowali. Poszedłem do swojego pokoju w dormitorium. Na początku czekała mnie przykra niespodzianka. Aaron już był w pomieszczeniu i się do mnie odezwał. Zadał jakieś pytanie, ale nie mam zamiaru go słuchać. W końcu przecież i tak nie mogę się do niego odzywać. Ten dalej coś gadał.~~~~~
No to teraz czekam aż wbijecie 15 gwiadzek.
I możecie podziękować FankaTododeku, bo ona zmotywowała mnie bym napisała kolejne rozdziały.
CZYTASZ
Mój pierwszy raz
FanfictionMiko Smith to szesnastolatek, który uczęszcza do drugiej klasy liceum. Do jego klasy dołącza Aaron Clause, który nie zdał do klasy trzeciej. Alfa ten bawi się uczuciami młodszego. Nic z tego dobrego nie wynika... #69 miejsce w kategorii gej 29.03.20...