JEDNOPART SPECJALNY

1.7K 137 8
                                    

Dziś kiedy to pisze (28.11.14r.)  jest dzień pocałunku. A ponieważ jestem forever alone i nie mam chłopaka (w takie dni jest to naprawdę wkurzające) postanowiłam, że zrobię miłosny one-shot o naszych bohaterach. Nie będzie to miało żadnego wpływu na fabułę (czas akcji i sytuacja bohaterów są  zmienione) i kolejny rozdział będzie już normalny.

Please enjoy :)

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Louis P.O.V

Dzisiejszego dnia nie pojechałem pomagać Harry'emu. Miałem gorączkę i okropny katar więc obydwoje uznaliśmy, że będzie najlepiej jeśli zostanę w domu. Biedny Hazza. Chciałbym go mieć teraz w swoich ramionach, ale boję się, że on również zachoruje.

Leżałem teraz na kanapie, pod kocem, sącząc gorącą herbatę tak aby się nie poparzyć. Fakt, że miałem na sobie jego sweter dodawał mi otuchy. Pachniał tak cudownie. Pachniał nim. Nie zorientowałem się nawet kiedy minęła 17 i usłyszałem jak mój ukochany parkuje auto.

- Lou. Wróciłem. - Jego zachrypiały głos zabrzmiał w całym pomieszczeniu. - Jest cholernie zimno. - narzekał. Powoli ściągał płaszcz i szalik. Miałem ochotę do niego podejść ale byłem zbyt osłabiony. Loczek podszedł do kanapy, przysiadł obok mnie i spytał:

- Jak się czuję moja księżniczka?

Zarumieniłem się na jego słowa. Czemu jego barwa głosu musi być taka seksowna?

- Nie najgorzej. Tęskniłem .  - zrobiłem oczy smutnego szczeniaczka. Wiedziałem, że on nie może się im oprzeć.

- Moje biedactwo. - chłopak zaczął delikatnie jeździć swoimi palcami po moim policzku. - Wiem co może poprawić ci humor.

- Mecz piłkarski? - spytałem z nadzieją, że obejrzymy coś razem w telewizji.

- Nie. - zaśmiał się i zbliżył się do mojej twarzy. -Wiesz co dziś jest?

- Yyy... piątek?

Brunet pochylił się do mojego ucha i wyszeptał słodko:

- Dzień pocałunku kochanie.

- Harry. Jestem chory. Nie chce żeby tobie też coś było.

- Nie probuj się wymigać. - jego twarz była teraz niebezpiecznie blisko mojej. Patrzył to w moje oczy, to na moje usta. - Pragnę cię. Oboje siebie pragniemy.

Nasze usta złączyły się w namietnym pocałunku.  Jego miękkie wargi dawały mi niesamowite doznania. Harry był jak narkotyk. Za każdym razem chciałeś więcej i nie mogłeś przestać. Jego język przejechał po mojej dolnej wardze prosząc o dostęp, który mu oczywiście udostepniłem. Dałem się mu całkowicie zdominować. 

W końcu. On jest miłością mojego życia.

♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡

Mam nadzieję, że wam się to spodobało. Może na święta też będzie coś  podobnego.

Dzięki za wszystko :3

Inne oblicze bagietki (Larry)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz