19 [veronica]

475 25 5
                                    

- To wszystko brzmi cholernie abstrakcyjnie Betts. Nawet nie wiem, jak powinnam to skomentować. - Veronica westchnęła. - Przyznaję, że takie zagrania są aż nazbyt podobne do moich rodziców. Ale wciąż, wynajmowanie jakiejś bogu ducha winnej dziewczyny, żeby udawała kochankę Archiego... To brzmi jak kiepski film dla nastolatków, a życie w Riverdale to nie film.

- Z pewnością nie komediowy. - powiedziała Betty. Kiedy kilka godzin temu Jughead odwiózł ją do posiadłości Lodge'ów, żeby razem mogli opowiedzieć Veronice całą prawdę o intrydze, którą Jones uknuł razem z Andrewsem i Jackie Ross, białowłosa uważała szczere wyznania za wspaniały pomysł. Jednakże nie wszystko odbyło się tak, jakby oni sobie życzyli. Veronica Lodge nie bardzo chciała uwierzyć im w to wszystko, co Jughead opowiedział Betty zeszłej nocy.

- Nawet jeśli. Załóżmy, że ci uwierzę Jug. Co według ciebie powinniśmy zrobić. Żeby pomóc Archiemu i tej biednej dziewczynie? - powiedziała czarnowłosa.

Może robiła źle, zakładając, że to co powiedział Jones jest prawdą. Patrząc wstecz na ostatnie wydarzenia, nie powinna mu wierzyć. To wszystko, czego świadkiem była wcześniej, jego kłótnie z Betty, nagłe pojawienie się Jackie, rozstanie z Archiem i to, że Jughead trzymał stronę swojego przyjaciela, nawet przez moment nie zastanawiając się głębiej nad tym co się wydarzyło, dawało jednoznaczne wrażenie: Archie zdradzał ją i jej ojciec nie ma z tym nic wspólnego.

Ale teraz Jones siedział na kanapie w jej salonie, kiedy jej rodziców nie było w domu i razem z Betty próbowali przekonać ją, że historia, którą po takim czasie Jughead wreszcie odważył się opowiedzieć, jest prawdziwa. Czy Veronica powinna mu wierzyć? Zdecydowanie nie. Ale jej serce wciąż biło szybciej dla rudowłosego gracza drużyny Buldogów. Jak mogłaby więc zignorować to, co powiedział Jughead? I stracić być może jedyną szanse na odzyskanie ukochanego?

- Dobrze. Wierzę ci Jug. - Ronnie westchnęła. - A teraz powiedz mi, co twój genialny mózg wymyślił tym razem, żeby wyciągnąć was z bagna, w które się wpakowaliście?

- Właściwie to... - powiedział Jughead. - Liczyłem na to, że powiem ci jak było naprawdę, a ty i Archie załatwicie resztę. - westchnął.

Veronica wywróciła oczami, spoglądając na chłopaka karcąco. Siedząca obok Jugheada Betty wydawała się być myślami w zupełnie innym miejscu, niż salon w posiadłości Lodge'ów.

- Więc wzywaj tu swojego rudowłosego brata. - czarnowłosa oparła dłonie na kolanach, pochylając się w stronę Jonesa. - Pomożemy mu rozwiązać ten problematyczny związek z Jackie Ross, nie zrzucając jej przy tym na dno.

~ * ~

Pół godziny później, Archie Andrews siedział na skórzanym fotelu w salonie Lodge'ów, pod czujnym okiem swoich przyjaciół. Raz po raz ciskał w Jugheada wymownymi spojrzeniami, mając mu poniekąd za złe, że wyjawił tajemnicę ich współpracy z Jackie. Jednocześnie rudowłosy rozumiał to, że cała ta intryga mocno nadszarpnęła jego więź z Betty, Jughead miał więc pełne prawo, żeby ratować swój związek. Mimo wszystko miło by było, gdyby uprzedził go o swoich zamiarach wcześniej.

- Skoro już wszyscy o wszystkim wiemy. - zaczęła Veronica. - Moglibyśmy na spokojnie zastanowić się, jak rozwiązać układ z tą dziewczyną. Podpisaliście z nią jakąś umowę?

Kiedy te słowa opuściły usta czarnowłosej, Jughead spojrzał na nią wymownym wzrokiem. Przez chwilę zastanawiał się, czy jego przyjaciółka czasem sobie z nimi nie pogrywa, żeby rozluźnić atmosferę. Poważna mina Veronici wskazywała jednak na to, że czarnowłosa mówi całkowicie poważnie.

- Nie było żadnych pisemnych umów. Jackie nie prowadzi agencji, tylko świadczy... doraźne usługi. - wyjaśnił Jughead. Twarz Ronnie rozjaśnił promienny uśmiech, a sama dziewczyna przysunęła się bliżej Archiego Andrewsa, chwytając go za dłoń.

- Cudownie! Wystarczy, że Archie powie jej, że z nimi koniec i po sprawie. - powiedziała, ściskając dłoń Andrewsa. Chłopak spojrzał zaskoczony na ich splecione dłonie. Siedząc znów tak blisko Veronici, jego serce biło szybciej niż normalnie, a na ustach błąkał się nieśmiały uśmiech, kiedy obserwował jej błyszczące oczy. Nie mówił za wiele, zastanawiając się, czy wciąż żywi jakieś uczucia do czarnowłosej dziewczyny. I czy te uczucia są choć w połowie tak silne i prawdziwe jak to, co łączyło go z Jackie.

- Niezupełnie. - mruknął Jughead, rzucając Archiemu błagające spojrzenie.

- Yhm, tak. - podchwycił rudowłosy. - Ja... płaciłem Jackie za nasz związek, przynajmniej do pewnego czasu, aż ona przestała brać ode mnie pieniądze, ale jeśli zerwiemy układ tak nagle... Będę musiał zapłacić jej za te wszystkie tygodnie. A trochę się tego nazbierało. - powiedział, mając nadzieję, że właśnie to miał na myśli Jughead, kiedy ostudzał zapał Ronnie. Czarnowłosy jednak pokręcił przecząco głową, spoglądając na przyjaciela z nieznacznym zawodem w oczach.

- Pieniądze to nie wszystko. - powiedział. - Ostatnie wydarzenia pokazały nam, że z psychiką Jackie jest naprawdę kiepsko i nie wiem, czy jest ktoś, kto trzyma ją w kupie tak dobrze jak Archie... i Reggie. - Veronica uniosła wysoko brwi, na dźwięk imienia jednego z Buldogów. - Do tego te narkotyki...

- Morfina. - przerwał mu Archie.

- Tak. Morfina. - Jughead chrząknął. - Nie wiem, co się stanie, kiedy Archie odejdzie i Jackie zostanie sama. Reggie nie jest w stanie jej upilnować. - dodał, nie wspominając jednak o tym, że nie tylko Mantle nie jest w stanie zapewnić Jackie bezpieczeństwa. Ona i Jughead znali się od małego, ale on też nie był w stanie jej upilnować. Nawet Clinton nie mógł.

- Jest jedno wyjście z tej sytuacji. - odezwała się jak dotąd milcząca Betty. Lodge spojrzała w jej kierunku i ich spojrzenia się skrzyżowały. Czarnowłosa jakby czytając w myślach przyjaciółki, pokiwała bezwiednie głową. Wiedziała, że to co zamierzała zaproponować Betty jest jedynym wyjściem z tej sytuacji. Takim, które pozwoli jej znów być z Archiem i nie skrzywdzi przy tym Jackie. A przynajmniej nie tak bardzo.

- Jug... Mógłbyś zorganizować spotkanie w South Side? Z Reggiem. I z kimkolwiek od Serpents, kto przyjaźni się z Ross. Chyba mamy plan. - powiedziała Cooper, wciąż spoglądając Veronice głęboko w oczy.

~ * ~

Spotkanie w South Side odbyło się szybko i bez zbędnych ceregieli. Niemalże wszyscy zgodzili się z planem Betty, który miał wyrządzić Jackie jak najmniejsze szkody. Przyjaciele celowo pominęli fragment z umową Archiego i Jackie, nie chcąc aby ktokolwiek z obecnych o tym wiedział.

I kiedy wszystko zostało już uzgodnione i zebrani rozeszli się w swoje strony, na opuszczonym parkingu został tylko Clinton, trzymający w dłoniach wypełnioną dolarami kopertę, którą przekazała mu Veronica.

Morphine || Archie Andrews ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz