Obudził mnie znienawidzony dźwięk budzika. Leżałam pod ciepła kołdrą, aż w końcu usiadłam po turecku na łóżku. Przeciągnęłam się, po czym wstałam z pościeli i weszłam do łazienki.
***
Zwinnym ruchem chwyciłam torbę z książkami i plan zajęć z ciemnego biurka w moim dormitorium. Pobieżnie na niego spojrzałam.
08:00-10:00 Obrona przed Czarną Magią
10:15-11:15 Opieka nad Magicznymi Stworzeniami
11:35-13:35 TransmutacjaWestchnęłam cicho. Pomimo że mamy dzisiaj tak mało zajęć, to wszystkie są bardzo wymagające i wszystkie są z Gryfonami. Otworzyłam drzwi i wyszłam. Szybkim krokiem przeszłam przez Pokój Wspólny, po czym udałam się do Wielkiej Sali na śniadanie.
***
Było kilka minut przed 8. Wszyscy nerwowo chodzili po korytarzach w poszukiwaniu swoich sal. Byłam jedyną osobą, która szła jako tako spokojnie, klasa do OPCM była na tym samym piętrze, co Wielka Sala, więc ominęło mnie wspinanie się po schodach.
Pod salą zobaczyłam Malfoya, który razem z Zabinim stoją naprzeciwko Golden Trio. Wywróciłam oczami, znudziły mi się codzienne kłótnie pomiędzy nami.
— Uhuhuhu, patrzcie, kto idzie — usłyszałam głos rudego. Na co dzień trudno jest mnie wyprowadzić z równowagi, ale takie odzywki w moją stronę, potrafią zirytować.
— Masz do mnie jakiś problem, Ronuś? — zapytałam słodziutkim tonem, na twarzy chłopaka malował się wyraz zdziwienia i zdezorientowania — Tak myślałam — Wyminęłam grupkę i weszłam do sali. Zajęłam miejsce w jednej z ostatnich ławek, spojrzałam w stronę drzwi, osoby, które widziałam przed klasą, właśnie wchodziły.
Blaise usiadł obok mnie, a Draco razem z Theo za nami. Wypakowałam potrzebne rzeczy i leniwie usiadłam na krześle.
— Nieźle zamurowało, Weasleya — zaczął śmiać się blondyn za mną.
— No, niezła riposta — dodał Zabini.
— Zastanawiam się, kiedy przestaniecie się w końcu wyzywać i kłócić — przejechałam wzrokiem po trzech Ślizgonach.
— Wtedy, kiedy łasica zacznie nienawidzić kurczaka — powiedział Theo. Chłopak zwykle nie brał udziału w kłótniach, ale każdą słyszał z naszych opowieści albo na własne uszy. Powstrzymywaliśmy wybuch śmiechu, który chwilę później i tak się wydarzył. Wszyscy odwrócili się w naszą stronę wraz ze Snape'em.
— Widzę, że Ślizgoną humor dopisuje. Panno Parkinson, proszą mi powiedzieć, jak brzmi zaklęcie, które wyczarowuje patronusa? — wiedziałam, że nas nie ukaże, więc dlatego zadaje nam łatwe pytania.
— Expecto Patronum.
— Dobrze. Panie Zabini, jak brzmi zaklęcie tarczy?
— Protego — odpowiedział płynnie.
— Panie Nott, jakiego użyje pan zaklęcia, żeby zasklepić rany?
— Vulnera Sanetur.
— Panie Malfoy, zaklęcie powodujące głębokie rozcięcia?
CZYTASZ
«Ślizgońska Tajemnica | Hansy»
Random"she loved romances until she finally lived her own" Miłośniczka romansów - ślizgonka Pansy Parkinson po wojnie zaczyna się dogadywać z Gryfonami, z jednym zaciska głębsze uczucie. Czy jej życie zmieni się w czytany romans? • występują przekleństwa ...