5.

2.3K 65 5
                                    

MJ - Julia, śniadanie! - Taki głos obudził mnie w rozpoczęcie roku szkolnego. 

J - Już idę mamo! - Odkrzyknęłam i zaspana zeszłam na dół, gdzie czekała cała rodzina i pięknie pachnące śniadanie. Usiałam na jednym z sześciu krzeseł, obok mojej mamy. Stół bym drewniany tak jak aneks kuchenny. Na talerzach znajdowały się potrawy przygotowane przez moją mamę, czyli jajecznica, parówki oraz w dzbanku było ciepłe mleko a z plastikowym pojemniku były moje jak i Patryka ulubione płatki. Szybko chwyciłam je i wsypałam do miski, zalałam je mlekiem i zajadałam 

P - Przepyszne śniadanie mamo - Powiedział mój starszy brat sięgając po dzbanek z herbatą 

MJ - Julia na którą masz rozpoczęcie? - Spytała moja mama zajadająca jajecznice 

J - Na 11 zawieziesz mnie? 

MJ - Niestety nie mogę, ale może Patryk? - Skierowałam na niego wzrok 

P - Dobra o 10.40 bądź gotowa na dole - Powiedział uśmiechając się do mnie 

J - Dziękuję - odezwałam się odchodząc od stołu. Szybko pobiegłam na górę i wbiegłam do garderoby, wybrałam białą koszulę i ją wyprasowałam, do tego uszykowałam również czarną plisowaną spódnicę, którą dostałam od mamy i zwykłe czarne baletki. Szybko wzięłam prysznic, umyłam włosy i zaczęłam się malować. Po 40 minutach byłam gotowa, więc spakowałam do torebki legitymację i portfel. Chwyciłam za telefon i spojrzałam na godzinę. 

J - O cholera - Widniała godzina 10.43, schowałam go do czarnej torebki i szybko zbiegłam na dół, gdzie czekał już Patryk 

P - No wreszcie - Westchnął głośno i udał się do swojego czarnego BMW, które stało obok Audi naszego taty. Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy w stronę szkoły. Po drodze pisałam z Lexy, która jest w mojej klasie i umówiłyśmy się, że będzie na mnie czekać przy drzwiach wejściowych do szkoły. 

P - O której jest koniec tej szopki? - Spytał gdy miałam już wysiadać z auta mojego brata. 

J - Napiszę ci, bo może pójdziemy do Lexy - Uśmiechnęłam się i wysiadłam z samochodu i udałam się w stronę szkoły, gdzie czekała przy drzwiach już na mnie Lexy. 

L - Dżulia!! - Podbiegła do mnie i mnie przytuliła 

J - No hej Lexy - Oddałam uścisk, czułam na sobie wzrok ludzi ze szkoły i miałam rację. Już na wejściu drogę zagrodził mi jakiś chłopak 

? - Jesteś nowa? - Spojrzałam na niego, był to wyższy ode mnie blondyn i dobrze zbudowany. Nawet ładny ale nie mój typ. 

L - Odwal się od niej Kamil - To tak ma na imię 

Kam - Tylko grzecznie spytałem, a więc? - Spojrzał na mnie 

J - Tak - Patrzyłam mu w oczy, widziałam w nich złość i nienawiść? Nie wiem czemu ale tak mi się zdawało, może się mylę? 

L - Chodź idziemy - Złapała mnie za nadgarstek i pociągnęła za sobą 

Kam - Ej ej ej! - Chwycił mnie za nadgarstek mocno i patrzył w oczy jakby miał mnie zaraz uderzyć 

J - Ał! - Krzyknęłam głośno bo to naprawę bolało 

? - Co tu się do cholery wyprawia? - Powiedział jakiś chłopak, a ten Kamil nie odpuszczał i nadal trzymał mnie mocno 

Kam - Kacper nie wtrącaj się kurwa - Krzyknął a ja się wystraszyłam 

K - Zostaw ją, nie dotykamy nowych debilu - Popchnął go i prawie się przewrócił, a ja się tylko na niego spojrzałam 

K - Nic ci nie jest? - Spytał i podszedł do mnie bliżej. Był to wysoki i lepiej od tamtego zbudowany brunet z okularami na nosie. I to jest mój typ chłopaka. Odkąd pamiętam podobali mi się bardziej bruneci  - Następnym razem uważaj jak chodzisz - Powiedział a ja się nie przejęłam jego słowami bo w szkole w Ameryce, często tak na mnie mówiono i się po prostu przyzwyczaiłam 

J - Okej - Wyminęłam chłopaka i razem z Lexy poszłyśmy do szkolnej auli gdzie przemawiała dyrektorka. Usiadłyśmy na trybunach i bacznie słuchałyśmy jej, przedstawiła wszystkich nauczycieli i samorząd uczniowski. Kątem oka widziałam, że wiele osób na mnie patrzy ale zlałam to. Gdy dyrektorka skończyła swój wywód wszyscy rozeszli się do klas, o dziwo nikt nas nie zaczepił, ale to lepiej. Po kolejnej godzinie spędzonej w klasie razem z naszą wychowawczynią mogliśmy już wyjść ze szkoły. 

L - To jak gdzie idziemy? - Spytała amerykanka 

J - Może się przebierzemy i idziemy do galerii? - Powiedziałam z uśmiechem na twarzy 

L - Okej, ale do mnie czy do ciebie najpierw? 

J - Na jakiej ulicy mieszkasz? - Zapytałam bo tego mi nie powiedziała 

L - Witkowska 10/3 a ty? 

J - Też Witkowska ale 15/2 - Zaśmiałyśmy się obie 

L - To co idziemy? - Zapytała 

J - Dobra w sumie to tylko 10 minut ale do galerii musi nas ktoś zawieźć - Powiedziałam wychodząc z terenu szkoły do brunetki idącej obok mnie 

L - No to mój albo twój brat pewnie - Zaśmiała się 

J - No pewnie tak będzie - Resztę drogi spędziłyśmy na rozmowie i śmianiu się. Po 15 minutach byłyśmy już pod domem Lexy. Weszłyśmy do dużego domu i od razu udałyśmy się do jej pokoju. 

L - No to witam w moich skromnych progach, rozgość się - powiedziała otwierając drzwi od jej pokoju 

J - Oh wow, myślałam, że Lexy Chaplin będzie miała ciemny pokój a tu nie. - Zaśmiałam się na co dziewczyna odpowiedziała mi tym samym. 

L - No też mnie to dziwi 

J - Dobra przebieraj się i idziemy - powiedziałam kładąc się na łóżko amerykanki 

L - To czekaj na mnie - I wyszła z pomieszczeniu. Ja chwyciłam za mój telefon i zaczęłam przeglądać instagrama, dodałam nawet zdjęcie z Lexy, które niedawno zrobiłyśmy sobie i od razu po tym przyszło mi powiadomienie o obserwacji przez 4 osoby, nawet ich nie znałam więc postanowiłam spytać Lexy o nie, gdy wyjdzie z łazienki 

@juliakostera

BAD BITCH 😈 @lexychaplin

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

BAD BITCH 😈 @lexychaplin

Polubione przez 105 tyś. użytkowników 

lexychaplin: This's mee ✌
       juliakostera: Ohh yeah 😍

maggiee: Oh wow 🥵

patrykkostera: Jakich ty słów używasz 😧
             juliakostera: Cichaj tam 🤫

Załaduj więcej komentarzy 

HAPPY END? - JULIA KOSTERA & KACPER BŁOŃSKIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz