Betowała 1Ktos1
Następny dzień
Pov. Narrator
Harry obudził się leżąc w czyiś ramionach. Dopiero po chwili zorientował się co wczoraj stało i uśmiechając się do siebie mocniej wtulił się w blondyna. Ten po chwili też się obudził
- Witam moją księżniczkę - powiedział i pocałował zielonookiego w czółko.
- Hej, co mi z tu z księżniczka wyjeżdżasz - gryfon zrobił obrażona minę ale Draco zbytnio się tym nie przejął. Chwycił Harrego i posadził sobie na kolanach, przybliżył ich twarze ku sobie i wyszeptał
- Bo teraz jesteś moją najukochańszą osobą na świecie - i pocałował go. Najpierw delikatnie z wyczuciem ale po chwili zmienił się na pełen miłości i pożądania. Mogli by się tak całować gdyby nie przerwał im pisk. Odwrócili się i zobaczyli dziewczyny piszczące i podskakujące.
Pov. Harry
- To ja idę do łazienki - powiedziałem przelotnie , zaskoczyłem z kolan Draco, chwyciłem jakieś ubrania leżące obok szafy ( prawdopodobnie należące do Draco ) i wskoczyłem do łazienki. Dziś była sobota więc był dzień wyjścia do Hogsmeade ( tak się to pisze sprawdzałam nawet na google ~ od Divii ). Wziąłem szybki prysznic i przejrzałem co wziąłem ze sobą z pokoju. Czarny T - shirt z rysunkiem węża i podpisem Je suis un serpent oraz szare rurki z dziurami na kolanach. No dobra raz się żyje. Założyłem ubrania i o dziwo były dobre tylko spodnie były trochę za długie ale podwinąłem nogawki co dało jeszcze lepszy efekt. Chciałem jeszcze coś zrobić z włosami ale uznałem że nie ma sensu bo one i tak nie chcą się układać więc po prostu zostawiłem je w spokoju. Wyszedłem z łazienki i zauważyłem że nie ma dziewczyn a Draco już przebrany miał na sobie zielona bluzę z godłem Slitherynu ( bo to taka zakładana przez głowę bez zamka ) i czarne dżinsy z drobnymi dziurami w kilku miejscach. Gdy mnie zobaczył zaniemówił a po chwili zaczął mówic
- Harruń skarbie ja rozumiem że może masz inne upodobania niż ja ale co to być na twojej głowie?! Wygląda jakby bocian zrobił tam sobie gniazdo! Wracamy do łazienki! - chwycił mnie za rękę i pociągnął do łazienki, posadził na jakimś podeście a sam podszedł do szafeczki z napisem Jak nie jesteś Draconisem Lucjuszem Malfoyem nie masz prawa tu zaglądać, otworzył i wyjął kilka narzędzi tortur a dokładniej nożyczki, szczotkę, grzebień, kilka żeli do włosów i lakierów. Bałem się co mi zrobi. Najpierw rozczesał włosy...
Time skip o pół godziny
Ja nie wiem jak on to zrobił. Moje okropne włosy które nigdy nie chciały się ułożyc. Wziął je tylko delikatnie podciął po bokach i z przodu zrobił delikatnie nastroszoną grzywkę. Z tyłu użył jakiś specyfików i włosy tam ładnie się trzymały
- A więc skoro wyglądasz już jak chłopaka Malfoya przystało możemy iść na śniadanie - mówiąc to Draco złapał gryfona za rękę i pociągnął w stronę Wielkiej Sali. Zatrzymali się chwilę przed drzwiami.
- Na pewno chcesz mówić o tym światu? - upewnił się Draco.
- To wystarczy ci za odpowiedź - powiedział i przytulił się do ręki ślizgona. Wyglądali jak taka słodka para z filmów gdzie dziewczyna przytula rękę chłopaka i opiera głowę na jego ramieniu. Zmienili pozycję by było im wygodniej iść. Teraz Harry... Ach co będę opisywać wkleję zdjęcie
Tylko Draco miał jeszcze rękę na ramieniu Pottera. I tak przytuleni weszli do Wielkiej Sali. Reakcje ludzi były różne. Na początku wszyscy jak ma komendę spojrzeli w ich stronę. Potem... było różnie. Kilkanaście szkolnych yaoistek pozpadało z ławek. Ludzie którzy mają wszystko w dupie, chwilę popatrzyli i znów zajęli się żarciem i rozmowami. Było kilka homofobów którzy uznali że to obrzydliwe nie patrzyli na to. Ale za to kilka yaoi par w szkole biło im brawo. Ruszyli do stołu Slitherynu gdzie siedziały już ich przyjaciółki. Wypytani przez wszystkich przy stole chłopcy po jakiś 5 minutach mogli dopiero co szybko coś zjeść. Malfoy od razu sięgnął do misy z owocami, by wziąć jabłko. Potter za to chwycił zimnego już tosta z serem i zaczął go powoli gryść.- Harry... - Malfoy chciął zapytać chłopaka o pewna rzecz
- Tak Draco?
- Jako mój chłopak zechciał byś iść ze mną do Hogsmeade?
- Czy to propozycja randki?
- Jeśli zechcesz to może być randka.
-A więc bardzo chętnie pójdę z tobą do Hogsmeade.
Time skip
Pół godziny w Hogsmeade, Pub pod trzema miotłami
Chłopcy siedzieli w pubie od kilku minut i czekali na zamówienie. Dokładniej Draco siedział na kanapie uznajmy że tam są stoliki z krzesłami i stoliki z kanapami ) a Harry obok niego opierając głowę o jego głowę. W tle leciała jakaś muzyka którą Harry śpiewał ale tak że tylko Draco mógł to usłyszeć. Ślizgon zadowolony że znów może usłyszeć cudowny śpiew ukochanego. Po kilku minutach przyszło ich zamówienie. Harry wziął widelec i zaczął powoli jeść naleśniki a Draco skubał szarlotkę. Oboje w ciszy jedli swój posiłek. Ale nie żebyście sobie coś myśleli. To niebyła krępująca cisza. To była przyjemna, spokojna cisza pełna miłości i zrozumienia. Gdy już zjedli Draco chwycił Harrego i posadził sobie na ramionach.Chłopak był tak lekki że bez problemu mógł go podnieść. Blondyn zastanawiał się czy ci mugole w ogóle go karmią. Cóż o tym innym razem. On dzięki swojej wyrobionej kondycji mógł bez problemu unieść delikatnego chłopaka. Razem chodzili po czarodziejskiej wiosce. Byli w kilku sklepach ( Harry zrobił sobie duży zapas czekolady ) a ogólnie dzień minął dobrze. Ale nie wszystko zawsze kończy się dobrze. Gdy obładowani torbami (Draco zrobił Harremu duże ubraniowe zakupy ) zaczepił ich ktoś.
- Teraz z nim chodzisz tak!? - krzyknął bardzo dobrze znany Harremu głos - Myślałam że jesteśmy przyjaciółmi Harry wiesz! A ty wbijasz mi nóż w plecy - krzyczał zirytowany głos.
- Weasley proszę daj mi już spokój. Sam zaczął kłótnie i chcę ci przypomnieć że już się nie przyjaźnimy - Harry odpowiedział puszczając rękę Draco.
- A-a-a ty się z obściskujesz - rudzielec był na granicach wytrzymałości - jesteście obrzydliwi! - krzyknął sięgnął po różdżkę - Creatsibus* - celując w Harrego. Na ciele Harrego zaczęły pojawiać się delikatne rany jakby robione tępym narzędziem. Szarooki chwycił Harrego i pobiegł z nim do pielęgniarki nie zważając na śmiech rudzielca. Policzę się z tobą później,jesteś już martwy pomyślał jeszcze i szybko pobiegł w stronę Hogwartu...
*Creatsibus - z łać. Creates - tworzyć, Vulneribus - rany. Wymyślone prze ze mnie zaklęcie. Tworzy na ciele rany. Potrzebuję dużo mocy by rany wyszły takie jak na przykład po Sektumsebrze. Dlatego rzucane przez nastoletnich czarodziejów wychodzą tylko delikatne zadraśnięcia lub cięcia jakby bardzo tępym narzędziem.
Jak zawsze Harruś ma kłopoty. W następnym rozdziale postaram się już wprowadzić pierwsze zadanie turnieju. A mam takie pytanko. Co sądzicie a tej książce? Jest coś co powinnam zmienić w stylu pisania? Chcę znać też waszą opinię. Do następnego 🖤🖤🖤
CZYTASZ
Gdzie dwóch się kłóci się to trzeci korzysta || Drarry Orginal Story.
Fiksi PenggemarHarry po kłótni z Ronem na czwartym roku pokłócił się z Hermioną. Załamany chłopak ma dość tego wszystkiego ale z pomocą przychodzi mu pewien ślizgon.... Opowiadania jest zakończone. Jest moim pierwszym opowiadaniem, i misz maszem wszystkiego. Drama...