Rozdział 2

4K 195 91
                                    

Betowała 1Ktos1

Pov. Harry.

Tydzień później obudził mnie dość dziwny dźwięk. Sięgnąłem po okulary i no.... Zobaczyłem Draco który kłócił się z Weasleyem. Miałem dwie rozkminy.
Po pierwsze - jak Draco się tu dostał, Po drugie - po co tu przyszedł. Postanowiłem przerwać ich sprzeczkę.
- Hej, co tu się dzieje - zaraz się chyba pozabijają.
- Och część Harry - odpowiedział Draco - powiedz coś Wiewiórowi by mnie przepuścił - widać był już troszeczkę wkurzony na rudzielca.
- Wpuść go Weasley, wyrażam zgodę bo to też moje dormitorióm - Rudzielec popatrzył na mnie jeszcze wzrokiem bazyliszka i bez słowa wpuścił Draco do środka...

Pov. Draco.

Rano postanowiłem pójść do Harrego. W sumie Harry był naprawdę lepszy niż sobię wyobrażałem. Więc dzięki kontaktom ( Pewien ślizgon kumpluje się z ślizgonem, który kumpluje się z krukonem, który przyjaźni się z jeszcze inny krukonem a ten krukon przyjaźni się z Granger która pomaga mu z lekcjami i tak jakoś zdobył to hasło ), i wszystko było by ok gdyby nie Wieprzlej. Zaczął się drzeć że mnie nie wpuści bo jestem wstrętnym ślizgonem. Ech skąd ja to znam. Ale po chwili Harry się obudził i spławił wiewióra. Rudzielec po chwili wyszedł jakby bojąc się że go czymś zarażę. Usiadłem na łóżko Harrego a ten zapytał
- Co ty tu robisz i jak się tu dostałeś.
- Może najpierw odpowiem na drugie pytanie - coś muszę wymyślić bo nie powiem mu że chciałem zobaczyć jak mój crush wygląda rano - Pewien ślizgon kumpluje się z ślizgonem, który kumpluje się z krukonem, który przyjaźni się z jeszcze inny krukonem a ten krukon przyjaźni się z Granger która pomaga mu z lekcjami i tak jakoś zdobył to hasło. Potem po prostu mi je powiedział.
- Acha. Fajnie że przyszedłeś - i rzucił mi się na szyję. Czułem ciepło na policzkach. Awwww jejku jaki on jest cieplusi, a jego włosy niby takie roztrzepane lecz przez to piękne. Och jak ja go kochaaaam. Odwzajeniłem uścisk a ten się jeszcze bardziej uśmiechnął. Och jaki on jest uroczy. Trwaliśmy w uścisku kilka minut.
- Dobra a teraz gadaj po co przyszedłeś - Harry zapytał, wiedziałem że się nie podda.
- A co już przyjaciela nie mogę odwiedzić?
- Jestem twoi przyjacielem? - bardzo zdziwiony zapytał.
- Jeśli tylko chcesz.
- Taaak - znów rzucił mi się na szyję. Lecz tą cudowną chwilę zapsuła sowa pukając w szybę z listem przy nodze. Harry otworzył okno i wpuścił ptaka. Odwiązał list i przeczytał.
- Od kogo to?
- Dumbledore chcę żebym do niego  przyszedł. I chcę żebyś też tam był.

Po chwili w gabinecie.

Pov. Harry.

Harry zauważyłem że zaprzyjaźniłeś się z panem Malfoyem. Mogę wiedzieć dlaczego.
- Proszę wybaczyć ale to chyba moja prywatna sprawa z kim się przyjaźnie. Ale dla pana wiadomości Draco jest jedyną osobą w szkole która, oprócz nauczycieli że ktoś wrzucił moje nazwisko do czary. To wszystko. - odpowiedziałem zgodnie z prawdą dyrektorowi. Naprawdę polubiłem Draco i nie chciałem żeby odszedł. Nawet gdyby Weasley i Hermiona chcieli się ze mną pogodzić to muszą zaakceptować to że lubię... Chwila. Czy na pewno tylko go lubię. Chyba zacząłem coś do niego czuć...

- Dobrze Harry rozumiem to, ale nie chciałbyś się z nimi pogodzić. Mógłbym...

-NIE!- porządnie się wkurzyłem, ci mnie wyzywają że niby sam wrzuciłem kartkę do czary ognia a ten każe mi się z nimi godzić. Poza tym co mu tak zależy. - JAK PANU TAK ZALEŻY TO NIECH ONI MNIE PRZEPROSZĄ. A od Draco nie się profesor że tak powiem odwali. Jest moim przyjacielem i z tego nie zrezygnuje. A teraz żegnam. - wstałem z krzesła, złapałem Draco za rękę i wyszedłem z gabinetu pozostawiając dyrektora  z miną jakby zobaczył Voldemorta w stroju jednorożca. Ja się wcinać nie będę. jak mu tak zależy to niech pogada z Weasleyem i Hermioną...

Pov. Narrator 

- Harry, co to było - zapytał skołowany Draco. Harry i taki nieszacunek do Dyrka. Troche to dziwne.

- Przyznam trochę to dziwne ale tak się wkurzyłem jak kazał mi się z nimi pogodzić - raczej nikt by się z tego nie cieszył. Przyjaciele rozeszli się do klas... Ale czy napewno tylko przyjaciele. Jak już wiecie Draco crushuje  Harrego i naprawde polubił gryfona a co do Harrego no... tu sprawa się kąplikuje. Chłopak sam już nie wiedział czy zakochał się w slizgonie czy nie. Harry czuł że ślizlizgon jest dla niego kimś ważnym. I nie tylko przyjacielem ale i ważniejszym.  Ale...czy to miłość...




Wjeżdża rozdział Auuuu. Zrobiłam Wattpada na kompie więc.... no w sumie to nie wiem ale fajnie się pisze na komputerze. Rozdział ma około 800 słów i nie wiem co więcej powiedzieć. 

~ ZoStAw Po SoBiE śLaD ~

Gdzie dwóch się kłóci się to trzeci korzysta || Drarry Orginal Story.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz