4

4.9K 155 2
                                    

Luciano
Przemierzam korytarz, a wszyscy kiwają mi głowami w przywitaniu. Nie lubię tego jak wszyscy mi się podlizują. Myślą wszyscy, że jeśli będą mi się podlizywać to dostaną awans lub rolę w jakieś produkcji. Wchodzę do gabinetu i odstawiam teczkę na biurko. Podchodzę do drzwi mojej sekretarki.
- Layla zrób mi kawę. - wracam do siebie i siadam za biurkiem. Kiedy mam swoją upragnioną kawę mogę zabrać się do roboty. Słyszę pukanie do drzwi, a po tym wchodzi mój wspólnik.
- Dostałem ostatnio na e-maila scenariusz, na komedie. Jest świetny, a do tego stworzył go młody chłopak. Jutro ma przyjść, ale chcę znać twoje zdanie. Czy warto podpisać z nim umowę? - podaje mi scenariusz. Zaczynam czytać i wertować kartki. Scenariusz był o dziewczynie, która musi wybrać po między dwoma facetami, a oni walczą o jej względy. Co chwilę są momenty, gdzie wybuchałem śmiechem. 
- Cholera. Chłopak ma talent. Musimy mieć go w swoich szeregach i ten scenariusz. Jeśli nie będzie chciał z nami współpracować, to kupię go od niego. Bo może być to jednorazowe.
- Dobra, w takim razie, na wszelki wypadek przyszykuje umowę. - wychodzi zabierając scenariusz. Cholerna, on musi być mój.  Wracam do pracy. Kiedy nadeszła dwunasta ruszyłem na lunch. Wyszedłem z firmy prosto i ruszyłem do kawiarni przecznice dalej. Wchodzę do środka. Aromatyczny zapach uderzył w moje nozdrza. Zamawiam kilka naleśników i kawę. Odwracam się z zamiarem by usiąść, gdy w moje oczy rzuciła się dziewczyna, która ostatnio jest powodem moich myśli. Zauważa mnie dopiero, gdy zasiadam na przeciwko niej.
- Znowu ty? Przestaniesz za mną łazić? - popija swój napój.
- To chyba, ja powinienem powiedzieć, że mnie śledzisz. - Śmieję się.
- Ale to ty przyszedłeś do mojego mieszkania.
- Dobra wygrałaś. - stwierdzam, a kelnerka kładzie przede mną moje zamówienie. - Powiedz mi, nie jesteś z tond, co nie? 
- To prawda. Jestem z Teksasu, ale mam korzenie włoskie.
- A byłaś kiedyś we Włoszech?
- Nie. Zawsze chciałam zobaczyć Rzym i tym sposobem tu jestem.
- A czym się zajmujesz?
- Książkę piszesz? - oboje się zaśmialiśmy. 
- Nie, po prostu pytam z ciekawości. 
- Mam wrażenie, że coś chcesz ode mnie wyciągnąć. Cały czas mówimy o mnie, a ja jedynie wiem, że jesteś producentem filmowym.
- W takim razie jestem Luciano Ferrari i mam trzydzieści dwa lata. Mieszkam sam i jak jesteś chętna możemy pojechać do mnie. - uśmiecham się w sposób jaki kobiety uwielbiają i mrugam do niej oczkiem.
- Nie przeginaj. - warczy. Cholera, jaka ona jest seksowna, kiedy jest taka władcza. To nakręca mnie jeszcze bardziej i sprawia, że muszę mieć ją w swoim łóżku. 
- Dobrze, ja już będę lecieć, bo muszę wykonać kilka telefonów.  - Żegnam się z dziewczyną, zostawiając pieniądze na stolę i wychodzę.  Wracam do biurowca i jadę windą na moje piętro i idę do siebie. Biorę telefon służbowy i zaczynam wydzwaniać do wybranych, którzy dostali rolę do filmu. Biorę listę z kontaktami i wybrańcami. W moje oczy rzuca się jedno, które jest na pierwszym miejscu. Nicole De Ponte. Ciekawe czemu nic mi nie powiedziała, że była na castingu. W sumie, nie jest jedną z tych, które załatwiają sobie takie sprawy przez łóżko. Tak bardzo ta kobieta mnie intryguje, że chcę się do niej zbliżyć. Sprawia, że myślę fiutem a nie rozumem, jeszcze żadna tak nie sprawiła, że traciłem trzezwe myślenie. Wybieram numer i zaczyna się dzwięk dzwonienia. 
- Halo? - Słyszę jej cholernie seksowny głos.

- Dzień dobry. Z tej strony Luciano Ferrari. Dzwonie w sprawie castingu, na którym pani była do filmu Dziewczyna ze Wsi. Chcę przekazać, że ma się pani stawić na jeszcze jednym Castingu, który odbędzie się jeszcze w tym tygodniu. Informacje pani dostanie na skrzynkę pocztową email. Ten casting rozstrzygnie, kto zagra.
- Naprawdę? Dziękuję bardzo. - można wyczuć szok w jej głośnie. Chyba w siebie nie wierzyła. Rozłączam się żegnając i zaczynam dzwonić po kolejnych aktorach.

Nicole
Po zakończeniu połączenia zaczęłam skakać po całym pokoju i krzyczeć. Wiem, że zachowuję się jak nastolatka, a mi to nie wypada. Dobrze, że jestem sama w domu. Zdziwiłam się, kiedy przedstawił się jako Luciano, ale chodziło o casting. Carla wyjechała na dwa tygodnie do swojej chorej mamy i prawdopodobnie tu nie wróci. Szkoda, bo dogadywałam się z nią i miałam do kogo się odezwać. Zabrała kilka rzeczy i prawdopodobnie za jakiś czas wezmie resztę. Powiedziała mi, żebym się nie martwiła, bo będzie do mnie przyjeżdżać.  O mieszkanie też nie mam się co martwić, bo umowę przeniosła u właściciela na mnie, i albo będę płacić sama za czynsz, albo znajdę współlokatora. Dla mnie to, że zaprosili mnie na kolejny casting to było już coś, a oszczędności mam na co najmniej dwa czynsze , a na życie na jakieś trzy miesiące. Nic dziwnego, od dziecka, odkładałam pieniądze. Kiedyś chciałam chodzić do szkoły aktorskiej i odkładałam, ale teraz jest za pózno, więc mimo to, i tak wydaję je na swoją pasję, bo zamieszkując tutaj spełniam marzenia. Postanawiam iść pod prysznic, ale zamiast tego jednak skorzystam z wanny. W łazience stoi wino z wczoraj, które zamierzam wypić dzisiaj. Z szafki biorę jakąś bieliznę, którą zostawiam na łóżku. Jest czerwona z czarną koronką, a stanik jest z push up, co sprawi, że moje piersi pójdą w górę i będą się pięknie eksponować.  Biorę ręcznik, a bieliznę zostawiam w pokoju, na łóżku.  Idę do łazienki i nalewam wody do wanny. Wlewam płynu o zapachu lawendy. Łazienkę wypełnia piękny zapach. Rozbieram się do naga, a brudne ubrania wrzucam do pralki. Jest już pełna, więc włączam pranie i wchodzę do wanny. Nalewam sobie wina do kieliszka i rozluzniam się. Opieram głowę o krawędz i zamykam oczy, ale gdy to robię, ukazuje mi się obraz bardzo przystojnego i seksownego mężczyzny. Cholera, ta wizja sprawia, że się podniecam. Czuję dyskonfort między moimi udami. Jestem mokra. od kilku dni za każdym razem, gdy myślę o Luciano, robię się mokra. Dwa dni temu zamówiłam przez internet pewną rzecz. Nie miałam jeszcze okazji jej wypróbować. Teraz jest to idealna okazja.  Można powiedzieć, że zamówiłam kilka rzeczy, bo wszystko przyszło w jednej paczce. Postanawiam wyjść już z wanny. Owijam się ręcznikiem i sprzątam po sobie w łazience, bo wiem, że jak nie zrobię tego teraz, to pózniej nie będzie mi się chciało.  Rozczesuje włosy i suszę. To tak na wszelki wypadek, gdybym miała wychodzić. Jest dopiero piętnasta.Gaszę światło w łazience i opuszczam ją. Podchodzę do szafki zamykanej na klucz, która jest na takie moje tajemnice. Biorę klucz i otwieram szafkę. Wyciągam sobie jedno z dildo, które strzela sztuczną spermą. Całe jest z cyber skóry i na przyssawce. Do tego czarny kabelek z pompką. Wlewam do niej sztuczne nasienie i przyklejam na ścianie. Na wysokości mojej cipki. Biorę jeszcze jedno dildo i wibrator a do tego przyssawkę na łechtaczkę, jak i do piersi ze specjalnym językiem. Kładę na stoliku, obok fotela na przeciwko drzwi.  Ściągam ręcznik i siadam na fotelu i kładę obie nogi na podłokietnikach i zaczynam ugniatać moje piersi i sutki, które zaczynają stawać. Jedną ręką wciąż ugniatam sutki, a drugą schodzę dłonią w dół. Przejeżdżam palcami po mokrej cipce, aż wyginam plecy w łuk. Wsadzam w siebie dwa na raz palce i mogę stwierdzić, że jestem gotowa. Biorę na pierwszy ogień tak zwany wsysacz. Przykładam do swojej łechtaczki i uruchamiam. Zaczyna ssać i ruszać swoim języczkiem. Zamykam oczy, bo jest mi tak dobrze. Jęczę i wydaję z siebie dzwięki rozkoszy, którą daje mi zabawka. Nie chce jeszcze dochodzić, więc zabieram zabawkę, ale zaraz i tak jej użyję. Teraz biorę wibrator, z dildem, który jest z silikonu i koloru niebieskiego. Za nim go włączę, wkładam w tylnią dziurkę korek analny z czerwoną cyrkonią. Kiedy mam go już w sobie do swojej dziurki przykładam niebieskie dildo. Włączam go i jeżdże nim po całej długości mojej mokrej i ciepłej cipki. W końcu  wkładam go w siebie, a w moim ciele czuję wibrację. 
- Aaaaah, - jęczę. - ohhh. - zagryzam wargę. - Aaaaa - czuję, że jestem blisko. Przykładam do swojego prawego sutka zasysacz.  To przelało czarę rozkoszy. W końcu wyciągam z siebie zabawkę, a moje soki ze mnie wypłynęły. To wyglądało jak bym sikała. Ponieważ wystrzeliły ze mnie na odległość. Przysięgam, że takiego orgazmu nigdy w życiu nie miałam. Mój oddech był tak szybki, że musiałam chwilę odpocząć. Kiedy już się uspokoiłam, na giętkich nogach podeszłam do ściany. Uklękłam i wzięła do ust penisa z cyberskóry. Lekko nacisnęłam gałkę i wypłynęło z niego sztuczne nasienie. Zasysałam i lizałam. Sztuczna sperma miała podobny smak  do prawdziwego. Uwielbiałam robić loda, ale nie zrobiłabym tego komuś obcemu. Wstałam z kolan i odczepiłam go od ściany, przyklejając do podłogi. Klęczę wystawiając tyłek i liżąc sztucznego kutasa.  W końcu do końca naciskam specjalną kulę i penis wystrzela sztucznym nasieniem w moje usta. Połykam wszystko. Dobrze, że czytałam, czy mogę to połknąć.  Ponownie wlewam sztucznego nasienia d środka i dosiadam kutas.   Zaczynam go ujeżdżać.  Jęczę i ściskam swoje piersi. Kiedy decyduję, że czas dojść, równo z moim orgazmem przyciskam a wszystko wlewa się do mojego środka. Wstaję, a wszystko zaczyna spływać po moich nogach. Wiążę włosy w koka i idę pod prysznic. Opłukuję się i wracam do pokoju. Zakładam bieliznę i zaczynam sprzątać to wszystko.

Przepraszam za błędy...

Wszystko może się zdarzyć •ZAKOŃCZONE•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz