Daniel pojechał do Poznania już kilka dni temu, przypominając mi jeszcze żebym tak bardzo nie analizował. Codziennie mi to mówił.
Zjadłem śniadanie wspólnie z Markiem i dokończyłem to, co miałem zrobić wczoraj, a mianowicie montowałem film "Kruszwil sam w domu". Marek kręcił się gdzieś na górze, a koło południa zszedł do mnie.
— Muszę wyjść do Karoliny — oznajmił.
— Coś się stało? — zaniepokoiłem się. Nie lubię Karoliny, ale wiem, że ona i Marek się przyjaźnią, więc mogę się trochę zainteresować.
— Nie wiem dokładnie. Wiem tylko, że płakała. I Oskar też pisał, że chce coś ode mnie, i że musimy pogadać.
— No dobra… Jak coś to dzwoń to przyjadę — popatrzyłem mu w oczy.
— Ok — podszedł do mnie i dał mi buziaka. — Jak będę wracał, to wezmę coś na wynos na kolację.
— Jasne — uśmiechnąłem się do niego. Chciał się odsunąć, ale złapałem go za rękę i pociągnąłem go na swoje kolana, na których usiadł bokiem. Marek się roześmiał i objął moją szyję ramionami. Pocałowałem go mocno, a on pogłębił pieszczotę. Przesunąłem dłonią po wewnętrznej stronie jego uda.
— Łuki — zaśmiał się w moje usta i dał mi buziaka. — Jak wrócę, ok? — złączył nasze usta w kolejnym pocałunku.
— Dobrze — pocałowałem go ostatni raz, a chłopak wstał z moich kolan. Pożegnaliśmy się i blondyn wyszedł.
Siedziałem chwilę, patrząc na drzwi i zastanawiałem się, czy to co chcę zrobić, jest bardzo złe, czy tylko trochę.
I doszedłem do wniosku, że tylko trochę.
Wstałem i wyszedłem ze studio. Na parterze z komody wziąłem kluczyki od Jaguara, bo Marek wziął Audi i wyszedłem z domu. Z auta zadzwoniłem do Daniela.
— Już się za mną stęskniłeś? — roześmiał się mój przyjaciel.
— Robię coś bardzo głupiego — mówiłem, jadąc za Markiem w stronę mieszkania Karoliny.
— To znaczy? — zdziwił się.
— Śledzę Marka — odparłem.
— To nie jest dobry plan — oznajmił Daniel. — Myślałem, że mu ufasz.
— Ufam, ale mam wątpliwości. Chcę się tylko upewnić, że mnie nie okłamuje — tłumaczyłem.
— Nie powinieneś, Łukasz. To nie jest fair.
— Ale on się nie dowie — wyjaśniłem, widząc, jak Marek parkuje pod blokiem. Wjechałem w miejsce parkingowe kilka metrów dalej. Widziałem jak Karolina wsiada do Audi i przytula się z Markiem, który coś do niej powiedział i wyjechał z parkingu. Znowu ruszyłem za nim. Kierował się w stronę mieszkania Oskara.
Na razie nie miałem pojęcia, o co chodzi. Miał być u Karoliny, bo ma jakiś kłopot, a tu jak widać od razu jadą do Oskara.
Po dotarciu pod dom Duszyńskiego, wysadził dziewczynę, która wcześniej się z nim pożegnała. A Marek pojechał dalej.
Daniel cały czas mi mówił, że źle robię, ale gdy mu przekazałem, że mnie okłamał, chłopak zamilkł.
— Co robi? — zapytał w końcu.
— Jedzie gdzieś… Jest jakieś auto między nami więc raczej mnie nie zauważy… Już dwa… — mruknąłem, kiedy jakieś auto wymusiło na mnie pierwszeństwo i musiałem przyhamować. — Na pewno mnie nie widzi — tłumaczyłem.

CZYTASZ
And that I won't leave you
FanfictionŁukasz i Daniel przyjaźnią się od lat. Znają się na wylot i ufają sobie niemal bezgranicznie, bo wiedzą, że drugi nie zrobi celowo nic, aby zranić przyjaciela. Wiedzą, że mogą na sobie zawsze polegać, i że jeden odda za drugiego życie. Że są i już z...