Rozdział 15

37 3 2
                                    

Tym czasem w bazie

Pov. Narratora

Optimus dostał ochrzan od od generała za to co zrobił. Zresztą po pierwszym zdaniu nie słuchał go. 

- Jadę na patrol!- krzyknął Prime 

- Ok.- odpowiedział mu medyk

Jechał po bezdrożach, żeby nie widzieć ciekawskich przechodniów. Ale dzisiejszy wieczór nie jest zwykły, jest on magiczny. Daleko od miast, wsi. Zmienił się w robota by przemyśleć. 

- Czemu wszystko jest takie trudne.- powiedział robot

- Ono musi być takie.- odparła postać 

- Ale mogę uczynić lepszym.- odparła całe otoczenie się zmieniło robot był w swojej holoformie przykuty do fotela.

- Niby jak?- zapytał Prime

Pov. Optimusa

- Niby jak?- pytam się go

- O tak.- rzekł

Jakiś pył zaczął krążyć wokół mnie tak jak duchy wszystkich zwierząt całego  świata jak i galaktyk.

- Puki nie znajdziesz celu swojej wędrówki będziesz zwierzęciem twoja podróż rozpoczniesz za chwile.-odparła postać

Po tym widziałem tylko ciemność.

- Wstawaj! Obudź się !- ktoś krzyczał 

Kiedy otworzyłem oczy widziałem,że jestem na śniegu. W tę ujrzałem ową postać.

-Kim jesteś ?- zapytałem ją

- Tobą - odparł 

- Jak?- zapytałem siebie

- Nie czas na pytania, udaj się do świętego Mikołaja.- powiedział i zniknął 

Próbowałem wstać co za pierwszym razem nie wyszło ale za kolejnym już tak. Nagle zauważyłem, że zamiast rąk mam łapy, podeszłem do zamarzniętego jeziora  

 Nagle zauważyłem, że zamiast rąk mam łapy, podeszłem do zamarzniętego jeziora  

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Trudno będzie nie zauważyć mnie wśród śniegu. Teraz to z górki. - powiedziałem sam do siebie

Biegłem na północ od dobrych paru godzin sądząc po tym jak byłem parę lat temu wejście powinno być tu. Po chwili wyskoczyły elfy jako strażnicy, byłem dość zdziwiony nawet tego nie kryłem.

- Kim jesteś i co tu robisz ?- zapytał jeden z nich 

- Przyszedłem do twojego szefa.- odparłem

Jeden z nich oddalił się trochę dalej od reszty jakby rozmawiał przez komunikatok.

- Może z nami iść.- rzekł

Jeden z elfów chwycił mnie, lód pod nami zaczął się łamać, uruchomił swój jectpack i zaczęliśmy powoli spadać. Widok na to miasteczko był przepiękny, zbliżaliśmy się do ziemi w sumie lodu. Po wylądowaniu, zaczęli mnie prowadzić do wielkiego domu. Kiedy weszliśmy do niego na środku stał w całej okazałości św. Mikołaj.

- Możecie nas zostawić.- powiedział do tych elfów, a one posłusznie poszły

- Wybacz im ale ochrona nam wzrosła, jak są moje wnuczęta.- odparł

- Ciekawe kim oni są.....- przerwałem kiedy zobaczyłem dzieciaki które adoptowałem 

- Dziadku kim on jest?-zapytała Julia

- Myślę, że mnie znasz.- odparłem 

- Tata? Ale jak się tu znalazłeś i czemu wyglądasz jak wilk?- zapytała

- Szczerze nie wiem jak się tu znalazłem, a co do tego jak wyglądam zawdzięczam to pewnej osobie, niestety zapomniałem jak ona się nazywa.- powiedziałem 

- Opisz nam ją.- rzekł Mikołaj, wyraz jego twarzy był poważny



ELUWINA 

wpada już kolejny rozdział. Są w klimacie światęcznym. 


Nowy PoczątekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz