Kolejne dni były o wiele spokojniejsze dla Taehyunga. Pomimo tego, że czuł się dziwnie po szczerej rozmowie z Jiminem, to nie myślał o tym zbyt dużo, bo ani razu od tamtej pory nie spotkał się z Jeonggukiem. Może było to niepokojące, zważywszy na to, że spędzali ze sobą naprawdę dużo czasu, ale po prostu obowiązki szkolne nieco ich przytłoczyły i musieli z czegoś zrezygnować i ten ostatni raz przed zakończeniem edukacji zrezygnowali ze znajomych.
Oczywiście nie uszło to bez rozgłosu, bo jako iż czarnowłosy codziennie odwoził i przyjeżdżał po chłopaka to normalnym było, że ludzie, a szczególnie Hyunjin zainteresowali się jego zniknięciem. Jednak Taehyung był na tyle zajęty, że zlewał dosłownie każdego. No oprócz Jimina.
I tak minął im dosłownie cały tydzień. Dopiero w piątkowe popołudnie mogli wreszcie odetchnąć i trochę ze wszystkim przystopować. Za to kolejny już zapowiadał się o wiele spokojniej, co dodatkowo ich uspokajało.
Szli oboje ślimaczym krokiem w stronę domu Taehyunga, aby tam rzucić wszystko, rozłożyć koc na podwórku i leżeć tak do wieczora. Niestety droga tego dnia im się dłużyła niemiłosiernie, a poczucie zmęczenia, które do nich napływało z całego tygodnia nie polepszało sytuacji. Jakby na domiar złego do młodszego cały dzień dobijał się Jeon, jednak ten zlewał go krótkimi wiadomościami lub w ogóle nie sprawdzał telefonu, bo po prostu mu się nie chciało.
Za to Jeongguk w przeciwieństwie do niego co chwilę sprawdzał wiadomości i czekał na jakąkolwiek z niecierpliwością. Zdążył zatęsknić za chłopakiem i chciał zaproponować, aby wybrali się gdzieś wieczorem. Chciał spędzić z nim dużo czasu w weekend, po tym jak nie mógł w trakcie tygodnia. Oczywiście planował zrobić to w sposób najbardziej nie dający podejrzeń, że pomysł wyszedł z jego własnej woli. Kim jeszcze nie mógł się niczego domyślać.
Szkoda tylko, że to on nie domyślał się, że Taehyung już coś podejrzewał.
— Twój tata jest w domu? — zapytał Jimin, gdy przekroczyli próg domu młodszego.
Blondyn wzruszył ramionami i rzucił klucze na szafkę obok, w tym samym momencie zrzucając buty ze stóp. Wszedł do salonu i rozejrzał się wokół. — Nie ma go, bo jego telefon nie leży na kanapie jak zawsze, gdy jest.
Park kiwnął głową i podszedł do wyjścia na taras, otwierając je następnie szeroko. Wiatr od razu zrobił burzę z jego włosów, ale niezbyt mu to przeszkadzało. Uśmiechnął się pod nosem, bo było to doprawdy przyjemne uczucie i odwrócił się w stronę przyjaciela z rozbawieniem.
— Co ty na to, żeby włączyć zraszacz? — zaproponował.
— I znowu bawić się nim jak dziesięciolatki? — parsknął Kim. — Jestem za! — krzyknął i wybiegł z salonu. Wrócił już po chwili z ubraniami na przebranie i rzucił nimi w szarowłosego, który nie zdążył ich złapać, przez co wylądowały na jego twarzy.
CZYTASZ
❝GOSSIP BOY❞ taekook
Fanfic❝byłbyś w stanie się w nim zakochać?❞ |school, topjk| © rvxvkv | 2020