No bo każdy czasami chciałby, żeby ta osoba po prostu podeszła i przytuliła.
Następnego dnia w pokoju wspólnym razem z Harrym graliśmy w szachy czarodziejów. Nie umiałam w to totalnie grać ale miałam frajdę gdy zbijałam pionki Pottera.
- Koń na E pięć. - odparłam i spojrzałam wyzywająco na Harrego.
- Jesteś pewna? - pyta.
- Oczywiście.
- Mam pytanie. - przestawił kolejny pionek.
- Jakie? - upiłam łyka Ognistej.
- Co chciał od ciebie Snape? - na te słowa zakrztusiłam się trunkiem.
- Nic ważnego. Pomagam mu w paru sprawach. - odparłam wymijająco.
- Dobra, nie naciskam. Szach Mat kochana.
- Co?! Ale jak?! - skrzyżowałam ręce na piersi - Nie lubię cie.
- Wiem, że mnie kochasz. - uśmiechnął się.
- Wkurzać na pewno.
Wstałam i posprzątałam szachy czarodziejów. Usiadłam koło Harrego i nalałam sobie kolejną szklankę trunku. Zaczynam powoli przesadzać z alkoholem ale co mogę poradzić. Zapijam smutki.
- Jutro wracamy do domów na święta. Wracasz? - zapytał mnie Potter.
Brawo Panie Potter. Trafiłeś mnie w mój czuły punkt. Pusty dom, bez rodziców. Sama w święta, bo nikogo nie mam. Na prawdę cudowne by było. Poczułam pieczenie pod powiekami. Nie płacz. Nie płacz znowu. Tara idiotko.
- Ja... - odwróciłam wzrok i zaczęłam patrzeć w kominek.
- Tara przepraszam. - złapał mnie za rękę - Zapomniałem. Nie chciałem.
- Nic się nie stało. - wyrwałam rękę z jego uścisku - Idę do biblioteki.
- Tara. - wstał z kanapy i zaczął iść w moją stronę.
- Zostań Potter. - odwróciłam się w jego stronę gdy wychodziłam - Chce być sama. Wesołych Świąt. Jeśli się nie zobaczymy przed waszym wyjazdem.
Wyszłam pospiesznie z dormitorium i ruszyłam do biblioteki. Jedyne miejsce gdzie mogę się wyciszyć i odpocząć w samotności.
*****
Święta. Siedzę w pustym dormitorium sama. Na ziemi jest pełno prezentów. Wysłałam przyjaciołom prezenty, które im kupiłam i na pewno się im spodobają. Wstałam z łóżka i zaczęłam otwierać prezenty dla mnie. Od pani Molly dostałam zielony sweter z pierwszą literą mojego imienia, od Hermiony perfumy, od Rona słodycze, od Lavender bransoletkę z koniczynką, od Harrego naszyjnik z serduszkiem, od Blaisa dwie butelki Ognistej, zostały dwa prezenty. Otwieram jeden z nich, który jest dość duży i lekki. Jest na nim kartka " Mam nadzieje, że nie masz mi tego za złe księżniczko".
- Niezłe przeprosiny paniczu Malfoy. - pokręciłam z rozbawieniem głową i otwieram prezent.
W środku znajdowało się pełno słodyczy z Miodowego Królestwa oraz czarna sukienka. Od razu ją przymierzyłam. Leżała idealnie. Ostatni prezent jest od Toma. Dostałam od niego książki o Czarnej Magii.
Poszłam do łazienki umyłam się, wymalowałam i ubrałam z powrotem sukienkę od Draco. Gdy przyjrzałam się lustrze i stwierdziłam, że wyglądam idealnie to gotowa wyszłam z prezentem dla Draco i ruszyłam w stronęjego dormitorium. Gdy stałam przy jego drzwiach to wzięłam głęboki wdech i wydech i zapukałam.
- Cześć. - otworzył drzwi i spojrzał na mnie z uśmiechem.
- Cześć. Mogę wejść? - spytałam.
- Jasne.
Wpuścił mnie do środka. Gdy weszłam do środka to od razu usiadłam na jego łóżku. Malfoy włożył ręce do kieszeni spodni i oparł się o ścianę. Wyglądał idealnie. Przygryzłam zestresowana wargę i spuściłam głowę na swoje ręce.
- Co cię sprowadza do mnie Leighton?
- Dziękuje ci za tą sukienkę. Jest cudowna. - spojrzałam nieśmiało na niego.
- Wyglądasz w niej olśniewająco. - zaczął do mnie podchodzić - Tak pociągająco.
- Mam coś też dla ciebie.
- Nie musiałaś. - usiadł koło mnie.
- Ale chciałam. Proszę. - podałam mu paczuszkę.
- Dzięki.
Wziął opakowanie i od razu otworzył. W środku był album z naszymi zdjęciami, słodycze i perfum. Uśmiechał się gdy oglądał zdjęcia, a ja siedziałam uśmiechnięta i patrzyłam na jego radosną twarz. W pewnej chwili Draco odłożył prezenty na biurko i zaczął mnie całować. Wiem na czym się to skończy, ale się zgodziłam. Spędziłam u niego miło czas. Aż za miło.
CZYTASZ
Love me? / Draco Malfoy
FantasyDwa te same charaktery. Opryskliwi uczniowie Hogwartu. Nienawidzą się od 1 roku nauki. Ona mugolka co dużo przeszła w życiu. On arystokrata, który również dużo przeszedł w życiu. Czy ta nienawiść do siebie i problemy połączą ich ze sobą? Książka nie...