[edytowany]
Fale posyłane przez ocean odbijały się od kamiennej keji, by następnie ponownie wrócić na spokojne, nieskończone słone wody. Rozmaite ptaki morskie latały wokoło, akompaniując delikatnemu szumowi fal. Pomimo rannej godziny, port nie był przepełniony turystami, czy pracownikami. Pojedyncze osoby przechadzały się samotnie po molo lub spieszyły się do pilnej pracy. Niektórzy panicznie chcieli zdążyć na odpływ statku. Tylko jedna osoba spędzała swój czas na wegetacji i ustronnym podziwianiu ciągnącego się w nieskończoność horyzontu. Fale obmywały jej stopy, ale lodowata woda nie robiła na niej żadnego wrażenia. Pozwalała jej wręcz pozostać w kontakcie ze światem rzeczywistym.
Z początku nie zauważyła zbliżającej się zakapturzonej postaci, której towarzyszyła mroczna aura. Pozostawała głucha na odgłos kroków i krzyki mew, skupiona tylko i wyłącznie na mroźnej cieczy obmywającej jej kostki. Palcem jednej dłoni stukała rytmicznie o twarde podłoże do tylko sobie znanej melodii. W pewnym momencie zaprzestała, choć nadal wpatrywała się tylko przed siebie, pustym, otępiałym wzrokiem. Zarejestrowanie obecności drugiego człowieka zajęło jej chwilę. A może sama zdecydowała się nie wpuszczać do swojej podświadomości osób z zewnątrz?
— Znalazłeś mnie — [Imię] powiedziała nagle.
— Czyli jednak uciekłaś — był wściekły, wręcz rozsierdzony — Patrz na mnie, kiedy do ciebie mówię!
Pociągnął ją za poły ubrania, zmuszając, aby oderwała swoją uwagę od oceanu. Coś, jakaś emocja, życie, błysnęło w martwych [kolor] oczach, kiedy zobaczyła do jakiego doprowadził się stanu.
Przekrwione i zaszklone oczy Tomury zawsze wzbudzały w niej sympatię. W zagubionym i złamanym chłopcu, który histerycznie pragnął dokonać zmian w systemie, było coś, co kazało jej się nim opiekować. Nie kryła wzruszenia, widząc łzy spływające po policzkach Shigarakiego. Ujęła jego twarz w dłonie i uśmiechnęła się najdelikatniej, jak potrafiła. Tym razem, gest ten nie był udawany. Płynął prosto z jej krwawiącego serca.
Upadł na kolana i objął ją ramionami. Schował głowę w zagłębieniu jej szyi, chowając się przed okrutnym i niesprawiedliwym światem. Rozkleił się jeszcze bardziej, nie blokując już tych najbardziej skrywanych uczuć.
— Myślałem, że nie żyjesz. Myślałem, że już nigdy więcej cię nie zobaczę. A ty po prostu tak mnie zostawiłaś, ignorując naszą obietnicę. Powiedziałaś przecież, że nigdy więcej mnie nie zostawisz. Dlaczego skłamałaś?! — zapytał, targany wieloma sprzecznymi ze sobą emocjami. Nie wiedział, której pozwolić przejąć kontrolę. Na szczęście nie musiał tego robić.
[Imię] pogłaskała go po włosach, dokładnie tak, jak lubił. Momentalnie się uspokoił, segregując emocje do stresu i złości.
— Teraz to już nie ma znaczenia, prawda? — powiedziała łagodnie — Jestem toksycznym człowiekiem, Tenko. Wyrządziłam ci wiele szkód, bo chciałam dosięgnąć celu, który tak naprawdę był poza moim zasięgiem. Wiem, że nie zasługuję na nikogo i tylko krzywdzę ludzi, z którymi się zadaję, ale czy jesteś w stanie mi wybaczyć?
Wstrzymał się z odpowiedzią. Dał sobie jeszcze trochę czasu, aby nacieszyć się jej bliskością, wdychając uzależniający zapach i czując ciepło, które sprawiało, że płonął.
Nigdy by z niej nie zrezygnował. Mogła go nienawidzić z całej swojej pasji, a on nadal kochałby ją bezgranicznie i obłędnie. Mogła krzywdzić go w nieskończoność, doprowadzając do bólu, który rozrywał mu ciało i sprawiał, że marzył jedynie o śmierci. Ale to nie miało znaczenia. Kochał ją, kochał [Imię], a jego obsesja sięgała ponad spektrum bólu i cierpienia.
— Tak.
Zamknęła oczy, pod którymi nagromadziły się kryształki łez.
— Dziękuję.
Od miłości Tomury nie było żadnej ucieczki. Towarzyszła [Imię] przez cały ten czas, dusząca i bezwzględna, niczym jej właściciel. Kobieta uświadomiła to sobie zbyt późno, aby mogła ewakuować się w odpowiednim momencie. Nie miała pojęcia, czy kocha go, czy nienawidzi, ale w tamtej chwili była pewna jednego. Jego miłość była jak jad grzechotnika, wprowadzona bezpośrednio do jej serca.
Wstrzyknął w nią swój jad
i na zawsze uczynił swoją
to już koniec dziwnych przygód Tomury i jego jeszcze dziwniejszej dziewczynymam nadzieję, że czytanie tego czegoś sprawiło wam chociaż odrobinę przyjemności
proszę o śmiałe wypominanie mi wszelkich popełnionych błędów, dziur w fabule, zachowań ooc postaci, etc, etc bla bla bla
CZYTASZ
rattlesnake // yandere!tomura shigaraki
Fanfictionwstrzyknął w nią swój jad i na zawsze uczynił swoją