-10-

224 27 31
                                    

Wziąłem masę podpasek od mamy i zatamowałem nimi krwawienie. Przyczepiłem je do nogi, tak delikatnie przywiązując je kawałkiem materiału. Nie mam w domu plastrów, ani bandaży, trzeba sobie radzić inaczej. Na tę antyprzeciekową konstrukcję naciągnąłem luźne dresy. Piekło, ale już do tego przywykłem i w pewien chory sposób uspokajało to mnie. Ponownie otworzyłem laptopa, chciałem wyjaśnić sytuacje z Karolem. O proszę nawet do mnie napisał.
Dealereq: Więc co się stało? Mówiłeś o jakiś problemach z rodziną, mogę ci jakoś pomóc?
Doknes: Aha? Najpierw wyświetlasz i nie odpisujesz, po czym proponujesz pomoc? No aha?
Dealereq: Ah, przepraszam, poszedłem do łazienki i zostawiłem włączony telefon. Więc? Potrzebujesz się wygadać? Czasem łatwiej jest powiedzieć o swoich problemach obcemu.

Wziąłem głęboki wdech. Ale ze mnie panikarz. Pociąłem się bo Karol nie odpisywał mi przez dosłownie kilka minut. Haha. Ja już totalnie nad sobą nie panuję. Pomocy.

Doknes: Nie wiem czy naprawdę chcesz słuchać mojego marudzenia, ale dobrze. Eh. W zasadzie nie mam wielkich problemów, żyję w dostatku i mam masę znajomych. W zasadzie nie powinienem na nic narzekać, ale eh nie dogaduję się z rodzicami. Dowiedzieli się o tym że jestem gejem i chcą to na siłę zmienić. Dowiedzieli się, że się tnę. I oni tego nie rozumieją, a ja boję się z nimi rozmawiać, oni zawsze coś przekręcają, mówią najpierw jedno, potem drugie. Często wypominają mi to, jakim byłem dzieckiem. Bo byłem złym dzieckiem. Strasznie nerwowym i często się z nimi kłóciłem. Ale oni też nie panują nad sobą, zawsze kiedy chciałem się pogodzić, to przepraszałem i miałem nadzieję że temat się skończy, a tymczasem przez tydzień oni mi to wypominali i rzucali tymi swoimi uwagami. Kiedy na przykład po kłótni chciałem zjeść kolację, prawie zawsze słyszałem coś w stylu: "Nawrzeszczał, dom terroryzuje a teraz idzie się nażreć". Po za tym oni ciągle uważają, że ja to robię specjalnie, że prowokuję ich bo sprawia mi przyjemność kłócenie się. Od dziecka tak mówią. I dlatego teraz już z nimi nie rozmawiam, bo boję się że znowu się pokłócimy, że znowu wypomną mi to, jak mama chciała się wyspać, a pięcioletni ja budził ją płaczem. Boję się że znowu usłyszę ten głos ojczyma, ociekający sarkazmem. Ostatnio mam jakieś napady niekontrolowanej agresji i żeby nic nie zniszczyć, nikogo nie zranić tnę się po całym ciele, albo okładam się pięściami, walę głową w ścianę, czy policzkuję się książką, kapciem. Nie potrafię poprostu przestać. Wiem że są gorsze problemy na świecie, wiem że dramatyzuję, ale nie wiem co robić, naprawdę. Czuję się takim złym i samolubnym człowiekiem.

Привет. У тебя все хорошо? (Cześć. U Ciebie wszystko dobrze?) /DxD/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz