10.

2.1K 66 24
                                    

P - Julia! Wstawaj! - krzyknął mój kochający, ale wkurzający brat 

J - Wal się! - okrzyknęłam mu 

P - Jak nie wstaniesz w tej chwili to masz przejebane do końca pobytu rodziców za granicą - zrobił ten swój szyderczy uśmieszek i wyszedł zamykając za sobą drzwi od mojego pokoju. 

J - Ja pierdole - powiedziałam sama do siebie i wstałam z łóżka. Udałam się do łazienki i tam się wykąpałam i pomalowałam, po czym ubrałam się w czarne jeansy z wysokim stanem i bluzą do pępka. Złapałam za mój spakowany plecak i zeszłam na dół. Tam siedział już mój brat z jedzeniem na stole, usiadłam i rozmawiając jedliśmy kanapki mojego brata. 

J - Kiedy oni wrócą? - spytałam patrząc na jedzącego Patryka 

P - Szczerze? Nie mam pojęcia - powiedział kończąc jedzenie 

J - Brakuje mi ich - odłożyłam talerz do zlewu a moją twarz pokrył smutek

P - Mi też, mi też ich brakuje - powiedział przytulając mnie, od dawna tego nie robił a mi tego cholernie brakowało. Po 2 minutowym przytulaniu, puścił mnie. 

J - Odwieziesz mnie do szkoły? - spytałam kierując się po mój plecak i płaszcz, który wisiał w przedpokoju  

P - To dalej - złapał za kluczyki od swojego czarnego BMW i wyszedł z domu, zamknęłam drzwi i udałam się do jego samochodu 

J - Dziękuję - powiedziałam, gdy już podjechaliśmy pod moją szkołę 

P - Luzik - uśmiechnął się do mnie, gdy już wychodziłam z aut

L - Dżulia! - krzyknęła Lexy, która czekała na mnie przed wejściem do szkoły

J - No hej - przytuliłam dziewczynę i jeszcze chwilę rozmawiałyśmy na dworze, ale zaczepił nas jakiś chłopak 

? - Uuu Julie Kosterę podwiózł jej kochanek - wszyscy, którzy byli dookoła zaczęli się śmiać 

? - Puszczalska - powiedziała jakaś dziewczyna, przechodząc obok mnie. Ja czułam jak po moich policzkach spływają łzy 

P - Odpierdolcie się od niej! - krzyknął mój brat, ciekawe co on tu robi 

? - Przyszedł kochanek! - wykrzyczał jakiś blondyn wchodząc do szkoły 

P - Ja jestem jej bratem do cholery jasnej. A ty zapomniałaś telefonu - powiedział podając mi komórkę do dłoni  i odszedł od nas 

K - Już nie udawaj kochasiu - odezwał się Kacper 

J - Jeszcze jego brakowało - powiedziałam pod nosem 

K - Co powiedziałaś dziwko? - chciał już do mnie podejść i uderzyć ale na moje szczęście zatrzymał go pan Nowak, mój wychowawca 

WJ - Błoński? Czy ty ją chciałeś uderzyć? - spytał patrząc mu w oczy 

K - Oczywiście, że nie - popatrzył na mnie z tym jego cholernym uśmieszkiem na co ja skierowałam głowę w dół, kątem oka zauważyłam Aleksa, który mnie przytulił a ja oparłam głowę na jego przedramieniu 

A - Nie kłam - powiedział i popatrzył na Kacpra z wrogością w oczach 

K - Spierdalaj! - krzyknął na Aleksa 

WJ - Coś ty powiedział? - odezwał się Nowak 

K - Własnego kuzyna chciałeś wpakować w gówno? - krzyknął na Aleksa, popatrzyłam na niego ze zdziwieniem, nie wiedziałam, że Aleks jest jego kuzynem. Spojrzałam na bruneta i widziałam złość w jego oczach, ale taką jakiej jeszcze nie widziałam nigdy. 

A - Wczoraj również chciał ją uderzyć, ale mu przeszkodziłem - popatrzył na mnie i jeszcze mocniej mnie przytulił 

J - Dziękuję - powiedziałam cicho 

WJ - Kacper do dyrektora, w tej chwili - powiedział pokazując palcem na drzwi wejściowe do szkoły 

K - Ehh - powiedział pod nosem i poszedł 

WJ - Ciebie Julia również poproszę ze sobą - zrobiłam co mi kazał i udałam się pod gabinet dyrektora, siedział już tam nasz Kacperek, ale nie odezwał się do mnie słowem 

D - No zapraszam - powiedziała po czym weszliśmy do jej gabinetu 

D - Pan Nowak mi powiedział co się stało. Kacper dostajesz naganę i tym o to sposobem nie będziesz kapitanem drużyny koszykarskiej 

K - Co? Jak to? - powiedział rozczarowany 

D - No to - powiedział dyrektor naszej szkoły 

K - A co mam zrobić, żeby zostawić tą posadę? 

D - Musicie zrobić razem dekoracje na imprezę pożegnalną dla 3 klas - jak usłyszałam "razem" to momentalnie uśmiech zszedł mi z twarzy. 

J - Jak to razem? - spytałam dyrektora 

D - No tak to, jutro o 14 pójdziecie do pani Wojciechowskiej i będziecie robić dekoracje. Jeśli nie przyjdziecie to Kacper kończysz karierę koszykarza. 

K - No i super, teściowa mnie będzie pilnować 

J - To wszystko? - spytałam z nadzieją, że odpowie "tak" 

D - Tak, możecie już iść - ucieszyłam się i od razu wyszłam z gabinetu. Po 5 minutach znalazłam się w mojej klasie, przeprosiłam za spóźnienie i usiadłam na swoje miejsce 


HAPPY END? - JULIA KOSTERA & KACPER BŁOŃSKIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz