Rozdział 4

1.4K 63 0
                                    

////////////////////////////////////////////
Ten rozdział to jeden wspis z pamiętnika Jimina.
////////////////////////////////////////////

Jimin 

Kiedyś byłem w długim szczęśliwym związku przynajmniej tak mi się wydawało. Nie całe życie porywałem ludzi i ich mordowałem. Przez pierwsze 15 lat byłem pogodnym, miłym i wrażliwym chłopakiem zupełnym przeciwieństwem mojej aktualnej osoby a wszystko się zaczęło od tego dnia.

Była godzina 18 a mój chłopak Mark zadzwonił do mnie. Kochałem go nad życie uważałem go za cudowną osobę jednak tylko stawiał takie pozory. Mark pochodził z bogatej rodziny i był synem biznesmena a ja tylko synem zwykłego piekarza mino ze nie bylismy najbogatsi to zawsze miałem co jeść tylko był jeden problem. Moi rodzice jak dowiedzieli się że mam bogatego chłopaka to robili wszystko abym dalej z nim. Zależało im tylko na  pieniądzach jak dowiedzieli się że zerwaliśmy to…. Ale wszystko od początku. 

Odebrałem od niego telefon. Powiedział tylko że mamy spotkać się w parku. Zupełnie zaskoczony wyszedłem i po chwili znalazłem się na miejscu. Chłopak siedział na ławce i całował sie z jakas dziewczyna. Momentalnie moje serce pękło. Czułem zarazem smutek i złość jednak bardziej smutek przeważał. Pełen emocji podeszłem do niego i szarpnąłem go za ramię. 

- Co ty wyprawiasz?! - krzyknąłem na niego 

- Całuje sie z moja dziewczyną - powiedział pewnie - A i to koniec Jimin a teraz spadaj bo przerywasz mi - machnął ręką i wrócił do poprzedniej czynności 

- Jesteś potworem - powiedziałem cicho i pobiegłem do domu. Cała drogę przepłakałem miałem nadzieję że rodzice mi pogodą jednak nie taki los był mi pisany.

Po przekroczeniu domu i rozebraniu rodzice stanęli przede mną. Nie byli za szczęśliwi. Nie będę tu pisał co mówili. Skracając powiedzieli że mam się wynosić i że znarnowałem taką szanse na lepsza przysłość bez obrażania się nie obyło. Ja Park Jimin 15 latek wylądowałem na progu w zimna jesienna noc mając tylko kilka wonów i kilka ubrań. Nie miałem gdzie się podziać. Bez celu chodziłem po mieście aż pojawiłem się w ruinach bloku. Myślałem że nie ma tam nikogo, ale byli. Ledwo weszłem do środka i zobaczyłem trójkę chłopaków wydziaranych i palących papierosy. Chciałem jak najciszej wyjść, ale przez kamyk spadłem na moje cztery litery co zwróciło ich uwagę. Podszedł do mnie najwyższy i podał rękę. 

- Daj pomogę ci - podniósł mnie - Jak masz na imię?

- Jimin - otrzepałem się z kurzu - a ty?

- Namjoon a tam jest Yoongi i Taehyung - przedstawił mnie pozostałym - Zostaniesz z nami? - kiwnąłem głową tak. 

Oto tym sposobem poznałem swoich najlepszych przyjaciół. Dali mi dom jedzenie i to dzięki nim jestem kim co teraz jestem. Przez nich zmieniłem się, ale to ja zacząłem porwania ludzi. Pierwsze osoba to były dziewczyny i tak miało zostać jednak pewnego dnia Namjoon pomylił osoby i porwał chłopaka. Okazało się że od początku coś Namjoon do niego czuł. Zajęło im trzy miesiące a chłopak trafił do grona naszych znajomych. Relacja Namjoona z nim była dziwna zachowywał się jak para jednak nią nie byli. Namjoon mówił mi coś kiedy że go kocha, ale nie chce być nachalny. Tym chłopakiem był Kim SeokJin. Musiał minąć rok a kolejna osoba trafiła do nas znowu chłopak. Od razu dostał dużo atencji od Yoongiego. Jemu za to szybko udało skradnąc jego serce i są parą. 

Nie byłem z tego zadowolony ze im sie udaje a mi nie. Zacząłem porywać nałogowo chłopaków a czasami dziewczyny. Tygodniowo zabijałem 5 osób. Wszyscy mówili mi żebym przestał, ale ja nie umiałem. Wszystko się skończyło się kiedy porwałem Jungkooka…….

(Zakończone) My bad boy / JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz