Rozdział 15

1.4K 69 35
                                    

Betowała 1Ktos1

Po powrocie z Francji zajechali jeszcze nad morze. Codziennie wieczorem chodzili po plaży wsłuchując się w szum morza. Kilka dni tak spędzili a ostatniego dnia Draco zorganizował im romantyczną kolację przy świecach. Wrócili do Hogwartu gdzie powitał ich radosny Slitheryn. Był już maj co liczyło się z tym że niedługo czerwiec i ostatnie zadanie. Dyrektor powiedział im żę to będzie labirynt z przeszkodami.



A tymczasem gdzieś


- Witaj pani

- Witam. Jak idzie twoja misja

- Bardzo dobrze, Potter wygrywa w Turnieju

- No i świetnie - zaklaskała w dłonie jak dziecko które dostało lizaka - pomszczę mojego pana, nie ważne jaką ceną. Jeszcze jakieś wieści z Hogwartu?

- No w sumie to tak...

- Jakie?

- Draco chodzi z Potterem

- Co?!

- Nie wiem jak to się stało. Pewnego dnia poprostu weszli do Wielkiej Sali trzymając się za ręce i od chwili są nierozłączni. Malfoy robi wszystko i chroni Pottera jak własność

- Och, widocznie nasz Dracuś się zakochał, no zabaczymy co zrobi jak się dowie że jego chłopczyk umierze!

- Emm

- Tak możesz już iść. I nie zapominaj o ty co masz zrobić - po tych słowach zaśmiała się a jej towarzysz zniknął z cichym pyknięciem...


Z powrotem wracamy do Hogwartu 


Pansy i Hermiona szły po błoniach.

- Myślysz że jakby to było gdybyście nie pokłócilibyście się z Harrym jakby to było? - zagadnęła Pansy

- No na pewno nie szłybyśmy by razem. Ja z Harrym i Ronem siedzielibyśmy  pod tamtą wierzbą, to było nasze ulubione drzewo. Heh pamiętam jakby to było wczoraj ten dzień gdzie kilka gryfonów i gryfonek robiło zawody ze wspinania się na drzewo, Harry wygrał. Wtedy uważałam .to za idiotyczne ale teraz sama chętnie wzięłabym udział.

- Wiesz co Hermiono, ciągle masz szanse. Która ostatnia na drzewie to troll! - krzyknęła ślizgonka i zaczęła biec

- Hej to był falstart! - krzyknęła za nią gryfonka i tez zaczęła biec. Mimo że Pansy pierwsza wystartowała to wbiegły na drzewo prawie w tym samym czasie

- Wygrałam, teraz chcę nagrodę - powiedziała czarnowłosa, gdy już siedziały wygodnie na gałęzi. Przysunęła się do Hermiony i pocałowała ją. Chwilę się całowały i gdy się od siebie oderwały, Hermiona powiedziała

- Mimo że to JA wygrałam, to taką nagrodą nie pogardzę - obie się zaśmiały. Siedziały sobie na drzewie, przytulając się i zastanawiając się która szkolna para jest najsłodsza. W końcu zgodnie uznały że Drarry to ship forever. A wtedy zauważywy żę Draco z Harrym na ramionach idą w ich stronę

- O wilku mowa - uznała Hermiona

- Co?

- Takie mugolskie przysłowie, odpowiednik czarodziejskiego O zaklęciu mowa - w tym czasie chłopcy zdążyli dojść do drzewa

- Hej dziewczyny - Zawołał Harry

- Cześć chłopcy, włazić na drzewo - i wleźli na drzewo (oczywiście najpierw Harry zszedł z Draco). Gadali se i gadali i w sumie mogła bym pominąć tą sceną w tym opowiadaniu ale poczekajmy chwilę

- A kogo mu tu mamy? - usłyszeli znajomy głos - nasze szkolne pedałki! - zaśmiał się rudzielec

- Zamknij się Wieprzej!

- Och książe broni swojej księżniczki - Ronald zaśmiał się głośniej

- Ron proszę cię przestań - próbowała jakoś załagodzić Hermiona

- Zamknij się szlamo nie z tobą rozmawiam - po tych słowach Hermiona zrozumiała dlaczego Harry unikał tematów związanych z młodym Weasleyem. A Draco porządnie sie wkurzył. Chodź sam używał tego słowa, to Hermiona była jego przyjaciółką i sprawiła że Pansy jest szczęśliwa.

- Myślę że lepiej być ,, szlamą '' niż takim okropnym homofobem jak ty! - wykrzyczała Hermiona, zaskakując z drzewa. Przecież nie pozwoli obrażać ani siebie ani swojego przyjaciela - Wiesz co Ronaldzie Biliusie Weasley! Jesteś najgorszą osobą jaką poznałam! Już nawet Draco nie był tak okropny!

- Hej - wtrącił się Draco i też zaskoczył z drzewa - Ja myślę że  jesteś po prosty zazdrosny! Harremu i mi się układa, a ty jeszcze nie przeleciałeś żadnej laski! I co myślisz! Że możesz sobie nas otwarcie obrażać! Nie nie możesz! - i wtedy przywalił mu z liścia - jesteś zadufanym w sobie dupkiem który jak mu się nie powodzi to wyżywa się na innych! i po tych słowach mocno przywalił mu w nos, tak że aż poleciała krew. Ron odwrócił się, pobiegł już nic nie mówiąc

- I jak było - zapytał Draco

- Mocno i bezpośrednio jak zawsze, ale za to Herm mnie zaskoczyło - powiedziała Pansy.

- HaHa na bardzo ci dziękuje - powiedział Draco i na to stwierdzenie wszyscy się zaśmiali. No i w tym oto momencie uznali że zastaną przyjaciółmi na zawsze...


Dzień ostatniego zadania


- Witamy wszystkich w trzecim i zarazem ostatnim zadaniu naszego turnieju. Zawodnicy po kolei będą wchodzić do labiryntu. Jak wiecie przez cały turniej prowadził nie kto inny jak Harry Potter a po nim jest pan Diggory. Wię na wystrzał z armaty - i tu armata wystrzeliła a Harry powoli wszedł do labiryntu. Strasznie się bał, ale pocieszał się tym że ma na szyi naszyjnik od Draco, więc jakby co chłopak go uratuje. Powoli szedł i aż dziwne było bo nic nie spotykał na swojej drodze. W pewnym momencie zobaczył tylko bogina, który zmienił się w martwego Dracona, więc rzucił Ridiculus i szedł dalej. Przeszedł kawałek i go ujrzał. To był on, puchar. Szybko tam podbiegł i chwycił puchar. Ale zamiast wznieść go, począł tylko szarpnięcie i po chwili wylądował w jakimś ogródku.

- No,no kogo my tu mamy - usłyszał donośny kobiecy głos - sam Harry Potter we własnej osobie - odwrócił się i zobaczył twarz której nigdy nie chciał zobaczyć



Ha, Ha robimy Polsacik!Dowiecie się w następnym rozdziale. Przy okazji praknę przedstawić nową poprawiaczkę moich wypocin  1Ktos1. Bardzo ci dziękuje kochana. I przy okazji zaczyć będę nowe opowiadanie.

Tytuł: Zmienić czas

Opis: Wojna zakończyła się zwycięstwem dobrej strony.Harry wrócił do Ginny by to z nią założyć rodzinę. Wszyscy są szczęśliwi, oprócz jednej osoby. Tą osobą jest Draco Malfoy. Ojciec w Azkabanie, matka zaginęła po tym jak ojciec poszedł do więzienia, a do tego dochodzi jeszcze skryte uczucie do Chłopca - który - przeżył. Pewnego dnia gdy z nudów postanowił przeszukać gabinet ojca natrawia na pewne znalezisko. Jest to jeden z pierwszych zmieniaczy czasu. Mało osób wie ale pierwsze zmieniacze potrafiły przenieść cię do twojego ciała, w innym roku byś mógł przeżyć te lata na nowo i naprawić przeszłość. Dla Malfoya jest to jak bilet do lepszego życia...

Oczywiście Drarry, co więcej nie wiem. To też będzie betować 1Ktos1 i bardzo jej za to dziękuje. A teraz papa

Ważne od poprawiaczki

Cześć to ja, jestem betatorką tego opowiadania. Divia nie wspomniała ale zastał 1 rozdział + epilog. Ale nie płaczcie, jak Divia wspominała będzie nowe opowiadania i mogę wam powiedzieć że zapowiada się dość nie źle. To tyle i papa 


Gdzie dwóch się kłóci się to trzeci korzysta || Drarry Orginal Story.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz