Cały dzień chodziłem jak naćpany, co chwile zerkając w telefon. Jednak Karol nie odpisał, przez ci czułem niemiły ucisk w brzuchu. W końcu Marcin, Izydor i Patryk zauważyli zmianę w moim zachowaniu. Siedzieliśmy w naszym pokoju i przebieraliśmy się na wf. Co prawda Marcin nie chodzi ze mną i pozostałą dwójką do klasy, ale wychowanie fizyczne mamy połączone.
-Czyżby nasz Hubercik znalazł sobie nową dziewczynę?- Marcin próbował zajrzeć w ekran mojego telefonu, co było dość trudne. Ponieważ mój ostatni dotykowy telefon przestał działać po tym jak w napadzie furii rzuciłem nim o ścianę( kiedy dziewczyna ze mną zerwała), byłem zmuszony korzystać ze starej Nokii z klawiaturą. Nie było to takie złe, jak wejdziesz na facebooka przez przeglądarkę to wszystko działa ( co prawda w ślimaczym tempie). Serio.
- Nie. Nie znalazłem. Weź puść mój nadgarstek!
- Hubert, kogo chcesz okłamać? Cały dzień gapisz się z uśmiechem w komórkę.- Wtrącił się Izydor.
- A może Julia do Ciebie wróciła?- Spytał Patryk.
-No co ty? Na mózg ci coś padło? Chciał byś wrócić do takiej szmaty?
-Ej. Ogarnijcie się. Nie piszę z żadną dziewczyną. Pamiętacie tego chłopaka, co śpiewał na jasełkach? Tego w okularach, co wam mówiłem, że chyba się tnie?
-No. Tego co chciałeś mu pomóc.
-Właśnie. Do niego napisałem. O tych bliznach i w ogóle.
-Serio? Po cholerę się nim martwisz? Przecież to Ukrainiec.- Niestety mieszkałem z bardzo nietolerancyjnymi i nie wyrozumiałymi ludźmi, w stylu polska dla Polaków.
-Dobra, nie ważne. Chodźcie na obiad, póki jest przerwa. Mamy jeszcze 10 minut.- Wychodziliśmy z pokoju, Marcin zamkną go na klucz. Kiedy szliśmy na stołówkę, sprawdziłem jeszcze raz, czy nie mam żadnej nowej wiadomości. O mój boże! Odpisał.
/Od Karol Kuter/
Cześć. Te blizny zrobiłem już dawno, miałem niezły pierdol w życiu, ale teraz jest już lepiej. Z której klasy jesteś? Nie kojarzę ciebie.
Umarłem z radości a mój brzuch wywiną tysiące koziołków. Poczułem się tak, jakby Julia do mnie wróciła. O nie. To nie jest normalne. Przecież nie zauroczył bym się w chłopaku, na dodatek go nie znam!
-Ej. Hubert, to nie ten Karol?- Marcin wskazał na trzech wracających ze stołówki chłopaków. Jednym z nich był Karol, dwóch pozostałych to Ernest i Piotrek, jego przyjaciele. Szli prosto na nas. Ratunku. Powinieniem powiedzieć mu cześć? Dlaczego czuję nie pochamowaną radość na jego widok? O cholera. Popatrzył na mnie.
-Cześć- I poprostu poszedł dalej. Miałem ochotę skakać ze szczęścia. Ale to znaczy, że on już wie kim jestem! Cholera, muszę mu się pokazać z jak najlepszej strony.Dopiero wieczorem mu odpisałem. Pytał się mnie, do której klasy chodzę, jednak nie mogłem się zmusić i mu normalnie odpowiedzieć. A jak nie lubi młodszych? Zaraz. Co?
/Do Karol Kuter/
Jakbyś potrzebował kiedyś się komuś wyżalić, to zawsze możesz pisać do mnie. Chętnie pomogę.
/Od Karol Kuter/
Z mojej strony, ty też możesz liczyć na wsparcie, jakbyś chciał z kimś porozmawiać to możesz pisać. Wybacz za jakieś błędy, ale nie znam języka polskiego bardzo dobrze.Wiedziałem, że napisał tak przez grzeczność, ale wiedziałem też że nie chcę kończyć tej rozmowy. Napisałem cokolwiek.
/Do Karol Kuter/
Od jak dawna uczysz się polskiego?
Nie odpisał, pewnie poszedł spać. Słodziak. Znowu ogarnęło mnie to zadowolenie, zupełnie jakbym pisał z Julią.
Wtuliłem się w poduszkę, jak zawsze wyobrażając sobie, że trzymam w ramionach moją byłą dziewczynę. Jednak tym razem moja wyobraźnia podsunęłam mi inny obraz. Ja w ramionach Karola. I mi się to podobało. Zapiszczałem cicho ze zdziwienia zmieszanego z ekscytacją, oraz szczęściem. Zauroczyłem się w chłopaku.*SIEMA! Zostawcie komentarz! Serio, nawet nie musicie gwiazdkować. Ja chce komentarze. Mam nadzieje, że wam się podoba! Do następnego!
Lumina_L (Werikot) *
CZYTASZ
Привет. У тебя все хорошо? (Cześć. U Ciebie wszystko dobrze?) /DxD/
FanfictionGdzie Karol jest z Ukrainy i przyjeżdża do polski się uczyć, a Hubert( świeżo po rozstaniu z dziewczyną) dostaje lekkiej obsesji na jego punkcie. Szkoda tylko że Karol jest rok starszy, niebawem pisze maturę i wraca na Ukrainę, oraz skutecznie olewa...