Wszechświat zabłysnął dynamicznie, zderzenie dwóch różnych światów wywołało istny chaos w kosmosie i na Ziemi. Skutek tego był nieodwracalny, dlatego kula ziemska zaczęła gwałtownie obracać się w drugą stronę z każdą chwilą szybciej i szybciej. Zegary na Ziemi zaczęły pokazywać poprzednie godziny, ludzkie decyzje zostały cofnięte, świeżo poznani przyjaciele na nowo stali się dla siebie obcy. Dzień, noc, dzień, noc, 2020, 2019, 2018...
"Kim Taehyung, trzynastoletni, utalentowany Koreańczyk podbija serca mieszkańców Seulu, wykonując swoją własną piosenkę" - W końcu chłopak dostał to, czego pragnął, czego musiał się wyrzec na rzecz ratowania siostry i ojca. Gdzieś w głębi serca odczuwał, że jeśli czegoś nie uczyni wobec rodziców, stanie się coś złego. Dlatego zgłosił się do konkursu szkolnego i postawił skłóconych opiekunów przed faktem dokonanym. Nieco zaskoczeni wybrali się do szkoły z pięcioletnią córeczką, która ignorując wcześniejszą kłótnię w aucie w drodze na konkurs brata, starała się go jakoś dopingować. Gdy trzynastolatek wyszedł na scenę nieco zestresowany, spojrzał w tłum zgromadzonych nauczycieli, rodziców oraz uczniów. Nabrał kilka głębszych oddechów i zaraz zaczął śpiewać swym melodyjnym nieco niskim głosem, jak na takiego chłopca. Wszyscy byli oszołomieni, że ukrywał przed światem taki talent, dlatego też nie było to szokiem dla nikogo, gdy sędziowie ogłosili go zwycięzcą.
— Mój utalentowany synek! — Pisnęła dumna Koreanka i uściskała mocno, lecz czule swego jedynego syna. — Skąd wziąłeś inspirację na tak smutną i jednocześnie dorosłą piosenkę?
— Miałem długi koszmar, że mnie zostawiliście — westchnął smutno, patrząc na zszokowanych dorosłych. Opowiedział dokładnie to, co miało się stać w niedalekiej przyszłości, dlatego jego opiekunów przeszedł paniczny strach. Ich syn wydoroślał znacznie szybciej niż mogliby się tego spodziewać, lecz nikt nie wiedział, że to co opowiadał miało miejsce. Lub będzie miało, gdy się nie opamiętają.
— Och, TaeTae — jęknął ojciec zapłakany, kucając przy smutnym bruneciku, który ściskał rączkę równie smutnej siostry. — Nic się takiego nie stanie, wiesz? Pójdziemy do lekarza z mamą i będzie super, a nawet jeśli coś się nie uda, nie zostawimy cię — wyszeptał, wtulając w swój tors syna, który momentalnie go objął i wtulił się w niego. Mężczyzna zerknął ukradkiem na bladą i zszokowaną żonę, która obracała nerwowo obrączkę na serdecznym palcu.
— Jesteś naszym Aniołem, wiesz? — Odezwała się, roniąc kilka łez, by zaraz mocno uściskać swoje dzieci i męża, od którego chciała odejść za kilka dni. Jednak słowa małego Kima, występ i zachowanie uświadomiły kobiecie jaką krzywdę by wyrządziła nie tyle mężowi, co własnym dzieciom.
Ostatecznie rodzina Kimów pozostała wciąż razem, kobieta zerwała ze swym kochankiem, a mąż wybaczył jej zdrady. Żadna z tych decyzji nie była łatwa, lecz widząc znaczną poprawę w relacjach w domu zrozumieli, że mimo wszystko było warto, chociażby dla radosnej córeczki i szczęśliwego syna. Trzynastoletniego, nieświadomego Anioła Stróża rodziny.
CZYTASZ
mirror ❝taekook❞
FanfictionWydawałoby się, że Taehyunga i Jeongguka nie łączyło nic. Byli zupełnymi przeciwieństwami, lecz ku ich zaskoczeniu połączyła ich jedna rzecz. A raczej fobia, zwana Ejsoptrofobią. Żaden z nich nie przypuszczał, że ich problemy skończą się w momencie...