rozdział 11

2K 157 12
                                    

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

[edytowany]

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

[edytowany]

Znów to robiła.

Patrzyła się w nicość, podczas gdy jej noga podrygiwała niespokojnie, obrazując jak chwiejny był jej stan psychiczny. [Imię] od pewnego czasu cierpiała na krótkie odłączenia od rzeczywistości. Gubiła się we własnych myślach, głucha na wołanie świata zewnętrznego. Od wielu lat stąpała twardo po ziemi i nie pozwalała zwodniczym myślom przejmować nad nią kontroli, ale od czasu dołączenia nowych członków zgrupowania Tomury, [Imię] zaczęła zachowywać się niespokojnie.

Shigaraki nie dawał tego po sobie poznać, ale martwił się o swoją dziewczynę. Nie poświęcała mu już tak dużo uwagi jak kiedyś, zostawiając w nim pustkę, która rosła z każdym dniem, wypełniając dziury ślepą irytacją. Nawet teraz, siedząc na jego kolanach z dala od baru, zgubiła się we własnym świecie, zapominając o niecierpliwym partnerze. Nigdy nie powinna zapominać do kogo należy, kto ją kochał i komu najbardziej należała się jej atencja.

Nie zauważyła nawet kiedy zdjął jedną rękawiczkę. Wpatrywał się w nią intensywnym, rozgorączkowanym spojrzeniem, dając jej ostatnią szansę na rehabilitację i okazanie prawdziwej miłości. Nie pogardziłby całusem albo trzema.

Niestety, [Imię] nie dostrzegła sugestywnego ruchu ręki Tomury, który przyssał się odkrytą dłonią do jej szczęki, jeden palec unosząc do góry. Obrócił ją do siebie, wiedząc w jak niewygodnej pozycji się znalazła. Skierował jej koncentrację tylko na niego, grożąc utraceniem kawałka twarzy. Dziki, ale jednocześnie szczerze zadowolony uśmiech ozdobił bladą twarz, widząc tlącą się niepewność w jej [kolor] oczach.

— Nareszcie twój wzrok znalazł się tam, gdzie powinien — zamruczał i przytulił się do niej, rozanielony bliskością. Dopóki była przy nim, trzymał swoją obsesję w ryzach.

— Przepraszam — westchnęła, zataczając kółka na jego plecach — Mój umysł ostatnio wędruje po różnych drogach i nie może znaleźć tej właściwej — odpowiedziała tajemniczo — Potrzebuję świeżego powietrza.

Tomura zamarł na moment. Aby połowa miasta mogła na nią patrzeć? Wykluczone. Tylko tutaj była bezpieczna. Sąsiedzi nie znali ich prawdziwych tożsamości i żaden bohaterczyna nie miał szans ukraść mu starannie skrywanego żywego skarbu.

rattlesnake // yandere!tomura shigarakiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz