Tej nocy zniknęły całe litry alkoholu. Whyte Wyrm było tak zatłoczone, że Jughead Jones z trudem przedostał się do baru, a potem szarpnięciem wymusił na stojącym nieopodal młodziku z Serpents, żeby odstąpił mu ostatnią butelkę jasnego piwa. Dzieciak jeszcze przez chwilę wykrzykiwał za brunetem liczne obelgi, ale otaczający go zewsząd dorośli, dość szybko pomogli mu się zamknąć.
Jughead uśmiechnął się pod nosem, słysząc jak jeden z przyjaciół jego ojca krzyczy na nowego rekruta Węży. Przebiegł wzrokiem po okolicznych stolikach, starając się namierzyć choć jedną bardziej znajomą twarz. Nie musiał się zbytnio wysilać, zanim jego spojrzenie padło na znajdującą się w kącie pomieszczenia Jacqueline Ross. Dziewczyna siedziała sama przy czteroosobowym stoliku, sącząc piwo prosto z butelki. Kilkanaście pustych naczyń stało w rzędzie na blacie tuż przed nią. Każdy głupi by zauważył, że ta brunetka nie ma ochoty na towarzystwo kogokolwiek. Ale Jughead Jones kompletnie się tym nie przejmował.
- Siemasz Ross. - powiedział, stając naprzeciwko brunetki. Uniósł swoją butelkę w geście powitania, ale Jackie obdarzyła go jedynie przeraźliwie chłodnym spojrzeniem.
- Spieprzaj stąd Jones. - syknęła. - Nie mam ochoty na pogaduszki.
- To świetnie się składa, bo ja też nie. - prychnął Jones, a następnie ignorując mordercze spojrzenia, które Jacqueline rzucała w jego stronę, rozsiadł się na krześle naprzeciwko.
Przez chwilę siedzieli w ciszy, sącząc piwo i raz po raz spoglądając na potężny, biały ekran. Juventus Turyn wygrywał z Liverpoolem w meczu towarzyskim. Każde z nich było pogrążone we własnych, niezbyt optymistycznych myślach. Jackie rozpamiętywała w kółko sprzeczkę z Reggie'm tuż pod jego domem, kiedy to chłopak odmówił jej pomocy i zatrzasnął drzwi swojego cholernie ekskluzywnego domu przed jej nic nie wartym nosem. Dziewczyna była naprawdę wściekła na bruneta, ale jeszcze bardziej dobijało ją jej własne zachowanie. Nie mogła zrozumieć, dlaczego dopuściła do przejawów słabości i po jaką cholerę polazła ze swoimi problemami właśnie do młodego Mantle'a.
Tymczasem głowę Jugheada zaprzątała urocza Betty Cooper. Blondynka nie odzywała się do niego od kilku dobrych tygodni i Jug nie był pewien, czy oni tak właściwie jeszcze są razem. Jednocześnie męczyły go wyrzuty sumienia w stosunku do Betty. Dobrze wiedział, że stając po stronie Archiego skazuje się na potępienie, ale nigdy by nie podejrzewał, że rozstanie jego przyjaciół wpłynie również na jego własny związek. Fakt, że Betty nie spędzała z nim już czasu bolał go cholernie mocno.
- Po co my to robimy? - panującą wokół ciszę przerwał wycieńczony głos bruneta. Zaskoczona Jackie uniosła głowę do góry i wbiła w czarnowłosego sfrustrowane spojrzenie.
- O czym ty do cholery do mnie mówisz Jones? - zapytała.
- Twój związek z Archiem. Jego zerwanie z Veronicą. Moje kłótnie z Betty. Po co nam to wszystko Ross? - westchnął Jughead.
Jacqueline zmierzyła chłopaka czujnym spojrzeniem. Brunet miał ogromne sińce pod oczami, a cała jego sylwetka emanowała przemęczeniem. W głowie Ross pojawiła się myśl, że być może to właśnie Jughead Jones przeżywa te wszystkie wydarzenia najbardziej. Bo to przecież on musi wybierać pomiędzy przyjacielem, a dziewczyną. Między North Side, a South Side.
- To był twój pomysł Jones. - zauważyła, wzruszając ramionami.
- Fakt. Ale to ty się na niego zgodziłaś. - powiedział Jones, wywracając oczami.
- Daliście mi dobrą ofertę. - odpowiedziała. - Słyszałeś kiedyś o tym, że za pieniądze można kupić wszystko?
- Po cholerę ci te pieniądze Ross? - Jughead oparł przedramiona na stole i wbił w brunetkę nieugięte spojrzenie. Jackie westchnęła i przez chwilę dwójka przyjaciół po prostu mierzyła się wzrokiem. W końcu Ross odchrząknęła i spoglądając na stojące w rzędzie butelki powiedziała:
- Ktoś musi płacić rachunki Jug. Masz szczęście, że twój tatuś przestał pić i pracuje u Popa. Szczęśliwa rodzinka. Niektórzy nie mają tak odpowiedzialnych rodziców. Potrzebuję tych pieniędzy. Każdych pieniędzy jakie mogę zdobić.
Słowa brunetki zawisły w powietrzu niczym nieprzyjemny odór zgnilizny. Jughead Jones wpatrywał się w jej błękitne tęczówki, próbując zrozumieć jak wiele rzeczy jeszcze o tej dziewczynie nie wie. Zawsze myślał, zresztą tak jak każdy, że Jacqueline jest po prostu walniętą dziewczyną emo, która tylko marzy o ucieczce z domu. Tymczasem prawdziwa Jacqueline siedziała teraz przed nim w Whyte Wyrm, najprawdopodobniej mocno podchmielona i próbowała mu wmówić, że jej ojciec jest skończonym skurwysynem. Jughead nie mógł i może nie chciał jej uwierzyć.
- Wasz chory układ zniszczył mi związek. - powiedział z wyrzutem, spoglądając na dziewczynę spod zmarszczonych brwi. Jackie parsknęła krótkim, zupełnie niewesołym śmiechem, a potem po raz kolejny spojrzała w oczy czarnowłosego.
- Powtórzę jeszcze raz. To był twój pomysł Jones.
- Tak do cholery! To był mój pomysł Jacqueline! I teraz mój związek wisi na włosku, bo muszę na każdym kroku brać waszą stronę i kłócić się z Betty jak szalony. Bo nie mogę jej powiedzieć, że to wszystko co się teraz dzieje to tylko chory teatr. Muszę chronić Archiego. Bo to był kurwa mój pomysł. - powiedział czarnowłosy, szarpiąc raz po raz końcówki swoich włosów. Niewzruszona wybuchem chłopaka Jacqueline wciąż sączyła swoje piwo, raz po raz rzucając w stronę Jonesa spojrzenia pełne zadumy.
- Więc powiedz jej prawdę. - Jackie wzruszyła ramionami.
- Słucham? Chyba oszalałaś Ross, jeśli myślisz...
- Zamknij się idioto. Idź i powiedz jej prawdę. Wyspowiadaj się swojej cholernie grzecznej dziewczynce, bo jesteś do tego stworzony Jones. - powiedziała, podnosząc się z krzesła. - Cokolwiek nie zrobisz, to nie ma już najmniejszego znaczenia. I tak zamierzam zakończyć to wszystko.
- O czym ty mówisz Ross?
- Posłuchaj mnie Jughead, życie to jedna wielka gra. Nie mogę dłużej siedzieć w czymś, co nie przynosi mi zysków. Archie Andrews mi nie płaci, bo go na mnie kurwa nie stać. Więc kończę tę szopkę Jones. I będziecie mogli o mnie zapomnieć. - Jackie uśmiechnęła się krzywo w kierunku czarnowłosego i nie czekając na jakąkolwiek reakcję z jego strony, odwróciła się na pięcie i skierowała do wyjścia z baru. Jedyne co Jughead mógł dostrzec w tłumie, to jej niechlujnie związany kucyk.
CZYTASZ
Morphine || Archie Andrews ✔️
FanficArchie Andrews potrzebuje kogoś, kto będzie udawał jego dziewczynę. Jackie Ross potrzebuje jego pieniędzy.