Rozdział 3.

8.6K 349 41
                                    

Alice

Mój tata poszedł przygotować miejsce dla Minty. Ja poszłam się przygotować do pożegnania. Uczesalam włosy, ale ich nie związywałam. Zrobiłam lekki makijaż, żeby przykryć cienie pod oczami i wytuszowałam rzęsy. Ubrałam lekką sukienkę w niebieskie kwiaty i byłam gotowa. Poszłam do kuchni, gdzie mama ma zawsze schowany wiklinowy koszyk. Wzięłam go i poszłam na łąkę. Wylełniłam go kwiatami. Były tam maki, łubiny, rumianki, dzikie bratki, kaczeńce. Moonlight mi przy tym pomagała. Trącała pyszczkiem najładniejsze i największe kwiaty. Cieszyłam się, że chociaż ona jest ze mną. Po około 15 minutach usłyszałam, że ktoś idzie. James, Syriusz i Remus dołączyli do mnie i bez słowa zbierali kwiaty. Kiedy narwałam już cały koszyk poszliśmy do ogrodu, do miejsca, gdzie tata wykopał dołek. Dołączyła do nas mama. Oddała mi zimne ciałko mojej Minty. Ułożyłam ją w koszyku. Lśniące krople kapały na nią. Cała moja miłość do tego cudownego, lojalnego zwierzaka, całe cierpienie i tęsknota, które mnie rozrywały. Chciałam to jej przekazać. Moje łzy zaczęły mieć barwę szkarłatu. Yły niczym krew płynąca z rany, bo właśnie chwałam część mnie. Ułożyłam ostrożnie koszyk w ziemi. Gdy zaczęłam go przysypywać pozwoliłam łzom płynąć. Gdy koszyk był już zasypany, a ja wypłakałam żal z mojego serca łzy znów stały się przejrzyste. W miejscu, gdzie wcześniej był ziemisty kopczyk zaczynał rosnąć krzew mięty. Pogłaskałam z czułością listki, a potem wstałam. Spojrzałam na moich rodziców. Posłali mi spojrzenie pełne zrozumienia. James złapał mnie za rękę
- To co zawsze?
Spojrzałam się na jego przyjaciół. Byli w takim szoku jakby niuchacz dobrowolnie oddał im złoto.
-Ty tak od zawsze?- wyjąkał Syriusz
-Mówiłem wam, że moja siostrzyczka jest wyjątkowa. Będziemy tradycyjnie grać w quidditcha. Jeśli chcecie i macie odwagę się z nią zmierzyć to zapraszamy.
Przeraziłam się. Jak to mam grać z nimi wszystkimi. Black też gra jako ścigający wiec będzie próbował się popisać.
Przypominam sobie jak ćwiczyliśmy oklumencje.
Statam się usilnie przekazać Jamesowi, że jest idiotą. Na co w mojej głowie odpowiada jego głos
Spróbuj. Jeszcze mi za to podziękujesz.

Ehh. Kocham mojego brata, ale czasem straszny z niego kołek.

Idę do pokoju żeby ubrać dżinsowe krótkie ogrodniczki i koszulkę w paski.

Gra szła świetnie. Ja i James wygraliśmy. Syriusz się chyba zorientował, że wszystkie manewry, które podpowiedział mu James były moim pomysłami, które później udoskonaliłam na własny użytek.

Graliśmy kilka razy w tygodniu.
Po jednym meczu spadłam z miotły i bolała mnie kostka. Syriusz pomógł mi odnieść miotłę. Przerwał niezręcznie ciszę mówiąc
- Wiesz, Olivia, jedna z zeszłorocznych ścigających ma kontuzję. Odeszła z drużyny. Przyjdź na kwalifikacje. Nadajesz się do drużyny jak mało kto.
-Okej. Przemyśle to.
Na pewno jestem cała czerwona.

Siostra Jamesa Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz