6.

3.4K 115 57
                                    

„Czemu tak ciężko jest powiedzieć komuś, że się go potrzebuje"

Od incydentu w łazience minął miesiąc. W ogóle nie miałam kontaktu z Malfoy'em. Mamy połowę października, a ja nadal chodzę w krótkich spodenkach i krótkich bluzkach. Aktualnie jest sobota i siedzę z Golden Trio na błoniach. Hermiona siedzi po turecku i czyta książkę, Ron leży i patrzy w niebo, Harry siedzi oparty o drzewo, a ja siedzę oparta o niego.

- Jaka stypa. - jęknęłam.

- Przesadzasz. - zaśmiała się Hermiona.

- No kogo my tu mamy. - usłyszałam Malfoy'a.

- Malfoy! - syknął Harry.

- No Potter. Znalazłeś dziewczynę? - zaśmiał się blondyn.

Spojrzałam na niego pytającym wzrokiem. Za nim stali jego goryle i Blaise Zabini. Z Zabinim mam dobry kontakt. Jako jedyny ze Ślizgonów mnie toleruje.
Wstałam z ziemi i podeszłam do Zabini'ego. Czarnoskóry uśmiechnął się do mnie i wystawił ramiona abym się przytuliła. Ja jedynie uniosłam lekko lewy kącik ust i przytuliłam się do Blaisa.

- Zabini co ty odwalasz? - usłyszałam zdziwiony głos Malfoy'a.

- Tule Leighton. - wzruszył ramionami czarnoskóry.

- Przytulasz Gryffonke i na dodatek szla...

- Nawet nie kończ. - warknął.

- Co się z tobą dzieje stary?

- Ze mną nic. Przekonałem się, że Gryffonii nie są źli. - wzruszył ramionami. - Zmieniłem się stary. Ty tez powinieneś.

- Ja się nie zmienię. - warknął blondyn i spojrzał na mnie.

Spojrzałam mu w oczy i zatopiłam się w jego kolorze. Poczułam jak mi kolana miękną, dobrze że Blaise nadal mnie trzymał, bo pewnie bym upadła. Mogę się przyznać. Dracon Malfoy mi się podoba. Uśmiechnęłam się smutno do niego i wtuliłam się w Blaisa.

- Co jest Leighton? Patrzysz na mnie jakbym coś ci zrobił. - zaśmiał się Malfoy.

- Bo zrobiłeś. - szepnęłam.

- Co niby? - zdziwił się.

- Zmieniłeś mnie. - poczułam, że oczy zachodzą mi łzami. - Zaczęłam się robić słaba przez ciebie.

Odsunęłam się od Blaisa i zaczęłam iść w stronę zamku. Wszyscy zaczęli mnie wołać. Ignorowałam ich i szłam dalej przed siebie. Zakochałam się w pieprzonym Arystokracie. Zacisnęłam ręce w pieści i zaczęłam biec w stronę siódmego piętra. Gdy byłam nagle na siódmym pietrze to zostałam przyparta do ściany. Spojrzałam zaskoczona na tą osobę. Zobaczyłam przed sobą Malfoy'a.

- Czego ode mnie chcesz? - szepnęłam.

- Ciebie chce. - odparł z czysta powaga.

- Czemu? Czemu ja? Dlaczego nie ktoś inny?

- Bo chce ciebie.

- Czemu?

- Jako jedyna na mnie nie lecisz. Zawsze mi odpyskujesz. Doprowadzasz mnie do szaleństwa. - przybliżył się do mnie.

- Nie lubisz mnie. - spojrzałam mu w oczy.

- Nie, że cię nie lubię. Denerwujesz mnie Leighton. To ty mnie nie lubisz.

- Ja cię lubię. - odparłam i położyłam ręce na jego torsie.

Spojrzałam mu w oczy tak samo jak on mi. Zaczął się do mnie zbliżać. Nagle mnie pocałował. To nie był żaden zachłanny pocałunek. On był delikatny i namiętny. Zarzuciłam ręce na jego kark i przyciągnęłam go bliżej siebie. Malfoy położył swoje ręce na moich biodrach i sunął coraz niżej. Westchnęłam gdy położył je na moich pośladkach. Zaczął pocałunkami zjeżdżać coraz niżej. Zatrzymał się przy szyi i spojrzał na mnie. Miałam przymknięte oczy i przyspieszony oddech. Jęknęłam niezadowolona gdy przestał mnie całować.

- Pragnę cię. - wysapał.

- Ja... - westchnęłam - Tez cię pragnę.

Gdy to powiedziałam to przypomniałam sobie to co Malfoy mówił na początku roku, ze mnie jeszcze zaliczy. Dostanie tą satysfakcję. Najwyżej będę miała od niego spokój. Posmutniałam trochę na tą myśl. Poczułam jego rękę na moim policzku i zaczął mnie po nim gładzić.

- Co jest? - spytał się.

- Nic. - uśmiechnęłam się lekko.

- Chodź.

Złapał mnie za rękę i zaczął prowadzić mnie do ściany. Pokój Życzeń. Po chwili pojawiły się drzwi. Malfoy je otworzył i przepuścił mnie pierwsza przez nie. Weszłam do środka i zobaczyłam duży pokój w barwach Slytherinu. Kominek, kanapa, barek z alkoholem i duże łóżko. Uśmiechnęłam się lekko i podeszłam do łóżka. Dotknęłam srebrnej pościeli, która okazała się bardzo miękka. Nagle poczułam ręce na moich biodrach.

- Napewno tego chcesz? - spytał.

Odwróciłam się w jego stronę i uniosłam głowę do góry aby spojrzeć mu w oczy. Patrzył na mnie z nadzieją, pożądaniem i smutkiem. Złapałam go za policzki i lekko go pocałowałam. Zacisnął lekko ręce na moich biodrach i odsunął mnie od siebie.

- Napewno chcesz to zrobić ze mną? - dał nacisk na dwa ostatnie słowa.

- Tak. - szepnęłam - Z nikim bym tego nie chciała. Tylko z tobą.

- Nigdy nie mieliśmy dobrych kontaktów. - szepnął i pogładził mnie po włosach.

- Ale mnie to nie obchodzi. - położyłam ręce na jego torsie. - Możemy zrobić układ.

- Jaki? - podniósł pytająco jedna brew.

- Seks bez zobowiązań. - uśmiechnęłam się chytrze.

- Chcesz tego? - zdziwił się.

- Chce a ty?

- Chce.

Gdy to powiedział to przyciągnął mnie do siebie i zaczął mnie całować. Tym razem szybko ale namiętnie. Doprowadzał mnie do szaleństwa. Przyznam się do czegoś po raz kolejny. To będzie mój pierwszy raz.

Love me? / Draco MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz