14; daddy, you've missed your kitten?

192 20 7
                                    

z ogromną dedykacją dla _il0mil0_. po tych kilku dniach od twoich urodzin, jeszcze raz wszystkiego najlepszego b!

Wyszedłem na taras. W Miami robiło się coraz zimniej, trzeci grudnia zawitał dzisiejszego ranka. Temperatura jednak nie spadała aż tak bardzo, termometr pokazywał dwadzieścia stopni.

Usiadłem na krześle odpalając papierosa. Dym ulatniający się z niego od razu uderzył moje nozdrza. Zacząłem palić myśląc o moim życiu.

Ostatnio nic takiego się nie zmieniło. Może czułem się trochę smutny po stracie przyjaciółki, ale okej, skoro nie chce mnie w smoim życiu, jej sprawa.

Moje myśli przerwał dzwoniący telefon. Widząc, że to mój dobry znajomy, Jayden, odebrałem natychmiast.

–Cześć Jay, co tam?

–Słuchaj stary!– od razu usłyszałem pełen ekscytacji głos chłopaka.– Słuchaj, dzisiaj robię imprezę, wpadniesz?

–Ja... Jay, no nie wiem...

–Onfroy!– krzyknął mi do słuchawki, a ja przymrużyłem lekko oczy.– Dawno cię nie widziałem, a już szczególnie dawno nie widziałem cię z bluntem lub wódką w łapie. Chłopie, nie ma żadnych wymówek. Dzisiaj widzę mojego najlepszego kumpla na imprezie, i nie ma żadnego ale.

Przewróciłem oczami z uśmiechem gasząc prawie spalonego już papierosa o cement. Wstałem z krzesła, kierując się znowu do domu.

–Uh, no dobra.– powiedziałem po dłuższej chwili, średnio przekonany do tego pomysłu.

*

Perspektywa Billie

–Madison!– uśmiechnęłam się szeroko widząc ją w drzwiach mojego domu. Natychmiast rzuciłam się brunetce na szyję, a ta odwzajemniła mój uścisk. Po chwili siedziałyśmy już na kanapie, rozmawiając o wszystkim i niczym.

–Jestem taka dumna, wiesz?– dziewczyna uśmiechnęła się do mnie szeroko.– Nareszcie znalazłaś sobie kogoś, kto jest ciebie wart.

Wewnętrznie zamarłam, jednak posłałem Madison najbardziej szczery uśmiech jaki mogłam jej posłać. Nie chciałam, żeby dowiedziała się prawdy. Nikt nie mógł znać prawdy.

–Jaki on jest? Kiedy go poznam?– zaczęła wypytywać. Naprawdę chciałam pominąć ten temat, ale Madison zdecydowanie nie dawała mi tego zrobić.

–Uh, możesz go poznać nawet dzisiaj.– powiedziałam z uśmiechem. Madison otworzyła trochę szerzej oczy.

–Dziewczyno! Bylebym zapomniała! Jayden, ten mój przyjaciel z podstawówki, robi imprezę dzisiaj. Ty i ja na nią idziemy, jasne?

–Madison, ale...– zaczęłam myśląc o tym, że Swae nie będzie zadowolony z mojego wyjścia.

–Nie ma żadnego ale! Ogarniaj się, wychodzimy za trzy godziny.

Przewróciłam oczami, wyjmując telefon z kieszeni spodni.

Me: Swae, dzisiaj nocuję u Madison, zobaczymy się jutro. Kocham cię.

*

Perspektywa Jahseh'a

–Co tam? Głodny?– mruknąłem widząc Sorę ocierającego się o moją nogę. Pies szczeknął jednorazowo, a ja jęknąłem z dezaprobatą znowu zamykając moje oczy. Sora warknął.

–Boże, nie mam siły, odpuść synku.– zaśmiałem się.

–Cholera!– krzyknąłem ze śmiechem, kiedy ten mały potwór ugryzł mnie w nogę. Natychmiast odsunąłem ją od jego paszczy, aby uniknąć jego ponownego ugryzienia.

murderer on my mind | xxxtentacion x billie eilish Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz