26

1.8K 74 3
                                    

No bo każdy czasami chciałby, żeby ta osoba po prostu podeszła i przytuliła.

Następnego dnia w pokoju wspólnym razem z Harrym graliśmy w szachy czarodziejów. Nie umiałam w to totalnie grać ale miałam frajdę gdy zbijałam pionki Pottera. 

- Koń na E pięć. - odparłam i spojrzałam wyzywająco na Harrego.

- Jesteś pewna? - pyta.

- Oczywiście.

- Mam pytanie. - przestawił kolejny pionek.

- Jakie? - upiłam łyka Ognistej.

- Co chciał od ciebie Snape? - na te słowa zakrztusiłam się trunkiem.

- Nic ważnego. Pomagam mu w paru sprawach. - odparłam wymijająco.

- Dobra, nie naciskam. Szach Mat kochana.

- Co?! Ale jak?! - skrzyżowałam ręce na piersi - Nie lubię cie.

- Wiem, że mnie kochasz. - uśmiechnął się.

- Wkurzać na pewno. 

Wstałam i posprzątałam szachy czarodziejów. Usiadłam koło Harrego i nalałam sobie kolejną szklankę trunku. Zaczynam powoli przesadzać z alkoholem ale co mogę poradzić. Zapijam smutki.

- Jutro wracamy do domów na święta. Wracasz? - zapytał mnie Potter.

Brawo Panie Potter. Trafiłeś mnie w mój czuły punkt. Pusty dom, bez rodziców. Sama w święta, bo nikogo nie mam. Na prawdę cudowne by było. Poczułam pieczenie pod powiekami. Nie płacz. Nie płacz znowu. Tara idiotko. 

- Ja... - odwróciłam wzrok i zaczęłam patrzeć w kominek.

- Tara przepraszam. - złapał mnie za rękę - Zapomniałem. Nie chciałem.

- Nic się nie stało. - wyrwałam rękę z jego uścisku - Idę do biblioteki.

- Tara. - wstał z kanapy i zaczął iść w moją stronę.

- Zostań Potter. - odwróciłam się w jego stronę gdy wychodziłam - Chce być sama. Wesołych Świąt. Jeśli się nie zobaczymy przed waszym wyjazdem. 

Wyszłam pospiesznie z dormitorium i ruszyłam do biblioteki. Jedyne miejsce gdzie mogę się wyciszyć i odpocząć w samotności. 

*****

Święta. Siedzę w pustym dormitorium sama. Na ziemi jest pełno prezentów. Wysłałam przyjaciołom prezenty, które im kupiłam i na pewno się im spodobają. Wstałam z łóżka i zaczęłam otwierać prezenty dla mnie. Od pani Molly dostałam zielony sweter z pierwszą literą mojego imienia, od Hermiony perfumy, od Rona słodycze, od Lavender bransoletkę z koniczynką, od Harrego naszyjnik z serduszkiem, od Blaisa dwie butelki Ognistej, zostały dwa prezenty. Otwieram jeden z nich, który jest dość duży i lekki. Jest na nim kartka " Mam nadzieje, że nie masz mi tego za złe księżniczko".

- Niezłe przeprosiny paniczu Malfoy. - pokręciłam z rozbawieniem głową i otwieram prezent.

W środku znajdowało się pełno słodyczy z Miodowego Królestwa oraz czarna sukienka. Od razu ją przymierzyłam. Leżała idealnie. Ostatni prezent jest od Toma. Dostałam od niego książki o Czarnej Magii. 

Poszłam do łazienki umyłam się, wymalowałam i ubrałam z powrotem sukienkę od Draco. Gdy przyjrzałam się lustrze i stwierdziłam, że wyglądam idealnie to gotowa wyszłam z prezentem dla Draco i ruszyłam w stronęjego dormitorium. Gdy stałam przy jego drzwiach to wzięłam głęboki wdech i wydech i zapukałam. 

- Cześć. - otworzył drzwi i spojrzał na mnie z uśmiechem. 

- Cześć. Mogę wejść? - spytałam.

- Jasne.

Wpuścił mnie do środka. Gdy weszłam do środka to od razu usiadłam na jego łóżku. Malfoy włożył ręce do kieszeni spodni i oparł się o ścianę. Wyglądał idealnie. Przygryzłam zestresowana wargę i spuściłam głowę na swoje ręce.

- Co cię sprowadza do mnie Leighton?

- Dziękuje ci za tą sukienkę. Jest cudowna. - spojrzałam nieśmiało na niego.

- Wyglądasz w niej olśniewająco. - zaczął do mnie podchodzić - Tak pociągająco.

- Mam coś też dla ciebie. 

- Nie musiałaś. - usiadł koło mnie.

- Ale chciałam. Proszę. - podałam mu paczuszkę.

- Dzięki.

Wziął opakowanie i od razu otworzył. W środku był album z naszymi zdjęciami, słodycze i perfum. Uśmiechał się gdy oglądał zdjęcia, a ja siedziałam uśmiechnięta i patrzyłam na jego radosną twarz. W pewnej chwili Draco odłożył prezenty na biurko i zaczął mnie całować. Wiem na czym się to skończy, ale się zgodziłam. Spędziłam u niego miło czas. Aż za miło. 

Love me? / Draco MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz