Rozdział 5

81 10 2
                                    


- Będę - powiedziałem wychodzić z namiotu 

A tam Szymon goni Julie nieźle musiała go obudzić.

- Wracamy do Lennoxa - oznajmiłem 

- Trudno jest wrucić do domu, którego pewnie nie mamy - powiedział Szymon 

- Tak - potwierdziła Juli której robiły się zeszklone oczy, podeszłem do nich i przytuliłem obojga 

- Nikt was nie zabierze i nie zrobi.- odparłem

- obiecujesz?- spytała mnie 

- obiecuje- powiedziałem 

Pobiegli po plecaki i kurtki, ruszyliśmy w drogę chodzenie przez śnieg jest dość trudne. Ja jakoś sobie radziłem Szymon też ale Julia trochę gorzej patrząc na nią zauważyłem ślad po postrzale na kurtce i dziurę dało się dojrzeć bandaż przesiąknięty krwią.

- Czemu nie podał ci nic by wyleczyć ranę? - zapytałę ją 

- Jestem za młoda na to, a najpierw musiał odkazić mi ją . - odparła 

Nic już nie mówiłem szliśmy w ciszy, nagle zadzwonił do mnie telefon odebrałem go 

- Optimusie ty żyjesz - słyszę Ratcheta 

- Też się cieszę, że cię słyszę- odpowiedziałem 

- Znalazłeś ich ? - zapytał się

- Tak- powiedziałem 

-Wychodzimy z lasu- powiedziałem kiedy rozłączyłem się 

Przyśpieszyliśmy kroku po parunastu minutach stoimy przed lasem gdzie na szczęście jest mój altmodel. Pomogłem im wsiąźć do mnie, zapieli się a ja ruszyłem. Droga nie zajeła nam dużo czasu.

W bazie 

Pov. Lennox

Kiedy Prime zadzwonił i powiedział. Cieszyłem się, że nic im nie jest. Widząc ciężarówkę wjerzdającą, stanęła a z nie wyszły dzieciaki i Optimus.

- Wuja!- krzykneli 

- Cześć - odpowiedziałem przytulając obojga 

- Rachet sprawdzisz dzieci.- zpytał

- Jasne- powiedział prowadząc je do swojego laboratorium 


ELUWINA 

Sorry, że rozdziały nie wpadały. Ale za dużo tych lekcji zadają, teraz rozdziały będą wpadać

Nowy PoczątekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz