-13-

202 26 51
                                    

_____WRÓCIŁAM______KOMENTUJCIE PrOSZĘ_______TO JEST SENS ŻYCIA_____


Minął miesiąc. Zbliżyłem się do Karola, nieźle nam się pisało i naprawdę zostaliśmy nawet przyjaciółmi. Oczywiście on nadal nie wie że ja to ja. Na dodatek zbliżała się studniówka córki bibliotekarki. Siedziałem właśnie na stołówce zajadając obiad i gadając o tym ze znajomymi.

-Więc za tydzień idziesz na studniówkę dziewczyny?- Podekscytowany Marcin, wycierając usta wierzchem dłoni.
-Ile razy mam wam powtarzać, że to tylko córka koleżanki matki? To koleżeńskie wyjście.- Westchnąłem przełykając zupę. Wiesz że mogłeś użyć serwetki?- Wskazałem ręką na pojemnik z papierowymi przedmiotami. Marcin tylko wzruszył ramionami, dolał sobie rosołu i kontynuował męczenie mnie.
-Nie ma czegoś takiego jak koleżeńskie wyjście. Nie pomiędzy dziewczyną a chłopakiem. To zawsze się kończy w łóżku.
-No wiesz co?- Izydor i Patryk rzucili Marcinowi zgorszone spojrzenie. Ah moi współlokatorowie, jeden homofob sprowadzający każdą relację do seksu, oraz dwóch milczków dla których seks i odstępstwa od normy to temat tabu. Pasujemy do siebie jak słoń do składu porcelany. Uśmiechnąłem się lekko.
-Wiesz Marcin, raczej nie wszystko do tego prowadzi, a w szczególności gdy chłopak jest homo.- Michalina wyraziła swoją opinię. -I użyj w końcu tej serwetki!- Zirytowana dziewczyna podała mu pudełeczko z chustkami.- A wy,-tu popatrzyła na Izyka i Patryka. -Nie musicie też znowu tak się bać tematu seksu, ot normalna sprawa. -Na słowa dziewczyny Izydor wgryzł się w swojego naleśnika, a Patryk zaczerwienił aż po uszy. Michalina delikatnie się do niego uśmiechnęła i zaczęli gawędzić o czymś zupełnie innym. Pamiętacie jak Michalina pisała do mnie, że poznała miłego chłopaka? Otóż okazuje się że między nią a Patrykiem zaiskrzyło. Myślę że do siebie pasują, mają co prawda trochę inny pogląd na pewne sprawy, ale mogą mieć na siebie dobry wpływ. W szczególności Michalina na Patka.
-No a którego ta studniówka? I gdzie?- Izydor przełkną i w przeciwieństwie do co poniektórych wytarł usta serwetką.
- 20. W mieście, w lokalu zwanym...bodajże Anna. Tak, chyba Anna, albo Asia. To było damskie imię.
-Hej ale studniówka naszych trzecioklasistów odbywa się 20, w lokalu Anastazja. Nie słyszałam nigdy o Asi czy Annie, więc może mają w tym samym miejscu?- Michalina przeszyła mnie wzrokiem. -Albo pomyliły ci się studniówki?
-Poczekaj, napiszę do Oli.- Wyciągnąłem telefon i wystukałem pytanie do dziewczyny.
-Ale nie możliwe by dwie studniówki odbyły się na raz, w tym samym miejscu. Musieli by pomylić się z rezerwacjami czy coś. - Stwierdził Izydor.- Dobra Marcin, daj mi klucz do pokoju bo już idę. Muszę zdążyć przebrać się na wf. Patryk idziesz?-Odsuną się od stolika, wziął pusty już talerz by go odnieść i zastygł, czekając na Patka i przy okazji torując drogę dwóm uczniom. Patryk skiną głową, cmokną Michalinę w policzek i powiedział, że zgadają się wieczorem,na co ta zapłonęła soczystym rumieńcem. Sam też musiałem się śpieszyć na wf, więc przęknąłem ostatni kęs naleśnika. Już żegnałem się z Marcinem i Michaliną, rzucając zdawkowe "to siema", ale przyszła odpowiedź od córki bibliotekarki.
Ola-
Wtf? Jaka Anna? Masz słabą pamięć XD. 20 w lokalu "Anastazja". Zapamiętaj. A podobno ma być fontanna z czekoladą i będziemy moczyć w niej owoce! Mnie to zachęca do tej imprezy, nie wiem jak ciebie. BO JA KOOOCHAM CZEKOLADĘĘĘ. - Uśmiechnąłem się lekko na tę wiadomość i przekazałem informacje Michasi.
-Z tego wynika że być może będziesz na tej samej studniówce z Karolem. Chyba że to mi się coś pomyliło z datami. Słuchaj spróbuj się dowiedzieć od kogoś kiedy nasi mają, bo jak rzeczywiście 20 to wiesz, może być ciekawi...- Dzwonek na lekcje. O cholera, spóźnię się na wf. W zasadzie już się spóźniłem. Cholera jeszcze nie mam klucza, swój zostawiłem w pokoju. Izyk ma. Pobiegłem do internatu, ale w pokoju oczywiście już nie było nikogo. Zamknięte. Eh. Pogodzony z porażką poczłapałem, tym razem powoli, trawiąc naleśniki, pod salę gimnastyczną. Ale ona też była zamknięta. Dziwne. Wystukałem smsa do Patryka, z zapytaniem gdzie nasza klasa.
Patryk:
-Mamy zastępstwo z Wielkową i siedzimy na godzinie wychowawczej 3 klasy. Sala nr. 12.
Serio? Godzina wychowawcza i to jeszcze nie naszej klasy? No już mogli puścić nas wcześniej. Ale. Zaraz. Nie wierzę, mamy zastępstwo z klasą Karola. Okej. Cofam wcześniejsze słowa. Jestem w siódmym niebie.
Wszedłem do klasy, przeprosiłem za spóźnienie, wstydzą się bo Karol siedział w drugiej ławce i nie umknęło mu moje wejście. Pewnie myśli że jestem nieodpowiedzialnym idiotą, nie umiejącym rozplanować swojego czasu i być o odpowiedniej porze w odpowiednim miejscu, myślałem przemykając w stronę ławki za ławką zajętą przez Patka i Izyka. Tak, na pewno tak myśli, popatrzył się na mnie, ale w zasadzie to prawda, ma rację tak o mnie myśleć. Boże czemu uczuję się jakby Czarodziej Wstydu z Big Mouth opanował mój umysł? Usiadłem za kumplami i próbowałem zmienić bieg moich przemyśleń. Ale nie udawało mi się, teraz myślałem o tym że Patryk i Izydor zawsze siedzą razem, a ja zawsze za nimi, nigdy się nie zamieniamy, im tak naprawdę nie zależy na mnie. Ale przecież mi na nich też nie, dlaczego więc jest mi przykro? Żeby zająć się czymś innym, postanowiłem napić się wody. Cicho szukałem butelki w plecaku i przy okazji zacząłem słuchać nauczycielki.
-I jeszcze kilka informacji związanych z waszym balem maturalnym,- Wielkowa podrapała się po głowie.- Wystąpiły pewne problemy techniczne z rezerwacją i z terminami...-Nauczycielka przerwała na chwilkę wypowiedź by sprawdzić coś na telefonie, a ja znalazłem butelkę wody i przyłożyłem do ust, biorąc łyk. - Przez przypadek na 20 zostały zarezerwowane 2 studniówki, dwóch różnych szkół, w tym jedna to nasza oczywiście. Nie da się tego już przełożyć, ale to bardzo dobra grzeczna szkoła z miast...-Z wrażenia zacząłem krztusić się wodą, a moje charkanie zagłuszyło nauczycielkę i przywołało spojrzenia wszystkich w klasie. Patryk zaczą mnie walić w plecy, a ja kaszlałem, kaszlałem i kaszlałem. Super. Kiedy już opanowałem sytuacje, przeprosiłem nauczycielkę i schowałem głowę w ramiona by nie spalić się ze wstydu. Szczerze to napłynęły mi do oczu łzy. Znowu zbłaźniłem się przed Karolem. Który, notabene właśnie idzie w moją stronę. Zaraz, co jest? Karol podszedł do mojej ławki z paczką chusteczek. Położył je na ławce, uśmiechną się lekko do mnie i wrócił na swoje miejsce. Patrzyłem się na niego z zaskoczeniem, wycierając usta, nie odwrócił się ale ten gest zdecydowanie poprawił mi nastrój.
-MICHALINA! IDĘ NA TĘ SAMĄ STUDNIÓWKĘ CO KAROL!- Podbiegłem do dziewczyny stojącej na korytarzu i razem odtańczyliśmy taniec zwycięstwa.
-Muszę się odwalić! Nie za gejowsko ale by pociągać chłopaka. O boże, nie mogę w to uwierzyć. To będzie najlepsza studniówka na świecie.
-Oj coś czuję że jej nie zapomnisz.- Zaśmiała się dziewczyna klepiąc mnie lekko po łopatce.

Привет. У тебя все хорошо? (Cześć. U Ciebie wszystko dobrze?) /DxD/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz