Przez cały dzień nie mogłem wyrzucić z głowy obrazu dziewczyny, którą widziałem w klubie Fabio. Pojechaliśmy tam, by trochę się zabawić i uczcić mój sukces. Oparłem się o balustradę i lustrowałem salę. Wtedy zobaczyłem ją. Była piękna. W świetle klubu jej włosy były ciemne, a skóra perłowa. Sukienka idealnie opinała jej ciało. Mężczyzna za nią próbował objąć jej biodro, lecz ona w tym czasie odwróciła się i spojrzała wprost na mnie. Poczułem się jak sparaliżowany. Jakby mogła przejrzeć mnie całego i już o mnie wszystko wiedziała. Ale gdyby tak było, uciekła by od razu. Nie mogłem oderwać od niej wzroku. Wyglądała jak bogini wśród szarego tłumu. W tym momencie podeszła do mnie jakaś striptizerka, którą wynajął Fabio. Musiałem się do niej odwrócić, bo coś do mnie mówiła. Ale jej słowa nie docierały do mnie. Gdy ponownie odwróciłem się w kierunku tej pięknej kobiety już jej nie było. Odwróciłem się raptownie.
-Marcello, gdzie idziesz? Dopiero zaczynamy!-krzyknął za mną Fabio.
Nie zważając na jego słowa, zbiegłem po schodach i szybko wybiegłem przed klub. Ale jej już nie było. Tylko jakiś samochód odjeżdżał spod klubu. Poczułem gdzieś w głębi, że to właśnie ona siedzi w tym wozie. Wróciłem do Fabio i upiłem się tego wieczoru do nieprzytomności.
Rano nie dałem rady wstać. Na szczęście mój przyjaciel kazał obsłudze przynieść mi lek przeciwbólowy i wodę. Potem poszedłem pod prysznic. Nie wiedziałem o tej dziewczynie nic. Dzień szybko mi minął, ponieważ miałem konferencję z ojcem i innym zarządcami firmy.
-Fabio zamów nam miejsce te samo co wczoraj.-powiedziałem do niego, kiedy jedliśmy obiad.
-Dobrze. A dlaczego wczoraj wyszedłeś?-zapytał w połowie kęsa.
-Widziałem niesamowicie piękną kobietę. I czuję, że będzie tam również dziś.-powiedziałem.
Fabio roześmiał się. Jednak dobrze wiedział, że mogę mieć rację. W wielu przypadkach moje przeczucie okazywało się słuszne. Wieczorem wziąłem jeszcze raz prysznic i założyłem swój wyjściowy garnitur. Carl zawiózł nas do klubu. Weszliśmy do naszej loży.
-Co chcesz dzisiaj do picia?-zapytał Fabio.
-Dzisiaj nie piję.-odparłem.-Muszę mieć trzeźwy umysł.
Oparłem się o barierkę. Minęło kilka chwil kiedy znalazłem ją wzrokiem. Szła do łazienek. Szybko zszedłem do baru. Gdy szła w kierunku baru nie mogłem oderwać od niej wzroku. Była blisko. Zamówiłem dwa drinki Platinum Passion i jeden kazałem podać jej. Gdy barman dotknął jej ramienia wzdrygnęła się, ale odwróciła. Spojrzała w moim kierunku. Widziałem w jej wzroku szok pomieszany z ekscytacją. Czułem to samo. Uniosłem kieliszek w geście toastu. Zrobiła to samo i upiła łyk. Podszedłem do niej od tyłu.
-Jak Ci smakuje?-zapytałem delikatnie prosto w ucho.
Mimo głośnej muzyki usłyszałem jak szybko wciągnęła powietrze. Stanąłem obok niej by mogła na mnie spojrzeć. Widziałem teraz ją doskonale. Piękne piwne oczy podkreślał makijaż. Jej włosy były w odcieniu ciemnego blondu. Miała piękne rysy twarzy. Jej ciało było szczupłe i idealne. Mimo, że nie miała dużych piersi w tej sukience wyglądała cudownie. Obcisły materiał opinał jej wyśmienity tyłek. A przez to że kreacja była krótka, mogłem podziwiać jej długie szczupłe nogi.
-Jest przepyszny. Dziękuję.-odpowiedziała.
-Jak masz na imię?
-Lidia Lewsza. A Ty?
-Marcello Moliere. Nie jesteś stąd, prawda?
-Nie. Jestem z Polskim. Przyjechałam tu ubić idealny interes.-powiedziała uśmiechając się.
Byłem ciekaw co taka kobieta mogła mieć tutaj za interes. Wyglądała bardzo kobieco, ale czy jak bizneswoman?
-Jestem bardzo ciekawy.
-Kontrakt z firmą produkującą motory. Moja firma, to znaczy mojego szefa tworzy samochody.
Nie mogłem ukryć zdziwienia. Kobieta w firmie produkującej samochody? Byłem pod wrażeniem.
-Robi wrażenie. Jeśli to Ty prowadziłaś konferencję to na pewno wam się udało.
-Strzał w dziesiątek Marcello.
Dźwięk w jakim wypowiedziała moje imię dotarła do każdego zakamarka w moim ciele zwłaszcza do penisa.
-To gratuluję. Wypijemy za to?-zapytałem.
Chciałem już zaproponować jej szampana w innym miejscu.
-Niestety, nie jestem tu sama. Muszę wracać do moich znajomych. Może innym razem?
Ta kobieta mnie spławiała? Niemożliwe. Kobiety mnie nie puszczały na drzewo. Nigdy. A jednak tym razem dziewczyna odmawiała mi. Czyżbym źle odebrał mowę jej ciała i gesty? Czyżby moje przeczucie tym razem mnie zawiodło? Poczułem się jak dziecko, któremu w połowie jedzenia zabrano lizaka. Musiałem z tego spotkania wyjść z jakąś korzyścią. Poza tym nie chciałem by ta znajomość skończyła się zanim się zaczęła. Mało która kobieta mi imponowała. A jednak pojawiła się ONA. Nie mogłem przepuścić takiej okazji by jej nie sprawdzić.
-Dobrze.-odparłem.- Znajdę Cię.
Zostawiłem ją zdziwioną. Pewnie pomyślała jak on mnie znajdzie jak nawet nie wie gdzie się zatrzymałam ani nie wziął mojego numeru telefonu. Ale ja wiedziałem, że jeszcze tego samego wieczoru będę miał wszystkie informacje dotyczące tej zmysłowej kobiety. Z tą świadomością wróciłem do willi i poszedłem spać nie myśląc o tym, że w klubie bez słowa zostawiłem Fabio.

CZYTASZ
Forever
Любовные романыJak on mnie znajdzie skoro nie wziął ode mnie żadnych namiarów?-pomyślałam. Zaintrygował mnie. A mnie mało, który facet intryguje. Jednak obawiałam się, że już go nigdy nie zobaczę. Lidia razem z szefem i dwoma osobami jedzie na tydzień na konferenc...