25

2.4K 134 6
                                    

Nicole
Byłam w szoku, kiedy jak tornado, do pokoju wleciała Laura i powiedziała, że Luciano się do niej dobierał. Gdyby nie to, że była zapłakana i w opłakanym stanie, nie uwierzyłbym jej. Nie mogłam w to uwierzyć, że Luciano chciał zgwałcić, moja siostrzenicę, bo sama mu nie dała. Teraz wiem, że Luciano gotów był by mnie zdradzić. Kocham go, ale to nie jest wybaczalne. Po pocieszeniu Nicole, kiedy już spala, opuściłam jej pokoju ledwo na nogach, szłam do siebie, do pokoju. Było mi nie dobrze, a same poczucie tego, że mogłabym wykitować, sprawia, że mam ochotę leżeć i nie wstać. Do tego jutro, mam na plan. Nie wiem, czy dam sobie radę, ale muszę.  Kładę się w łóżku, chyba pora go wyłączyć, bo zaraz oszaleję. W głowie mi dudni, a dźwięki mi w tym nie pomagają. Wyłączam telefon i chowam go do szuflady. Wchodzę pod kołdrę i kładę się na poduszkę. Od razu zasypiam, czując się, trochę lepiej. 
Otwieram oczy, czując się już lepiej, a samopoczucie było znakomite.  Patrzę za okno, gdzie świeciło słońce. Wyciągam telefon, który włączam. Dziewiąta. Cholera! Odkładam telefon i z szafy wyciągam, świerże ubrania, wraz z bielizną. Ubieram bieliznę i szorty, a później koszulkę. Nakładam bluzę. Rozczesuje, na szybko włosy i zakładam buty. Chwytam torebkę i wychodzę szybko z domu. 
Zamawiam taksówkę, ale muszę czekać trzy minuty, kiedy taksówka podjeżdża, a ja wsiadam do środka. Zawozi mnie pod ten adres, co zwykle.   Wysiadam, zapłaciłam za kurs i szybko idę, do studia. Wbiegam na plan.
- Już jestem, przepraszam za spóźnienie. - Odzywam się do reżysera, który oznajmił cięcie i chyba był zdziwiony, że tu jestem.
- Co ty tu robisz?
- Przepraszam zaspałam.
- Tu nie chodzi o to, Luciano do mnie wczoraj dzwonił, że nie pojawisz się na planie. Dzwoniłaś i oznajmiłam, że źle się czujesz. Jesteś blada jak ściana, powinnaś leżeć w łóżku. - Po chwili zaczynam grać i kłamać, by się nie wkopać.
- Przepraszam, musiałam zapomnieć. Wczoraj tak się źle czułam, że nie pamiętam połowy dnia.
- Może idź do garderoby. Chcesz to możesz posiedzieć, ale dziś nie będziesz nagrywać. Jutro jeszcze posiedzisz w domu. Po jutrze jak będzie lepiej, to możesz przyjść.
- Dobrze. - Idę w stronę swojej garderoby, gdzie siedzi koleżanka, która gra moją przyjaciółkę w filmie. - Hej Mercedes.
- Hej, ale ty blada, nie powinnaś leżeć w domu?
- Powinnam, ale nie chciało siedzieć mi się samej, w mieszkaniu i postanowiłam przyjść, z kim porozmawiać.
- To dobrze, że jesteś, bo mam ploteczki, które cię minęły.
- Wiesz, że nie lubię plotkować.
- No wiem, ale musisz to wiedzieć. Słyszałaś, że żona szefa wróciła do domu?
- W jakim sensie?
- W takim, że mieli mieć rozwód, miał kochankę, dla której chciał to zrobić. Pewnie kopnął ją w dupę, bo dziś wróciła do domu. Co jak co, ale żadna nie może się równać, z panią Cristiną. Nie zależnie co się wydarzy, on i tak do niej wróci, a każda i tak jest naiwna. Szkoda mi tej, której narobił nadzieji. - Te słowa były ciosem, w moje i tak już złamane serce. Mam ochotę wybuchnąć płaczem, ale muszę być silna. Nie teraz. Teraz wiem, jaki był na prawdę.  - Zrobić ci herbatę? - Pobladłaś jeszcze bardziej.
- Możesz zrobić. - Po ledwo wypowiedzianych słowach, poleciałam do łazienki i klęcząc nad sedesem zwróciłam wczorajszą kolację, a raczej obiad, bo dziś nie jadłam, a na kolację też nie miałam ochoty. Opłukuję usta i wycieram. Wracam do garderoby i siadam na kanapie. Upijam łyk, gotowej już herbaty. Mercedes już poszła na plan, wiec mogłam chwilę pomyśleć. Teraz w sumie składa, się to wszystko, w jedną całość. No bo, przecież coś musiał wymyśleć, żeby zgodziła się bzykać, bo przecież jak wiem, że ma żonę, to nie będę chciała mieć nic z nim wspólnego. Wystarczyło powiedzieć, mi kilka czułych słów i to, że mnie kocha. Byłam naiwna, a teraz cierpię. Mam za swoje. Gdyby nie kontrakt, wyjechałabym i wróciła do Tennessee.

Luciano
Byłem załamany, nie wiedziałem co mam robić, by Nicole mi uwierzyła. Pierwszy raz tak zależy mi na jakiejkolwiek dziewczynie, prócz mojej córki. Żałowałem, że zgodziłem się wtedy, na te próbowanie. Mogłem od razu iść do Nicole, nie patrząc się, za siebie. Teraz nie odbiera. Siedzę w biurze i wydzwaniam. Dziś papiery, które miałem wypełnić, zajął się nimi Massimo. Nie mogłem, SW na niczym skupić. Zauważył to i stwierdził, że mi pomoże, do póki nie poukładam swoich spraw. Siedzę tu i praktycznie nadzoruje pracowników.
Wykonuję już któreś z kolejki połączenie, ale telefon znów jest wyłączony. Dziś do niej pójdę, od razu po pracy. Możliwe, że szybciej wyjdę. Jeśli chodzi o Cristinę, dziś się do mnie wprowadza. Za miast się polepszać, jest niby gorzej. Gadałem z pielęgniarką. Sama to potwierdziła. Musiałem jej pomóc. Francesca tak się ucieszyła, że nawet nie wspomina o Nicole. Tak jak u już o niej zapomniała. Moja córka uwielbiała Cristinę, było też na odwrót. Tylko kiedyś była inna. Myślę, że to przez to, że zobaczyła Nicole stała się podła. Nigdy, nie znałem jej od tej strony. Przy najmniej Francesca ma z kogoś, kto jest dla niej jak mama. Choć nigdy, nią nie będzie. Oczywiście moim zdaniem. Chciałem, by jej mamą była Nicole, że będziemy rodziną, ale ta smarkula wszystko zniszczyła. Manipuluje Nicole, a ona tego nie widzi. Nagle mnie oświetliło.
- Halo? - Odzywa się po drugiej stronie słuchawki.
- Hej, Adam. Słuchaj, możemy się spotkać i pogadać?
- Po tym, co zrobiłeś?
- O tym chce pogadać, Nicole nie odbiera. Pogadaj ze mną, chociaż ty.
- No dobra. Za pół godziny. W kawiarni, nie daleko twojego biura. - Rozłącza się. Kiedy jest już odpowiednia godzina, wychodzę bo za dziesięć minut muszę być w tej kawiarni. Wchodzę do środka i idę do obojętnie jakiego stolika, bo Adama jeszcze nie ma. Siadam a zaraz po mnie siada Adam.
- Szybko mów, bo nie zamierzam tracić, na ciebie czasu. Skrzywdziłeś moją siostrę i siostrzenicę.
- To nie prawda. To ona chciała zaciągnąć mnie do łóżka, a ja nie chciałem, to na moich oczach podarła koszulę, spodnie chcąc wrobić mnie w gwałt. Przecież nigdy nie miałem romansu, z dziewczyną poniżej osiemnastu lat. Nie jestem pedofilem. Nie kręcą mnie niepełnoletnie. Do tego, nie zdradził bym Nicole. Musisz mi uwierzyć. Nicole, nie dała mi się nawet wytłumaczyć. Kocham ją, nie chce by cierpiała.
- Załóżmy, że ci wierzę, bo wiem jaka jest Laura, ale nie łatwo będzie ci udowodnić, że ją kochasz. Zwłaszcza po tym czego, dowiedziała się dzisiaj.
- Czego się dowiedziała?
- Że wróciłeś do Cristiny...

Wszystko może się zdarzyć •ZAKOŃCZONE•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz