Rozdział 12

2 0 0
                                    

Po pięciu godzinach byłyśmy umalowane, uczesane, wygolone, nabalsamowane przeróżnymi olejkami, po których świeciłyśmy się jak neony. Byłam w szoku, że to tyle trwało. W takim świetnym towarzystwie czas minął ekstremalnie szybko. Kaja miała mocny ciemny makijaż więc postawiła na klasyczną czarną sukienkę z rozcięciami po bokach na cienkich ramiączkach wykonaną z matowego delikatnego materiału. Ja natomiast miałam delikatny, ale bardzo kobiecy makijaż więc założyłam do tego czerwoną sukienkę z lateksowego materiału, która miała zakładkę na dole i głęboki dekolt. Mocno opinała mi piersi, więc wyglądały na o wiele większe niż były. Ramiączka krzyżowały się na plecach. Obie miałyśmy rozpuszczone i lekko skręcone włosy. Założyłyśmy płaszcze i wysokie szpilki. Uzbrojone w  jeszcze jedną butelkę wina  serdecznie podziękowałyśmy naszemu nie zastąpionemu zespołowi i zamówiłyśmy taksówkę do klubu. Kolejka była niesamowita, ale Kaja rozkochała w sobie właściciela owego przybytku i miałyśmy wejściówki zawsze za darmo i wchodziłyśmy bez kolejki. W środku od razu udałyśmy się do naszej loży na górze na  balkonie. To miejsce zawsze było zajęte tylko dla nas. Zamówiłyśmy drinki i poszłyśmy na parkiet. Przy pierwszej piosence śmiałyśmy się i wiłyśmy jak węże. Lekko spocone wróciłyśmy do naszej loży napić się naszych drinków. 

-Muszę do toalety.-powiedziała Kaja pokazując ręką na pęcherz.

-Pójdę z Tobą przy okazji też skorzystam.-powiedziałam wstając.

Kaja złapała mnie za rękę i prowadziła w  stronę damskiej ubikacji. W tłumie mignęła mi twarz Marcello. Tracę już kompletnie rozum pomyślałam gdy nagle poczułam delikatne szarpnięcie za drugą rękę przez co się zatrzymałam, a razem ze mną Kaja.

-Miałaś rację by wyjść z domu.-usłyszałam.

Spojrzałam w górę i napotkałam ciemne oczy Marka.

-O cześć. Widzisz  bo ja w większości przypadku mam rację.

-Ja idę szybko do toalety, bo już nie wytrzymam. Widzimy się w loży?-spytała moja przyjaciółka.

-Tak jasne. Zaraz tam przyjdę.

-Często tu przychodzisz?-zapytał Marek. 

-Dość często by stwierdzić, że to mój ulubiony klub.

-Może zatańczymy?-wziął mnie delikatnie za dłoń. 

Poczułam się lekko zmieszana. Jakbym robiła coś wbrew sobie. I poczułam jak mocno pieką mnie policzki. Spojrzałam  szybko za siebie. Kaja dalej była w toalecie, a dałabym sobie rękę uciąć, że czułam czyjeś spojrzenie na plecach. Myślałam, że to ona. Mimo skrępowania , które mnie nagle ogarnęło stwierdziłam co mi szkodzi. 

-Jasne, czemu nie. W końcu po to tu jesteśmy.-powiedziałam uśmiechając się do niego, na co on również odpowiedział mi zalotnym uśmiechem.

Delikatnie jakbym była ze szkła ciągnął mnie na środek parkietu. Zaczęła lecieć piosenka ,,Tonta". Zaczęliśmy się poruszać w rytm. 

-Nie mówiłeś, że jesteś urodzonym tancerzem.-powiedziałam kiedy wykonał mną obrót kończąc go skłonem niemal do podłogi.

-Kiedyś byłem nauczycielem tańca.-powiedział podnosząc mnie do góry i obracając lekko w powietrzu.

Przez to zaczęłam się śmiać, a on dołączył do mnie. Mimo to nie przerywaliśmy naszego szalonego, dzikiego i seksownego tańca. Był wprost niesamowity, kiedy delikatnie ręką dotykał moich gołych pleców i prowadził mnie w tańcu. 

-Jeszcze nigdy z żadną kobietą nie tańczyło mi się tak dobrze jak z Tobą.-powiedział mi prosto do ucha przez co dostałam gęsiej skórki na całym ciele.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 12, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

ForeverOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz