BONUS 3

2.4K 67 18
                                    

Zdecydowanie to są najlepsze wakacje mojego życia. W Bułgarii pomijając ciągłe wyzywanie się, uciekanie przez ochroniarzem i parę innych dzikich sytuacji, było świetnie! Teraz jestem niestety spowrotem w domu i staram się zasnąć. Ale nie! Oczywiście nie mogę zasnąć! A dlaczego? Otóż, mój wspaniały braciszek zaprosił swojego chłopaka na noc. Z racji tego, że nasi rodzice wyjechali i mamy pustą chatę, Niall i Zayn uważają, że mogą robić co im się żywnie podoba! A ja jestem za ścianą! Za cholerną ścianą!

Przyłożyłam sobie poduszkę do głowy głęboko wzdychając. Jednak to nic nie dało... Dalej słyszałam dziwne dźwięki i czułam ruszającą się podłogę.

- Ughhh! - krzyknęłam zbulwersowana. 

No ja przecież coś im zaraz zrobię. Jest pierwsza w nocy!
Założyłam słuchawki i włączyłam muzykę. Miałam nadzieję, że rockowy kawałek mojego ulubionego zespołu - Linkin Park, zagłuszy wystarczająco chłopaków za ścianą. Zaczęłam nucić refren, kiedy usłyszałam...

- Zayn! Tak!

No chyba kurwa nie. Wstałam i jebnęłam tym telefonem na podłogę, po czym wyszłam z pokoju. Zaczęłam nawalać pięściami w drzwi od pokoju brata. W końcu ktoś mi otworzył.

- Tak, słucham? - przywitał mnie bardzo uprzejmie Zayn.

- Słuchasz? Ah tak? Ja natomiast wolałabym NIE słyszeć w tym momencie, więc proszę, żebyście łaskawie ściszyli jadaczki. Dziękuję.

Trzasnęłam drzwiami przed mordą Zayna i spowrotem udałam się do pokoju, mając nadzieję, że w końcu uda mi się zasnąć. Jednak nie. Nic nie zrobili sobie z mojej prośby i kontynuowali przerwaną przeze mnie czynność.

- JA PIER DO LE...

Wyjęłam telefon i napisałam do Harrego.

Ja: Harry... błagam ratuj...

Nie musiałam nawet czekać. Już po chwili dostałam powiadomienie.

My boy: Hej skarbie! Coś się stało?
My boy: Gwałcą cię ?!
My boy: Okradają?!
My boy: Mam przyjechać ?!
Ja: nie nie nie!
Ja: nic mi nie jest
Ja: chyba że moja głowa
Ja: została doszczętnie zdemoralizowana
My boy: Jesteś pewna, że doszczętnie ?😏
Ja:
Ja:
Ja:
Ja: ...
My boy: Dobra dobra, zrozumiałem aluzję
My boy: Mam przyjechać ?
Ja: mógłbyś ?
My boy: Do mojej sexy girl zawsze😏
Ja: STYLES!
My boy: 😘

Ehhh.... Z kim ja żyję... Masakra po prostu. Poszłam do toalety obmyć sobie twarz i ochłonąć. Po paru minutach usłyszałam pukanie do drzwi. Jak poparzona pognałam otworzyć Harremu. Jak tylko go zobaczyłam, rzuciłam mu się na szyję.

- Boże, w końcu! - Odetchnęłam z ulgą i wtuliłam się w niego bardziej.
- Ej, mała, co jest? - zapytał rozbawiony. - Znaczy... nie żeby przeszkadzała mi pozycja, w której się znajdujemy, ale wiesz..
- Kretyn - odparłam rozbawiona i odsunęłam się od niego.
- Co się stało?
- Chodź.  

Złapałam go za rękę i zaprowadziłam do mojego pokoju. Stwierdziłam, że nie ma sensu mówić mu, co się dzieje, skoro sam zaraz się przekona. Weszliśmy po schodach na górę, po czym usłyszałam głośny śmiech Harrego.

- No nie wierzę! - krzyknął rozbawiony. - Szybcy są!
- Szybcy?! Tylko to cię teraz interesuje?! - zapytałam niedowierzając. A moje wgłębne cierpienie? Ono się nie liczy?
- Nie no, skarbie... Gadałaś z nimi, żeby przestali?
- Tak!
- I co?
- Gówno! Japierdole...

Rzuciłam się na łóżko i westchnęłam. Popatrzyłam się na poduszkę obok mnie. Ona popatrzyła się na mnie. Zaczęłam wyciągać ręce ku niej, w zwolnionym tempie, czując, że może ona da mi ukojenie. Dotknęłam delikatnie puszystego materiału i przymknęłam oczy. Czułam, jakbym właśnie musnęła boski plusz i sama osiągnęła boskość...

WTF?! Czy ja właśnie przeprowadziłam wewnętrzny monolog odnośnie jakiejś poduszki, która była niby stworzona przez bogów?! Uhm... chyba tak. Muszę przywyknąć, że po tej sytuacji mój mózg zacznie zachowywać się zjebanie.

- Eee, Fel?

Odwróciłam głowę w kierunku Stylesa, który wpatrywał się we mnie, jakbym wróciła ze szpitala psychiatrycznego nieźle naćpana.

- Tak? - odpowiedziałam niemalże od razu i bardzo szybko, jakbym miała motorek w dupie, zerwałam się z łóżka.
- Wszystko okej?
- Jak najbardziej! - odparłam również szybko, mając nadzieję, że w rzeczywistości nie wygląda to tak dziwnie, jak w mojej głowie...

Harry złapał mnie za rękę i pociągnął na łóżko. Stanął na nim i zaczął skakać. Nie wiedziałam, co on robił. Wyglądało to conajmniej dziwnie.

- Harry, co ty odpierdalasz? - zapytałam.
- Skacz!

Bałam się, że deski w łóżku mi od tego jebną, ale jak widać, mój kochany chłopak miał to w dupie, bo zaczął skakać mocniej. Dołączyłam się do niego, dalej zastanawiając się, co my właściwie robimy.

- Oh, Felicia! - zaczął się wydzierać.

Wtf?! Co on... Ahaaa! Wiem o co mu chodzi. Dołączyłam się do „zabawy" zaaranżowanej przez Harrego. Po chwili głosy za ścianą ucichły, a my zadowoleni ze swoich poczynań położyliśmy się zmęczeni na łóżku.

- To tak to wymyśliłeś, tak? - zaśmiałam się i klepnęłam go w głowę. - Głupek.
- Sama jesteś głupek - również się zaśmiał i przybliżył się do mnie. Spojrzałam mu w oczy i poczułam motyle w brzuchu. Nagle cały świat przestał istnieć. Byliśmy tylko ja i on. Gdybym dalej słyszała głosy zza ściany, one również nie miałyby żadnego znaczenia. Nasze usta po chwili się złączyły. Znów mogłam poczuć tę błogą przyjemność. Zanurzyłam rękę w jego włosy, a on objął mnie w talii i przybliżył jeszcze bardziej do siebie. Teraz między nami nie było już żadnej odległości. Po chwili pocałunek zrobił się bardziej zachłanny, namiętny. Zaczęłam dominować, więc przeturlałam się ze Stylesem tak, że znalazł się pode mną. Usiadłam na nim okrakiem ciągle go całując. Zeszłam na jego szyję i lekko ją przygryzałam, doprowadzając mojego chłopaka do szaleństwa. Z jego ust wyrwało się ciche westchnienie. Oderwałam się od jego szyi i zeszłam z Harrego zostawiajac go w małym stanie nietrzeźwości umysłowej i napalenia. Hehe, ale jestem niemiła. Usiadłam obok i zapytałam:

- Zostajesz na noc?

Ten chwilę przetwarzał to, co zaszło i popatrzył na mnie z mordem w oczach. Ja tylko uśmiechnęłam się jak niewinna dziewczynka i zamrugałam uwodzicielsko.

- Fel... jesteś niemożliwa...
- Wiem, wiem... To jak będzie?
- No chyba logiczne, że jak przyszedłem tu w środku nocy, to nie pójdę po pół godzinie!
- Dobrze już, dobrze. Śpimy razem... czy jak? - zarumieniłam się. Nasz związek nie wszedł jeszcze na taki level, jak mojego brata z Zaynem.
- Umm... jak chcesz. Jeśli nie masz ochoty, mogę spać na kanapie.

Zastanowiłam się i stwierdziłam, że w końcu jesteśmy parą... tak? Niby nie wyznaliśmy sobie miłości, a to był nasz najbliższy kontakt fizyczny jak dotąd... Ale to wciąż był związek.

- Możemy spać razem - szepnęłam i uśmiechnęłam się do niego. Na jego twarzy też pojawił się uśmiech.

Oczywiście Harry nie wziął ze sobą piżamy, więc zdjął bluzkę i spodnie, po czym położył się obok mnie w samych bokserksch. Dobrze, że było ciemno, dzięki czemu Styles nie widział moich rumieńców. Wtuliłam się w rozgrzany tors mojego chłopaka i zamknęłam oczy.

- Dobranoc, Fel - usłyszałam.
- Dobranoc, Harry... - szepnęłam, po czym oddałam się w objęcia Morfeusza.

***

Hejj,
Wbijam do Was z nowym bonusem!
Ciekawe, czy ktoś jeszcze to czyta.
Jeśli tak, to się cieszę :)
Do następnego !
~Lia.

Harry Styles - texting ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz