12

684 30 0
                                    

POV.Catrissa
Obudziłam się w bardzo jasnym pokoju szpitalnym, na jedno oko nic nie widziałam, ciągle czułam ból głowy i pieczenie na policzkach. Powoli rozglądnełam się po pokoju i w drugim łóżku leżała Kamila z obandażowaną głową i rękami, na twarzy miała gigantyczne zadrapania. Patrzyłam jeszcze tak na moje niekture rany w lusterku, były okropne i gdzieniegdzie było jeszcze widać zaschniętą krew. Nagle w drzwiach stanął lekarz ze stertą kartek:
L- Dzień dobry widzę że już pani wstała.
C- No jak widać, ale wszystko mnie boli. Co się stało że jestem tak pokaleczona?
L- Po tym jak pani zasłabła pani koleżanka próbowała odratować sytuację, ale na nic bo wjechała w ciężaruwkę.
C- A ile tutaj leżałam od tej ktastrofy?
L- Około 5 godzin.
C- A co teraz ze mną będzie?
L- Narazie nic niewiadomo oprucz tego że zostaje pani na obserwacji przez przynjmniej 4,5 miesiąca.
C- Ile!? Przecież to może się zagoić nawet w domu.
L- Niestety nie. Myśleliśmy że to słabnieńcie jest spowodowane przeciążeniem słonecznym, ale to jest coś innego, nie wiemy jeszcze co to jest. A pro po ran niekture, żeczywiście, zagoiły by się w domu, ale niekture z nich potrzebyją jednak tej obserwacji, ponieważ do niekturych mógł dostać się jakiś wirus.
C- Rozumiem. A mogła bym zadzwonić do kogoś po nowe ciuchy aby nie chodzić w tych zakrwawionych?
L- Pewnie, proszę.
C- Dziękuje.- wybrałam numer do Charlie, i napoczątku nie odbierała ale po 4 sygnałch odebrała:
Ch- Halo
C- No cześć, miałam wypadek i leże w szpitalu  na ulicy ******* mogła byś mi przywieść jakieś luźne ubrania bo te mam całe w krwi.
Ch- Chodź bym chciała cię nawet odwiedzić to nie mogę, jestem zajęta.
C- No dobra, a masz kogoś tam kto nie jest zajęty?
Ch- Jedyny kto nic nie robi to Nick, poprosze żeby przywiózł ci dresy. Ok?
C- Ok😒- ciągle nie mogę zapomnieć tego widoku nagiego Nicka gdy się do mnie zbliża wyobrażam go sobie bez dosłownie niczego.
|13:00|
Leżę sobie na łóżku szpitalnym i patrze się w sufit, Kamila nadal się nie obudziła, szczerze martwie się. Z moich namyśleń wyrwały mnie otwierające się drzwi do mojego pokoju a stanął w nich Nick z torbą zapewne z moimi ubraniami, powoli do niego podeszłam i wziełam torbę:
C- Dzięki.- uśmiechnęłam się krzywo i odwruciłam się na pięcie w stronę łóżka:
N- Wszystko dobrze, albo przynajmniej tepiej?- ten jego troskliwy głos jest taki pociągający że zaraz nie wytrzymie.
C- Tak już lepiej, dzięki za troskę. Pa.
N- Dlaczego mnie tak odtrącasz.
C- Nie odtrącam.
N- No nie wcale. Co ja Ci zrobiłem.
C- Ty nic to ja...
N- Jak to ty?! Oco chodzi.
C- Nic poprostu nie mogę wymazać jednego obrazu z głowy.
N- A mogę wiedzieć jakiego?
C- Nie, nie proszę nie przypominaj mi o tym czuję się niezręcznie.
N- Ok.- chwilę jeszcze tak pogadaliśmy a ja ciągle czułam się niezręcznie👉👈. Gdy tylko Nick wyszedł ja poszłam do toalety się przebrać:

(bez tych dodatków)Wruciłam z toalety i na moim łóżku leżała piramida z żelków z liścikiem od Nicka ale jedyne co tam było napisane to "Kocham cię, wracaj do zdrowia"  usiadłam na fotelu w rogu pokoju i zaczełam zajadać się żelkami, to moje ulubio...

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

(bez tych dodatków)
Wruciłam z toalety i na moim łóżku leżała piramida z żelków z liścikiem od Nicka ale jedyne co tam było napisane to "Kocham cię, wracaj do zdrowia"  usiadłam na fotelu w rogu pokoju i zaczełam zajadać się żelkami, to moje ulubione słodycze.
|16:00|
Kamila ciągle leży i się nie budzi, strasznie się boję, niedawno nawet przyjechał Tony zobaczyć co u nas, ale ona i tak się nie obudziła, niby puls ma dobry, serce prawidłowo bije a ja co, ja się martwię. Lekarz powiedział że jak nie obudzi się do 23:00 może to być coś poważniejszego niż na to wygląda. Zadzwoniłam jeszcze do mamy bo dawno z nią nie rozmawiałam:
M- No cześć córciu.
C- No cześć. Mam złą wiadomość.
M- Nie strasz mnie, mów o co chodzi.
C- Zasłabłm w aucie, a potem miałam wypadek, jestem już w szpitalu więc na chwilę obecną jest dobrze.
M- Matko boska, gdzie jesteś, znczy w jakim szpitalu!?- w jej głosie było słychać poddenerwowanie, troskę i jednocześnie nie dowieżanie że to się naprawdę dzieję.
C- Na ulicy ******.
M- Już do ciebię jadę, trzymaj się.
C- Pa.
M- Pa.- długo nie czekałam aż mama weszła do pomieszczenia, odrazu do mnie pobiegła i mnie przytulił, z jej ust wypłyneły słowa " kocham cię "
Też ją bardzo kocham.
_______________________________________
BARDZO WAŻNE!!!!!
Morzecie już zerknąć na nową książke o Tonym Lopezie, więcej informacji już w tamtej książce.
Zostaw gwiazdkę⭐⭐⭐⭐⭐

I LOVE YOU //nick austinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz