-9-

212 25 36
                                    

*Notka ode mnie: W Squad Ferajna zmieniłam Szendiego na Sheo, w poprzednim rozdziale też jest juz poprawione. Nie zdziwcie się.*

Wstałem gwałtownie, szybko i bez obijania się. W końcu o dwunastej mam nagrywać z Karolem. Ach, całe moje ciało przepełniała radość i ekscytacja. To będzie cudowny dzień. Błyskawicznie umyłem się, ubrałem i zacząłem robić sobie śniadanie. Zjadłem je łapczywie, odgryzając bardzo duże kęsy. Była 11. Jeszcze godzina. I hej! Naprawdę starałem się w tym czasie odrobić lekcje, nauczyć na sprawdzian z matmy. Tylko nie tak łatwo jest opanować tłukące się serce, drżenie rąk i wyobraźnię. Tykanie zegara, radio grające cicho, moja twarz wtulona w poduszkę,  wśród książek. Marzyłem. Zaprzyjaźniam się z Karolem, on przestaje się ciąć. Poznaje moją tożsamość, wybacza mi kłamstwa. Zakochuje się we mnie. Nie trzymam już w ramionach poduszki, a chłopaka. Wszystko się układa.
Piętnaście minut przed umówionym czasem, do mojego pokoju weszła mama.
-Synu, nie śpij! Marnujesz czas. Jak się nie chcesz uczyć- wskazała na rozrzucone po łóżku podręczniki- to do pracy. Ale nie o tym przyszłam rozmawiać. Ubieraj buty, idziemy do biblioteki! Właśnie mi Pani Kasia napisała, że Ola już przyszła. A i musisz oddać Stephena Kinga bo jutro mija termin. Na co jeszcze czekasz?
-Mamo, nie mogę! Jestem umówiony na nagrywanie za dosłownie kilka minut. To ważna sprawa!- Popatrzyłem na rodzicielkę błagalnym wzrokiem, jeśli teraz przełożę nagrywanie z Karolem, wyjdę na niepoważnego i to źle odbije się na mojej reputacji. Mama tylko westchnęła, po czym zatrzasnęła mojego laptopa i zabrała leżący na łóżku telefon.
-Gra z kolegami może poczekać. Cieszę się, że masz z tego pieniądze, ale to nie jest prawdziwe życie. Telefon i laptopa konfiskuję, oddam dopiero jak wrócisz. Rusz się.
Nie miałem jak zaprotestować. Po chwili siedziałem już w śród książek czekając, by móc poznać Olę. Podobno miała już być na miejscu, a jak widać czekam. Podszedłem do bibliotekarki, spytać się czy mogę skorzystać i komputera, chciałem napisać Karolowi o zaistniałej sytuacji. Pozwoliła mi, ale kiedy próbowałem włączyć facebooka zwyczajnie wywalało mnie ze strony.
-Pani Kasiu, ta strona nie działa, czy biblioteka ją zablokowała?- Bibliotekarka zmierzyła mnie chłodnym wzrokiem.
-Tak, Facebook nie działa na naszych komputerach, one służą do celów edukacyjnych.
-A czy mogła by go pani na chwilkę odblokować? To bardzo ważne.- Kobieta prychneła cicho, kręcąc głową.
-Widzę, że wasze pokolenie naprawdę jest uzależnione. Chwili bez Internet. Nie do pomyślenia. O. Moja córka już przyszła. Olu! -Do biblioteki weszła wysoka dziewczyna o zadziornym spojrzeniu i włosach w kolorze kukurydzy. Podeszła do mnie i wyciągnęła rękę.
-Hej, Ola! A ty to Hubert, tak? Chodź, przejdziemy się.- Pociągnęła mnie na dwór. Gdy tylko znikliśmy z zasięgu oczu Pani Kasi, dziewczyna się zatrzymała.
-Słuchaj, nie odbierz tego personalnie,- Przekrzywiła głowę, lustrując każdy szczegół mojej twarzy. Mimo surowego tonu, widać było, że jest rozbawiona i nastawiona, jeżeli nie przyjaźnie, to chociaż obojętnie. -ale nie szukam chłopaka, moja mama z twoją coś sobie ubzdurały bo nie mam z kim iść na studniówkę, okej? Więc może poudajemy, że się spotykamy czy coś, pójdziesz ze mną na ten bal, a potem zapomnimy o całej sprawie? - Zaskoczyłem się propozycją Oli, szczerze nie lubię żadnych imprez masowych, ani nie chcę udawać przed rodzicami, ale z drugiej strony, może wtedy trochę mi odpuszczą.
-Zgoda, to ten...poznamy się czy coś? Chodź, zapraszam cię na ciastka.
-Stawiasz?
-Niech stracę.

Minęła godzina. Godzina! Kiedy wreszcie wróciłem i udało mi się wejść  na facebooka. Trzy nieodczytane wiadomości. Jedno nieodebrane połączenie od Mwki.
Dealereq:
-Co jest? Nagrywamy?
Dealereq:
-Czekam
Dealereq:
-Jak tak ma to wyglądać zawsze, to się wypisuję.
Doknes:
-Przepraszam, naprawdę.  Nie mogłem nic poradzić. Proszę, daj mi jeszcze jedną szansę.
*wyświetlono*
Squad Ferajna:
Tritsus: Mwka super się nagrywało! Dzięki.
Mwka: Proszę. Ja też uważam, że wyszedł nam sztos odcinek. Mam nadzieję na dalszą współpracę czy coś.
Dealereq: #Doknes, #Doknes, #Doknes. Mieliśmy nagrywać!
Mwka: Wystawił cię?
Dealereq: Да
Dealereq: Tak, sorki zapomniałem, że po polsku mam pisać.
Mwka: Dziwne, Hubert nigdy jeszcze nie zapomniał o nagrywce. #Doknes co jest?
Tritsus: Może coś się stało.
*Wyświetlono przez Dealereq i 2 innych o 12:33*
13:04
Dokn es: #Dealereq, #Dealereq! Przepraszam. To naprawdę było niezależne ode mnie!
Tritsus: co się stało?
Mwka: Nigdy jeszcze nikogo nie wystawiłeś.
Doknes: Rodzice mi zabrali laptopa i telefon na godzinę. Nie chcę o tym pisać. Przepraszam.
Prv:
Doknes:
Dealereq, przepraszam.
*wyświetlono*
Doknes:Miałem rodzinne problemy, okej? Rodzice mnie nie akceptują, przez co dochodzi do takich sytuacji. Okej?
Zamknąłem laptopa. Znowu wszystko się wali. Czułem, jak ogarnia mnie fala agresji. Chciałem krzyczeć ze złości. Pobiegłem do łazienki, nie myśląc racjonalnie i zacząłem na oślep ciąć swoje nogi żyletką wyjętą z golarki.
Znowu.
Nie chciałem tego robić.
Nie chciałem.
Jak zakryję te rany przed rodzicami?
Co ja im powiem?
////////////
Bum skarbie!
Ty się nie spodziewałeś rozdziału tak szybko.
Ja się nie spodziewałam rozdziału tak prędko.
Nawet Karol i Hubert się niespodziewali.
Po raz pierwszy nie czekaliście na rozdział przez dwa miesiące. Ba! Tylko 2 dni. I to takie nie pełne.
Kochuśam was wszystkich.
Zostawcie dużo komentarzy.
Proszę

Привет. У тебя все хорошо? (Cześć. U Ciebie wszystko dobrze?) /DxD/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz