- Jesteście pewni, że ustaliliśmy już wszystko?
Syriusz popatrzył na przyjaciela i oparł się o ścianę wzdychając przeciągle.
- Glizdek, w ciągu ostatniej minuty zapytałeś o to już chyba z pięćdziesiąt razy - mruknął pod nosem.
Na policzkach chłopaka pojawiły się delikatne rumieńce. Nieco speszony, odchrząknął znacząco i pochylił w kierunku dwójki Huncwotów.
- Po prostu chcę mieć pewność, że cała akcja wypali - wyjaśnił krótko.
James przetarł okulary skrawkiem szaty i założył je z powrotem na nos, przenosząc wzrok na Petera.
- Moim zdaniem o niczym nie zapomnieliśmy. Zresztą, do wieczora jeszcze trochę czasu, na pewno zdążymy to przedyskutować.
Pettigrew kiwnął głową w milczeniu. Słowa Jamesa trochę go uspokoiły jednak nadal nie mógł się pozbyć poczucia niepokoju w związku z tym, czego mieli się podjąć dzisiejszej nocy.
- Trochę się denerwuję - wyznał cicho spoglądając nieśmiałym wzrokiem to na Syriusza, to na Jamesa - Wy nie?
- Tak, ja trochę też - przyznał Potter - W zasadzie to całkiem normalne.
Syriusz wyprostował się nagle i zmierzył ich uważnym spojrzeniem.
- Ej, chłopaki - zaczął przybierając poważniejszy ton - Właściwie to nie mówiłem wam tego wcześniej, ale jeżeli... - zawiesił się na moment - Jeżeli odczuwacie jakąkolwiek presję...
- Syriusz, nie wygłupiaj się - przerwał mu Peter.
- Mówię serio. Nie musicie się na to decydować. Pójdę sam.
- Łapa, teraz to ty nie zaczynaj - odezwał się James trącając Syriusza w ramię - Nie o to chodzi, głupku. Po prostu chcemy, żeby wszystko poszło tak, jak zaplanowaliśmy. To nasz jedyny powód do niepokoju, nic innego.
- Na pewno? - zapytał brunet unosząc brew.
- Na pewno, idioto - zapewnił okularnik i wyszczerzył się do przyjaciela - Lepiej pomyślmy kiedy przekażemy Remusowi ostatnie szczegóły.
- Pójdę do niego zaraz po transmutacji - oznajmił Black - Na zajęciach raczej go nie będzie, obym znalazł go w skrzydle.
- Kogo raczej nie będzie? - odezwał się ktoś słabym głosem.
Syriusz odwrócił się raptownie i stanął twarzą w twarz z krukonem. Zdziwiony jego obecnością, uchylił usta i zaraz potem je zamknął, przypatrując mu się uważnie. Chłopak wyglądał mizernie. Gdyby Syriusz nie wiedział, że pełnia przypada właśnie dziś, z pewnością domyśliłby się tego po jego wyglądzie. Właściwie to sprawiał wrażenie jakby miał zaraz zemdleć, co niekiedy mu się zdarzało. Zielone, lekko zmęczone oczy wpatrywały się w Syriusza z zaciekawieniem. Jasnobrązowe włosy opadały niesfornie na czoło, denerwując właściciela. Remus próbował okiełznać je nieznacznym zdmuchnięciem jednak widząc, że nic to nie daje, przeczesał je niedbale dłonią, doprowadzając do względnego porządku.
- Co ty tu robisz? - zapytał w końcu Black nie kryjąc swojego zdziwienia.
Lupin zmarszczył brwi w konsternacji przyjmując równie zmieszany wyraz twarzy.
- Idę na transmutację - powiedział jakby było to coś zupełnie oczywistego - A niby co według ciebie miałbym robić?
Syriusz przewrócił oczami i westchnął zrezygnowany.
- No nie wiem, może... Leżeć w skrzydle szpitalnym? - zasugerował cicho.
- Nie widzę takiej potrzeby.
CZYTASZ
W innym świetle || 𝑤𝑜𝑙𝑓𝑠𝑡𝑎𝑟
FanficRemus Lupin jest rozważnym i nieco introwertycznym krukonem, który właśnie rozpoczął swój piąty rok nauki w Hogwarcie. Na codzień nie zajmuje się niczym szczególnym, większość czasu poświęca nauce, czytaniu i rozmowom ze swoją najlepszą przyjaciółką...