Rozdział 16

871 51 5
                                    

Jungkook

Zostawili mnie samego jeszcze w takim miejscu gdzie przecież nie nikt nie chodzi. Nie no po prostu super. Jeszcze do tego ktoś ma tu przyjść. Lepiej być nie mogło. 

Usiadłem na trawie i czekałem nie wiadomo na co. Najgorsze nie było to że jestem sam tylko to że to oni zostawili mnie samego. Po co wtedy sie ze mna umawiał jeżeli teraz gdzieś poszedł. Nigdy nie zrozumiem tego człowieka. 

Siedziałem tak aż nie zauważyłem ciemnej postaci kierującej się do mnie. Mimo że było jeszcze jasno to i tak się wystraszyłem. Zimne ciarki przeszły po mnie. Ta dziwna postać stanęła przede mną i pomogła wstać. Nie chętnie skorzystałem z jego pomocy. Oczywiście cofnąłem się o kilka kroków. Przecież nie jestem taki ze od razu z każdym się przytulam. 

-Jungkook co tu robisz?- jak usłyszałem jego głos to od razu zrozumiałem o co chodzi. Chcieli nas pogodzić… nie daruje tego Hoseokowi - Kooki?

-Nie nazywaj mnie tak - fuknąłem zły - Idz stąd najlepiej - odwróciłem głowę byle go nie widzieć

-Dlaczego taki jesteś? - powiedział zasmucony- co ja ci takiego zrobiłem?...

-Ty się pytasz? - spojrzałem na niego niechętnie - porwałeś mnie, zgwałciłeś… a potem miłość wyznajesz?! Jesteś chory człowieku. Czemu po prostu mnie nie zostawisz w spokoju?! - pierwszy raz nakrzyczałem na niego. Nie wiem dlaczego, ale od pewnego momentu przestałem się go bać.

-Nie mogę po prostu - powiedział przybliżając się do mnie - coś mnie do ciebie ciągnie… zakochałem się w tobie… - chciał do mnie się przytulić jednak go odepchnąłem 

-Przestań… przestań - chwyciłem go za bluzę - Odkochaj się… nie pokocham cię nigdy a ty będziesz tylko cierpieć - spojrzałem na jego twarz - Czemu płaczesz? 

-Bo to boli - łzy leciały mu strumieniem - zawsze muszę się zakochiwać w człowieku który mnie wykorzystuje albo nie kocha - zasłonił twarz dłońmi 

-Jimin… nie płacz - otarłem jego łzy rękawem od bluzy - Przepraszam 

-To nie twoja wina - uśmiechnął się sztucznie - Dam radę 

Dostałem jakiegoś szoku. Patrzyłem na jego twarz jak zaczarowany. Nie moglem sie powstrzymac od patrzecia w niego. Miałem tak już kiedyś. Dlaczego to się powtarza? 

-Co tak się patrzysz? - dotknął mojego policzka - i dlaczego jesteś taki czerwony - zauważyłem jaki jest ładny. Wszystko mi się w nim podobało.

JUNGKOOK przestań nie możesz się w nim zakochać przecież to morderca.

-Pocałuj mnie - zdziwił się na moje wyznanie, ale nie odmówił.

Przybliżył mnie bliżej siebie. Automatycznie zarzuciłem ręce na jego kark i przybliżyłem twarz bliżej jego. Pocałował mnie… 

Jimin

Zdziwiłem się na jego wyznanie jednak nie protestowałem. Całowałem go oddając całą miłość, uczucie do niego. Starałem się jak najbardziej robić to delikatnie zeby nie uciekl. Jakie było moje zdziwienie jak młodszy sam chciał sprowadzić pocałunek na bardziej dynamiczny. Jeżeli tak chciał to nic mi nie szkodzi na przeszkodzie. 

Całowaliśmy się tak długo aż zabrakło nam powietrza. Oderwaliśmy się od siebie dysząc głośno. Myslalem ze teraz ode mnie ucieknie i znowu nie będziemy się długo widzieć jednak zdziwił mnie. Bo wtulil sie w moja bluze. 

Prawie rozpłynąłem sie ze słodkości. Dlaczego taka słodka istota jest w domu dziecka? Ludzie sa naprawde ślepi. Gdybym ja miał wybór to na pewno zadaptoptpwal bym jego. 

-Co w ciebie wstąpiło - pogłaskałem go po włosach chyba to lubi bo zaczął mruczeć jak kot

-Nie wiem po prostu - mruknął pod nosem - Ale nadal nie będę twoim chłopakiem… musisz poczekać 

-Poczekam spokojnie

//////////////////////
Kolejny :)

Podoba sie?

////////////////////

(Zakończone) My bad boy / JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz