-1-

486 40 72
                                    

Nie zrozumcie mnie źle. Ja naprawdę uwielbiam internat. Zero kłótni z rodzicami, spotkania ze znajomymi ze szkoły, jedzenie słodyczy. No marzenie. Ale w tym momencie miałem dosyć mojego pokoju ( Cztery tapczany, szafa, i przy tapczanach szafka nocna. Akurat mamy najmniejszy pokój), współlokatorów, i czekania na to, aż jakaś kabina prysznicowa w łazience się zwolni. ( Trzy kabiny prysznicowe na jakie 50 osób to nie za wiele.) Postanowiłem umyć się na dolnym piętrze. Wiecie, w skład naszej szkoły wchodzi jedno piętro z salami lekcyjnymi, parter z salami oraz pierwszej części internatu, basen i podziemie ze stołówką i drugą części internatu. Ponieważ w drugiej części dormitorium jest tylko jedna kabina, w której nawet nie da się drzwi zamknąć porządnie to Ci z dołu przychodzą się myć do nas, na górę. I dziś był jeden z tych dni, gdzie dopchać się do łazienki nie da. Dlatego z małą nadzieją, zszedłem do drugiej części internatu, licząc na to, że uda mi się chociaż przebrać w pidżame i umyć zęby. Ale i tu było zajęte. Ech...i to przez kogo? Wysoki brunet w okularach, którego ciągle gdzie spotykam. Znaczy...on tu mieszka tak jak i ja, więc spotykam go tak samo często jak innych...kolegów? Jednak na niego zwracam uwagę. On mnie intryguje. Nie raz widziałem masę blizn na jego ciele. Nogach, nadgarstkach, nawet na brzuchu . Od około dwóch miesięcy mam straszne wyrzuty sumienia, że nigdy do niego nie podszedłem i nie spytałem czy nie potrzebuje pomocy. Cóż... sam mam problemy z okaleczaniem się, więc coś o tym wiem. Jednak nie wypada tak poprostu do niego podejść, wszystko co o nim wiem to to, że jest z Ukrainy. Nawet nie wiem w którym pokoju on mieszka.

Gdy wróciłem do kwatery, w Marcin odrazu do mnie podszedł i zaczą sprawdzać czy nie mam świeżych ran. Marcin to jeden z moich współlokatorów, przez przypadek dowiedział się o moim problemie. Cóż, nakrył mnie z żyletk¹ i teraz się o mnie martwi. Jestem mu wdzięczny, jednak czasem mnie strasznie denerwuje.

-A to co?- wskazał na trzy równe kreski na moim brzuchu. -Kiedy?

-Wczoraj.-Odpowiedziałem nie patrząc mu w oczy.

-To znowu przez Julię? Weź ją sobie odpuść.- Julia to moja była dziewczyna, byliśmy razem rok, jednak zerwała ze mną. Nawet nie raczyła powiedzieć dlaczego. Dopiero kiedy napisałem do jej przyjaciela Juliusza (Ta zbieżność imion jest niesamowita) dowiedziałem się, że są parą i że Julia nigdy nic do mnie nie czuła. To było kilka miesięcy temu, niby już się pozbierałem ale wciąż czuję do niej żal i tęsknotę.

-Jeszcze raz to zrobisz a powiem Wielkowej!- Wrzeszczał Marcin. Wielkowa, a w zasadzie Pani Wielka jest wychowawczynią internatu, jeżeli ona się dowie, rodzice się dowiedzą i po mnie.

-Nie zrobisz tego!-Syknąłem i zakopałem się w mojej pościeli.

-Zobaczymy.-Marcin popatrzył na mnie, po czym wyszedł, zabierając ze sobą Izydora i Patryka, dwóch pozostałych współlokatorów.

W nocy znowu o nim myślałem. A jeśli on się zabije? Jeśli płacze po nocach, bo nie ma się komu wyżalić? Ech. Nie zasnę jak nic nie zrobię. Może on ma facebooka? Tylko nie wiem jak się nazywa. Nie znajdę go. Chyba że...kogo się spytam. Kurde, mogę napisać do mojego kolegi z klasy Tymofiego, ale to będzie dziwne. Hej Tymofi? Wiesz kto to jest? Wysoki brunet w okularach? Ciągle o nim myślę? Jak to brzmi. Jakbym był zakochaną nastolatką. Haha. Oczywiście nie jestem zakochany, po prostu się martwię. Ten chłopak ma podobne problemy do moich.

Jednak napisałem. Odpowiedź przyszła dosyć szybko. Na niego zawsze można liczyć.

- Od Tymofi-

Tak, znam. To Karol Kuter z 2 klasy. On mieszka w pokoju z Kamilem. Ty się przyjaźnisz z Kamilem, prawda?

- Do Tymofi-

Tak. Dzięki za info.

-Od Tymofi-

A ty po co chcesz wiedzieć o nim?

-Do Tymofi-

To głupie.

-Od Tymofi-

No powiedz.

-Do Tymofi-

Martwię się o niego, mam masę blizn na ciele.

-Od Tymofi-

Ty nie martw się, ja z nim pisał i rozmawiał. Już lepiej.

Olałem ostatnią wiadomość od Tymka, wiedziałem że i tak napiszę do Karola. Wpisałem w facebookową wyszukiwarkę Karol Kuter. Brak wyników. Cholera. Ale zaraz, a może po rosyjsku? Tak! Jest. Bez chwili namysłu wystukałem do niego, trochę dziecinną, wiadomość.

-Do Karol Kuter-

Hej. Przepraszam, że do Ciebie piszę, w końcu się nie znamy, ale zauważyłem na twoim ciele wiele blizn. Czy ty się tniesz? Czy mogę Ci jakoś pomóc? Przepraszam, ale martwię się o twoje życie.

Wiedziałem, że Karol teraz nie odpisze, więc wyłączyłem telefon i dokładniej owinąłem się kołdrą . Szczęśliwy i radosny, z bijącym sercem i rumieńcami poszedłem spać.

Serio zachowuję się jak zakochana nastolatka.

*Hej! Hej! Hej! Wróciłam na wattpad! Mam nadzieję, że napiszecie dużo komentarzy, to się nie będę nudzić. Do następnego!

Привет. У тебя все хорошо? (Cześć. U Ciebie wszystko dobrze?) /DxD/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz