- Wiele miliardów lat temu gdzieś poza rzeczywistością i czasem było sobie rodzeństwo. Siostra Jasność była piękna i miła, chciała jak najlepiej dla każdej duszyczki. Chciała stworzyć świat gdzie każda istota czułaby się doceniana i szczęśliwa. Nie była jednak wystarczająco silna by urzeczywistnić swoje marzenie. Poprosiła więc o pomoc swojego brata Ciemność. Razem stworzyli nowy świat gdzie dobro i zło było sobie równe i współgrało ze sobą. Lecz brat stał się zawistny. Ludzie kochali dary jego siostry, a o nim zapominano i niedoceniano jego pracy. W swoim szale ściągnął śmierć, choroby, głód i biedę. W ludzkich sercach zasiał zło i nienawiść. Jasność nie mogąc patrzeć jak ludzie wyniszczają siebie nawzajem rzuciła potężną iluzję. Wszystko zaczęło się od początku lecz tym razem historia była pełna wojen, plag, aktów ludobójstwa i prześladowań. Jasność zmęczona okrucieństwem ludzi popełniła samobójstwo przysięgając, że gdy nadejdzie czas odrodzi się silniejsza niż kiedykolwiek i zapewni pokój na świecie. - Hermiona skończyła opowiadać i zgasiła różdżkę którą obecnie podświetlała swoją twarz nadając klimatu opowieści.- Herm gdzie ty znalazłaś tą historię? - zapytał Seamus poprawiając się na poduszce znajdującej przed kominkiem w pokoju wspólnym.
- Właśnie! Jest super znasz jeszcze jakieś? - zapytała rozentuzjazmowana Levander popijając Piwo kremowe.
- Nie znam. Przeczytałam ją kiedyś przez przypadek. Szukaliśmy wtedy wejścia do Komnaty Tajemnic na drugim roku i w bibliotece była taka stara książka. Tam była ta historia. Szczerze teraz nie wiem nawet na jakim dziale ona stała, a tym bardziej tytuł. - zaśmiała się Hermiona rumieniąc z powodu swojego zapomnienia.
- Fajnie by było jakby ta historia była prawdziwa! - rzucił nagle Ron wymachując rękami i przewracając pustą szklankę po soku dyniowym.
- No nie wiem. To jest przerażająca wizja. Nie chciałabym się dowiedzieć, że żyjemy w iluzji. - wtrąciła nagle zamyślona wcześniej Parvati.
- Ale można by walczyć dla jasności z potworami i złem! Byłoby super! - Ron dalej się upierał przy swoim. - Byłbym niczym bohater! Obrońca wszystkich uciśnionych! - mówiąc to stanął na sofie z jedną nogą na oparciu udając, że w ręce trzyma miecz.
- A gdyby te potwory to były ogromne pająki? - zapytał przekornie Harry uśmiechając się psotnie znad swojego kieliszka z ognistą Whisky.
- Co!! Ni... - miał kontynuować rudowłosy, ale nagle zachwiał się i spadł za oparcie tłukąc sobie ramię i przeklinając przy tym siarczyście. Wszyscy obecni w pokoju wspólnym wybuchli śmiechem i nic nie pomagały groźby od strony zirytowanego Rona.
- Skoro nasz obrońca nas już nie obroni to lepiej by zostało to tylko jako legenda - powiedział z sarkazmem Harry
Nikt się nie spodziewał, że historia była prawdziwa, a światłość miała się za niedługo obudzić...
***
Witam w moim, nowym ff z Hp! Jak często będą rozdziały to nw, postaram się by były jak najczęściej! Mam nadzieję, że wam się spodoba!
CZYTASZ
Wake Up
FanfictionWyobraź sobie, że jesteś obserwowany lub śledzony, masz omamy słuchowe, widzisz coś, czego nie ma. Nie możesz polegać na własnych zmysłach, twój rozum zawodzi, a ty nie masz kontroli nad swoim życiem. Jedynym ratunkiem jest pobudka. Bo każdy koszmar...