rozdział 03

3.8K 267 61
                                    

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Patrzyła jak powolnym, dziwnym krokiem udaje się po schodach na górę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Patrzyła jak powolnym, dziwnym krokiem udaje się po schodach na górę. Naprawdę ciężko było ukrywać śmiech. Przyjął nowego rekruta, po czym odchodzi, nie wyjaśniając absolutnie nic, zapewne zażenowany, że przegrał z nieuzbrojoną, skutą kobietą bez indywidualności.

Lub zwyczajnie miał swoje sprawy do załatwienia w innej, nieznanej jej części baru, ale ta pierwsza opcja tylko bardziej pieściła jej ego, które dzisiaj było wyjątkowo porządnie karmione.

Odwróciła się ku osobnikowi z osobliwą indywidualnością. Nie usłyszała od niego jeszcze ani słowa i przez chwilę nie była nawet pewna czy potrafi mówić, na podstawie samego braku ust. Świat ten rządził się jednak różnymi i nieregularnymi zasadami, a sądząc po zachowaniu jej nowego szefa, sposobie rekrutacji i całej tej lokalizacji, upewniał ją tylko w przekonaniu, że takie ewenementy będą ją spotykały jeszcze nie raz.

— Więc — zabrała głos po krótkiej chwili spędzonej w ciszy — może dowiem się coś więcej o tej waszej organizacji, skoro nie wisi już nade mną widmo pewnej śmierci?

— Na razie, [Imię] [Nazwisko] jedyne co powinnaś wiedzieć to, to, że od dzisiaj aktywnie walczysz w obronie swoich ideałów, jeżeli są prawdziwe.

Szybko zrozumiała, że miała do czynienia z zupełnie innym kalibrem, niż Shigaraki. Ten był czujny, bardziej wykalkulowany i miał głowę na karku. Nie miał absolutnie żadnych podstaw, by jej ufać, co było dla niej całkowicie zrozumiałe.

— To akurat jedna z wielu rzeczy, w których jestem dobra.

— Nie ja będę to osądzał.

Ostrożnie usiadła na krześle barowym, specjalnie omijając to naprzeciwko dziwnego barmana. Lustrowała wzrokiem dostępne trunki w drewnianej gablocie. Dawno nie piła nic wyskokowego, a suche gardło tylko zwiększało uczucie pragnienia.

— Coś jednak musisz mi zdradzić, skoro twój kolega powierzył ci takie zadanie.

Oparła brodę o dłoń, przenosząc wzrok na fioletową chmurę dymu. Dwie żółte smugi mające imitować oczy nie odwzajemniły jednak spojrzenia, skupione na polerowanym kieliszku, który zaraz dołączył do reszty czystych pobratymców.

rattlesnake // yandere!tomura shigarakiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz