- 3 -

302 34 93
                                    

Rano, jeszcze przed śniadaniem pisałem z chłopakiem. Dowiedziałem się o nim kilku rzeczy, że chociaż jest w klasie biologiczno-chemicznej, nie radzi sobie z chemią, za to jest świetny z informatyki. Jednak zrozumiał to za późno i nie może zmienić klasy. Powiedział mi też, że ma kanał na youtube i nagrywa tam minecrafta. Później zobaczyłem sobie te filmiki, co prawda nic nie rozumiałem, ale poważnie zaczynam rozmyślać nad nauką rosyjskiego. W ogóle, może kiedyś moglibyśmy nagrać coś razem, bo sam też interesuję się minecraftem i mam kanał na youtube, poświęcony tej grze.

Całe lekcje myślałem, jakby tu zagadać do Karola. W ogóle, jak poderwać chłopaka? Tymofi dziwnie się na mnie patrzył przez całą lekcję, chyba się czegoś domyśla, lepiej już o nic go nie pytać. Kiedy wreszcie nadszedł czas obiadówki (po której, co za zaskoczenie, mamy wf) trochę się zrelaksowałem i przestałem myśleć o tym...co zwykle robią geje? Jednak mój pech musiał się uruchomić. Gdy idzie się do stołówki, trzeba przejść przez bardzo mały i ciemny korytarz, po środku którego są trzy schodki w dół. Zgadnijcie co się stało? Spadłem ze schodów prosto w ramiona Kutera? NIE! Zleciałem z tych schodów, wykręcając kostkę, prosto na Patryka i Izydora, zacząłem popiskiwać z bólu jak mała dziewczynka, Marcin upadł obok mnie, pękając ze śmiechu, a Karol przeszedł obok, patrząc się z miną która dosadnie wyrażała co o nas myśli. Tsa...pokazałem mu się z dobrej strony, gdy Patryk próbował z pode mnie wyjść, Izydor podnieść mnie, a Marcin dalej się śmiał, aż zaczął się krztusić. Na obiad nie zdążyliśmy, a na wf nie byłem wstanie zrobić nic bardziej wymagającego od skłonu.

Siedziałem w moim pokoju, ciągle zły, podczas gdy moi koledzy szykowali się na zakupy. Mieli czas do 16, teraz była 13.30. Może sam też pójdę? Przydała by się czekolada, albo lody. Lody. Pukanie do drzwi, nawet nie zdążyłem powiedzieć proszę, a Kamil już wparował do środka.

-Idziemy do Leviatana! Po lody. Masz minutę.- Roześmiałem się.

-Stary, czytasz mi w myślach! Właśnie marzyły mi się słodycze.- Przeciągnąłem się.

Po chwili wracaliśmy już do szkoły z całym naręczem pyszności. I znowu! Nie ma dnia bym nie spotkał Karola.

-Hej Kkarol. - Powiedziałem to tak cicho, że pewnie nie usłyszał. A jednak odpowiedział i przywitał się też z Kamilem, który nie ukrywał zdziwienia.

-Mordo. To wy się znacie?- Popatrzył na mnie.

-Uch. Znamy to za dużo powiedziane.Napisałem do niego...Ale to nie ważne. To ty masz z nim pokój. Opowiedz mi wszystko co o nim wiesz.

- Ty. Ale po co Ci to? Jesteś cały czerwony.

-Po nic. Tak się pytam. No poprostu, opowiedz mi o nim. - Dotarliśmy do mojego pokoju, więc nie musiałem się martwić, iż ktoś nas podsłucha.

- To że z nim mieszkam, nie znaczy że go znam idioto. Nie rozmawiamy ze sobą. Mogę Ci powiedzieć tylko tyle, że jest uparty jak osioł i ostatnio zerwał z nim chłopak.- W tym momencie spadłem z łóżka. -On jest gejem?- Kamil zaśmiał się tylko i wpakował sobie do ust łyżkę lodów. Wyrwałem mu pudełko.

-NO! JA TO JEM!- Jestem od niego wyższy, więc nie udało mu się odzyskać swojej własności.

-Odpowiedz to dostaniesz.

-Oj no. Tak on jest gejem. Tak jest wolny. Nie nie opłaca Ci się go podrywać bo i tak Ci nie wyjdzie, zwłaszcza jak będziesz przy nim spadał ze schodów.

-Widziałeś?- Jęknąłem i oddałem mu lody.

-Mordo, połowa szkoły to widziała.

-Wiem! I Karol też! On pomyśli sobie że jestem nienormalny.

Привет. У тебя все хорошо? (Cześć. U Ciebie wszystko dobrze?) /DxD/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz