Gdy tylko odsunęliśmy się od siebie poczułem, że znów ja kontroluje MOJE ciało. Aaron znów dostał po łbie, przez co usiadł. Niesety swoje grube dupsko usadowił na moich bardziej kształtnych biodrach.
-Za co to było?- zapytał zdezorientowany Alfa.
-Pomyśl przez jedną chwile i złaź ze mnie albo znowu zrobie ci blizne na mordzie!- wrzasnąłem i znów chciałem go uderzyć, ale ten złapał moje ręce. Bardziej to nadgarstki, które przszpilił mi nad głowe. Spróbowałem się wyrwać, ale ten trzymając mnie jedną ręką miał przewagę. No i grawitacja mu wiele dawała.
-Uspokuj się, nic ci nie zrobie, a blizny dodają męskości- powiedział debil. W odpowiedzi jedynie chicho warknąłem, ale nie widząc, że mam jakiekolwiek szanse na wygraną przestałem się wiercić.
-Nie zrobisz mi nic, tak jak podczas mojej rui nie zrobiłeś nic?- zapytałem z irytacją.
-Wiem, że zrobiłem okropnie, ale nie musisz mi wypominać tego na każdym kroku. Myślisz, że chce zostać ojcem w tak młodym wieku?- powiedział i przy okazji mnie puścił siadając obok.
-Nie masz obowiązku się trzymać mnie. Nawet mnie nie oznaczyłeś, więc możesz wieść spokojne życie. Dużo Alf jak kogoś nagle nie chce to po prostu pożuca partnera o ile go nie oznaczył- powiedziałem troche przybity. Podniosłem się do siadu, wzrok wbijając w podłogę. Jakim ja byłem debilem. Sam mu podsunąłem pomyśł by mnie zostawił.
W odpowiedzi poczułem jak zamyka mnie w szczeny objęciu. Nie miałsm jak oddać tulasa, bo przytulił się do moich pleców.-Jabym chciał, to już bym to zrobił głupku. Nie chce cie zostawiać. Jeżeli ci tak brakuje oznaczenia, to czy mogę to zdobić teraz?- zapytał na koniec całując mnie w miejsce gdzie powinno znajdować się oznaczenie. Po moim ciele przeszedł dreszcz.
-Że niby teraz? W szkole?- zapytałem patrząc na niego kontem oka. W odpowiedzi dostałem cichy pomruk oznaczający tak. -Na pewno nie. Nie chce dostać rui w ten budzie- powiedziałem starając być spokojny, ale troche bałem się, że ten debil może to zrobić.
-Zawsze możemy przejść się gdzieś indziej- powiedział, kładąc głowe na moim ramieniu. -Nie jesteśmy zmuszeni tutaj siedzieć- przygulił mnie mocniej, jaby bał się, że uciekne.
-Co ci tak teraz zależy?- dopiero po chwili zdałem sobie sprawe jak go zabrzmiało. -Wcześniej mówiłeś co innego i...- nie było dane mi dokończyć, bo ten dupek mi przerwał.
-Możesz skończyć?! To było wcześniej, ktoś mi coś uświadomił i chce być blisko ciebie!- powiedział poddenerwowany. Skuliłem się przez jego nagły krzyk.
-Przepraszam...- powiedziałem słowo, którego tak bardzo nie znosze. Jestem totalnym hipokrytą. Jednemu mówie, że "przepraszam" jest okropne, a następnoe tego samego przepraszam.
-Jestem w stanie ci wybaczyć- poczułem jak zaczął głaskać mnie po brzuchu. -Byłbyś w stanie mi znowu zaufać i pozolić się oznaczyć?- zapytał już spokojnie. Czułem jak patrzy się swoim przenikliwym spojrzeniem.
-... Jestem w stanie ci znowu zaufać, ale to nie będzie tak szybko. Zraniłeś mnie, a to zabolało- przyznałem. -Po prostu daj mi trochę czasu- oparłem głowę o tą jego.
-Nie myślałem w tedy racjonalnie. Po prostu zachowałem się jak debila Alfa- powiedział szarooki. Wyczułem, że jest mu przykro i ma przez to wyrzuty sumienia. Znów wzmocnił swój uścisk. Poczułem, że robi mi się nie dobrze.
-Aaron, proszę póść mnie- powiedziałem cicho. Poczułem jak czarnowłosy przestaje mnie obejmować. Wstałdm od razy i szybko poszedłem do łazienki. Słyszałem jak Alfa poszedł za mną. Klęknąłem przed toaletą. Zwymiotowałem.
~~~~~
W medii piosenka, którą do pisania puszczam w tle. Maraton kończymy tym rozdziałem, ale mam zamiar wstawiać chociaż jeden rozdział na tydzień. No i przede wszystkim dziękuje, że jesteście. Pewne dwa głupi co spamiły mi o 3 w nocy uświadomił mi, że to coś jest ważne dla większej ilości osób niż jedna.
To na tyle, apap!
CZYTASZ
Mój pierwszy raz
FanfictionMiko Smith to szesnastolatek, który uczęszcza do drugiej klasy liceum. Do jego klasy dołącza Aaron Clause, który nie zdał do klasy trzeciej. Alfa ten bawi się uczuciami młodszego. Nic z tego dobrego nie wynika... #69 miejsce w kategorii gej 29.03.20...