- Dlaczego to robisz?- zapytał nie odwracając ode mnie wzroku.
-Ja wiele razy chciałam to zrobić, ale to chyba nie ma sensu. Poza tym masz fanów. Zrobiłbyś im coś takiego? Pozwolisz by za tobą tęsknili?- zapytałam mając nadzieję, że chłopak od razu zaprzeczy
-Z czasem by im przeszło- powiedział bez emocji i zaczął ponownie się oddala.
Wyglądał jakby w ogóle nie przejmował się tym co się stanie jak on odejdzie. Dziwiło mnie to trochę. Ja gdy stałam na moście tuż przed skokiem cały czas myślałam o rodzinie i osobach, które znałam. Zastanawiałam się czy będą tęsknić, czy będą mieli do mnie żal...Te własnie myśli odwlekały moje próby samobójcze. Dlatego dziwiłam się, ze z Jonghyunem jest inaczej. On naprawdę o tym nie myśli.
-Dlaczego chcesz to zrobić?- zapytałam patrząc na jego plecy. Kiedy stanął od razu zauważyłam jak mocniej zaciska swoje pięści
-Bo czuję , że jestem do niczego!- krzyknął odwracając się do mnie. Przez jego krzyk poczułam jak po moim ciele przechodzą dreszcze.
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Wiedziałam , że przesadziłam. Na jego miejscu zareagowałabym tak samo. Byłam zbyt wścibska i zamiast go zrozumieć ja starałam się go odwieść od tego co chciał zrobić, a nie powinnam... Zachowywałam się jak tępy psychiatra.Cofnęłam się parę kroków od niego i spojrzałam w dół na swoje stopy. Poczułam się głupio, że mu powiedziałam coś takiego. Sama to przechodziłam i pamiętam dobrze jak Ju Jihoon mnie wkurzał mówiąc mi takie same słowa jakie ja przed chwilą powiedziałam Jonghyunowi.
-Przepraszam- powiedziałam odwracając wzrok. Nie mogłam znieść jego spojrzenia
-Nie, to ja powinienem przeprosić. Poniosło mnie- Powiedział chłopak i kątem oka zobaczyłam jak siada na piasku i zakrywa twarz dłońmi.
-Chcesz być sam?- zapytałam, a on od razu zaprzeczył.
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Nie wiedziałam co z sobą zrobić więc odwróciłam się lekko w stronę morza gdzie idealnie było widać zachód słońca. Jeszcze nigdy w życiu nie widziałam piękniejszego widoku jak ten teraz. Przez chwilę zapomniałam o wszystkich swoich problemach i o tej sprzeczce z przed chwili. Kiedy patrzyłam na brzoskwiniowo- różowe chmury poczułam po raz pierwszy taki spokój ducha. Zupełnie jakbym była małym dzieckiem i nie martwiła się życiem tak jak dorośli.