Rozdział 1

2.1K 83 6
                                    

Poczułem straszliwy ból w okolicy szyi tak, jakby ktoś dusił mnie czymś długim. Myślałem że jak otworzę oczy to zobaczę znowu jego jednak to był ktoś inny. Był to chłopak z kolczykiem w ustach, blond włosach i tatuażu na szyi. Przerażony odkoczyłem w tył a on tylko zaśmiał się szyderczo z mojej reakcji.

-Oj oj... Jungkook... Jungkook to ty jednak pizdeczka jesteś - zaśmiał mi się w twarz - Wstawaj leszczu - warknął widząc mój sprzeciw - Jeżeli nie pójdziesz to zginiesz tu jak pies - szepnął mi na ucho. Ostatecznie poszedłem za nim. Otworzył drzwi na oścież, w końcu zobaczyłem światło może i to tylko jeden dzień, ale nadal siedzenie w ciemnym pokoju nie jest za fajne. Moje myśli przerwało szarpnięcie za szyję, ale to nie był blondyn tylko znowu czarnowłosy.

-Hm... - przesunął palcem po moim policzku, przez ciało przeszły mnie ciarki - Ciekawe czym mnie przekonasz...może uległością? - szepnął mi na ucho przygryzając je. Przestraszyłem się, bałem się go - Nie ma z tobą zabawy - mruknął niezadowolony - Chodź gówniarzu - pociągnął mnie w stronę schodów a potem sprowadził nadal trzymając za rękę.

Zatrzymaliśmy się dopiero w kuchni. Była nie za duża i nie za mała, panował tam porządek a najbardziej zdziwił mnie widok chłopaka który coś gotował. Myślałem że jak takie osoby tu mieszkają to będzie jakaś pokojówka czy coś. Następnie co zobaczyłem to trójka chłopaków przy stole. Dwója wyglądała tak samo jak blondyn i czarnowłosy tylko jeden był inny nie zaliczając tego co gotował. Wyglądał na miłego, pogodnego tylko co on tu robi? Coraz bardziej ta cała sytuacja mnie interesowała.

-Jinnnn kochanie kiedy będzie gotowe - powiedział jeden patrząc się na prawdopodobnie ,,Kucharza domu"

-Już kończe - powiedział cicho. Zamarłem to był Jin.... Mój Jin ale co on tu do cholery robi przecież wyjechał do USA

-Siadaj - warknął czarnowłosy popychając mnie na krzesło. Posłusznie usiadłem i czekałem na rozwój wydarzeń. Miałem już wszystko gdzieś straciłem wszystkich moich rodziców, przyjaciół i Jina stał się taki jak oni. Dlaczego świat jest taki niesprawiedliwy? - Żryj - krzyknął i podsunął mi talerz z owocami. Głównie z malinami, truskawkami i borówkami a i banany. O co tu do cholery chodzi? Spytałem siebie w myślach - No jedz - bardziej podsunął mi jedzenie - Powiedziałem coś kurwo - rozwłoszony ścisnął mnie za rękę przez co skrzywiłem się z bólu. Teraz nie miałem wyjścia i musiałem zjeść jak chciałem jeszcze żyć. Jadłem ostrożnie jakby miały tak być igły. Na sam koniec zostawiłem banany. Westchnąłem i zacząłem jeść. Smakował normalnie jak banan żadnych trutek czy czegoś w tym stylu, ale reakcja jego była zaskakująca. Ślinił się i było widać jego erekcję. Pospiesznie przełknąłem ostatni kęs jedzenia i siedziałem skrępowany - Zjadłeś to dobrze a teraz chodź - powiedział tym razem bardzo miło, przyjaźnie. Ponownie znalazłem się w ciemnicy tylko tym razem była mała świeca zapalona obok materaca.

Nie zdążyłem nawet przyjrzeć się bliżej temu materacowi bo zostałem rzucony na niego. Uśmiechnięty zawisł nade mną i zaczął składać pocałunki na mojej szyi. Powstrzymywałem jęki przyjemności jednak szyja i uda to moje najbardziej czułe miejsca. Podałem się jak ścisnął rękę na moim kroczu. Dlaczego? Ponieważ nie chciałem pogarszać sytuacji. Oczywiście nie skończyło się tylko na pocałunkach na szyi to był dopiero początek. Roztargal moja koszulkę tak jak resztę mojego ubioru a swoje ubrania rzucił gdzieś w bok. Nie czekał tylko wszedł we mnie po same jądra. Ból był przeogromny, rozrywało mnie od środka. Poruszał się bardzo szybko i nie zwracał uwagę na mój krzyk i płacz wręcz go to cieszyło. Zadowolony rozlał się we mnie, ubrał i wyszedł zostawiając mnie samego i brudnego fizycznie i psychicznie.

////////////////////////////////////////////

Idealna pora na nowy rozdział? Co nie?
~Bad_Angel

(Zakończone) My bad boy / JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz