Prolog

5.7K 326 54
                                    

Harry Potter nie był jak inne dzieci.

Nigdy nie płakał, nie wrzeszczał, nie marudził jak jego rówieśnicy. Na początku wszyscy byli zadowoleni. Petunia Dursley nie budziła się w nocy przez niego, jak zdarzało się często przez jej syna. Vernon Dursley nie musiał słuchać bełkotu małego bachora, kiedy kazali mu mieszkać w malutkiej komórce pod schodami.

Nikomu to nie przeszkadzało.

Zaczęło się od wzywania małżeństwa Dursley do szkoły. Oskarżali ich o nienauczenie dziecka mówić, jak powinni. I nawet kiedy, z niechęcią, zaczęli to robić, on nadal pozostawał całkowicie cichy. W przeciwieństwie do Dudleya Dursleya, który od wczesnych lat był bardzo głośnym i rozpieszczonym dzieciakiem. Petunia była dumna. Wielce zadowolona, że jej syn nauczył się mówić wcześniej od bachora jej znienawidzonej siostry.

Wszyscy to zignorowali.

Potem było nieodpowiadanie na pytania, proste zdania, skierowane do jego osoby. Vernon wtedy zawsze dawał mu kary. Czy to spędzenie reszty dnia w swojej komórce, czy niezjedzenie już nic do końca dnia, czasami tygodnia. Był przyzwyczajony do takiego stanu rzeczy. Jednak kiedy cisza od jego osoby nadal przeciągała się z biegiem lat, Dursleyowie w końcu postanowili coś zrobić.

Zabrali go do lekarza, może bachor był niezdrowy psychicznie i potrzebował stałej opieki szpitali. Być może w ten sposób pozbędą się niepotrzebnego ciężaru. Jednak nawet wtedy, kiedy dowiedzieli się co jest z nim nie tak, kiedy ludzie zaczęli nienawidzić go jeszcze bardziej, on odpowiadał tylko ciszą.

Harry Potter nie był jak inne dzieci, ponieważ był niemową.

SillencioOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz