Ona jest tą jedyną

5.6K 353 123
                                    

Luciano

Kiedy zadzwoniła Ivy i poinformowała mnie o katastrofie w garażu, w pierwszym odruchu chciałem pojechać czym prędzej do domu i zobaczyć jak wielkie szkody wyrządziła moim cackom. Jednak za chwilę miało się odbyć posiedzenie zarządu i nie mogłem opuścić firmy.

Dzień mi się niesamowicie dłużył, mimo, że byłem zawalony pracą. Nie mogłem się doczekać, by sprawdzić stan moim cudeniek.

Tak, wmawiaj to sobie. Ja wiem, że tak naprawdę, chcesz ponownie spenetrować cipkę swojej dziewczyny.

Milcz! Chyba ty chcesz to zrobić!

Oczywiście, że chcę. Tu jest między nami różnica, ja mam jaja i umiem się przyznać do tego, że jej wagina na mnie działa. Normalnie jestem cały jej. W żadnej mi nie było tak wygodnie, ciepło i przyjemnie!

— Margaret! – powiedziałem do interkomu. — Znajdź namiary na najlepszego psychologa w mieście!

Po co zaraz psycholog? Wystarczy terapia wewnątrzpochwowa. Znaczy, ja będę wewnątrz jej pochwy i głosy umilkną.

Przewróciłem oczami i warknąłem pod nosem.

Co się ze mną działo? Od jakiegoś czasu nie byłem sobą. Nawet mój ułożony harmonogram dnia, szlag trafił! Wszystko było w rozsypce.

Plany budowy miasteczka też narazie poszły się pieprzyć i to nie przez uparte małżeństwo tylko jakieś durne zmiany przepisów. Trzeba będzie kilka rzeczy zmienić, ale te kilka zmian, ciągło za sobą kolejne!

Dobrze, że problemów nie miał dom mody, bo chyba bym zwariował!

Wychodząc z firmy, byłem strzępkiem nerwów. Dawno mnie nic tak nie wyprowadziło z równowagi! Jeszcze ci pieprzeni paparazzi!

— Panie Luciano! Cieszy się pan, że zostanie ojcem?! – Usłyszałem pytanie jednego z dziennikarzy.

Kretyni! Przecież już rano sprostowałem te plotki, mówiąc, że nie spodziewamy się z Ivy dziecka. Jednak przecież oni zawsze wszystko wiedzieli lepiej.

Wkurwiony już granic możliwości, usiadłem w samochodzie i przymknąłem oczy.

Alfred ruszył w stronę domu, a ja próbowałem zastosować jakaś technikę relaksacji.

Zrelaksujesz się, jak będziesz posuwać Ivy. Mocno, szybko i głęboko!

Po raz pierwszy w życiu, chciałem uderzyć własnego penisa. Wiedziałem, że by mnie to zabolało, ale naprawdę działał mi strasznie na nerwy.

Kiedy tylko przejechaliśmy przez bramę, wyskoczyłem z samochodu, biegnąc w stronę garażu.

Kamień spadł mi z serca. Przerysowała tylko Astona Martina. Odetchnąłem z ulgą, zastanawiając się, czemu kłamała?

O choć lekko już się uspokoiłem, to nadal nie byłem wyciszony. Nosiło mnie niesamowicie.

Ruszyłem szybkim krokiem do wnętrza domu.

— IVY!!! – wydarłem się, zatrzaskując za sobą drzwi.

Cisza jak makiem zasiał. Poszedłem do jej pokoju, kiedy wszedłem do niego i zobaczyłem ją leżąca na łóżku, tylko w mojej koszuli i bieliźnie, zacząłem się jąkać.

Choć na początku naszej znajomości nie uważałem jej za atrakcyjną kobietę, tak teraz dostrzegałem coraz więcej jej zalet.

Była naturalna, jej twarz nie była nabotoksowana, jej niewielkie piersi były o niebo lepsze nic te sylikony, których już miałem po dziurki w nosie. Tak samo jak jej cipka. Ostatnio przyszła moda, by i tam kobiety sobie poprawiały co nie co. Jednak uwielbiałem jej wargi, miałem co ssać, czym się bawić. A jej tyłek?! Może i nie wyćwiczony squatami, jednak idealny.

Wariacje rzeczywistości Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz