Prolog: Ciało

13.3K 701 255
                                    

Delikatnie przejechał dłonią po lekko zarysowanych pod skórą żebrach. Doczekał momentu, w którym był w stanie spokojnie policzyć kilka z nich.

Oplótł palcami chudy już nadgarstek; palce nadal nie stykały się przy opuszkach, chociaż tak bardzo chciał, żeby w końcu mu się to udało. Jeszcze trochę ćwiczeń i w końcu się uda, prawda?

Założył dość ciepły sweter, pomimo pogody za oknem. Z każdym dniem robiło się coraz cieplej, promienie słońca rozlewały się każdego ranka, budząc przyjemne ciepło ma skórze.

Jednak w przypadku Hinaty było inaczej - ciągłe zimno, które okalało jego ciało było nie do zniesienia. Chude ręce chłopaka jakoś nie mogły się ogrzać, pomimo wyższej temperatury na zewnątrz. Nie miał pojęcia, co powodowało taką reakcje. Może przeziębienie? Całkiem możliwe.

Westchnął ciężko, wrzucając swój sportowy strój do plecaka i zarzucając go sobie na ramię. Zostało mu już tylko dotrzeć do szkoły. Wyszedł z domu bez śniadania, w końcu nigdy nie jadał przed szkołą.

Miał cichą nadzieję, że nikt nie zorientuje się, iż nie dojada. Póki co, szło mu to całkiem nieźle. Nikt nie pytał, nikt się nie wtrącał. Przynajmniej do czas, w którym trafił się jeden chłopak, który uznał, że trzeba coś zrobić z nową "dietą" rudzielca.

Co gorsza - ów chłopakiem okazał się nie kto inny, jak jego rozgrywający, Kageyama. Ucieczka od problemu wydawała się więc niemożliwa. Oby szybko odpuścił, bo Hinata nie ma zamiaru użerać się ze zbędnymi komentarzami dotyczącymi jego nowego celu. Szczególnie, jeśli osobą wytykająca mu błędy miałby być on.

***

- Uważaj jak chodzisz! - Hinata usłyszał znajomy głos, kiedy lekko trącił kogoś ramieniem - Ah, to ty. Zaraz trening, rusz się.

Shoyo poczuł jak pieką go policzki. Stał przed nim Kageyama. Że też musiał wpaść akurat na niego. Spodziewał się kolejnego monologu dotyczącego jego stale kurczącej się sylwetki, jak to wpłynie na treningi i jak przełoży się na późniejsze mecze. Zaskoczył się, gdy zamiast spodziewanego kazania, poczuł dłoń na nadgarstku. Tobio ciągnął go w stronę hali sportowej. Nie widziało mu się robić karnych okrążeń, kiedy inni już zaczną ćwiczenia.

Shoyo bardzo lubił dotyk dłoni Kageyamy. Zawsze ciepłe dłonie chłopaka rozlewały przyjemne ciepło na nadgarstku, co wprowadzało Hinatę w przyjemny nastrój. Przyspieszył kroku, aby dogonić rozgrywajacego, ale nie na tyle, żeby ten mógł go już puścić.

Czasami miał wrażenie, że życie byłoby nieco prostsze, gdyby mógł skupić się na takich nieistotnych chwilach jak ta...

^^^^^
Szybki powrocik po ponad dwóch latach przerwy. Już zapomniałam jak przyjemnie pisze mi się te opowiadania. Miłego czytania;)

|| Sekrety || KagehinaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz