rozdział 14

1.9K 43 6
                                    

Szybko wyjmuje czarne urządzenie,
a na wyświetlaczu pojawia się dobrze znana mi postać.

-Halo kochanie?
-Rhys? Dlaczego do mnie dzownisz?
-Już nie wolno zadzwonić do swojej dziewczyny?
-Kurwa nie rozumiesz, że już nie jesteśmy razem?!
-Ale znów bedziemy.
-Co ty kurwa do mnie człowieku pierdolisz?!
-Może spotkamy się dzisiaj?
-Może nie?- Nie dając mu dojść do głosu rozłaczam się i podnoszę wzrok na chłopaków którzy mi się przyglądają.
-Czego?!- Pytam się ich wkórwiona. Miny chłopaków wyrażają zdezorientowanie jednak to ignoruje. Opuszczam dom zabierając jedynie kluczyki i telefon. Szybko biegnę w stronę naszego garażu kilka przecznic dalej. Otwieram go i od razu mój wzrok przykuwa mój ukochany motor kawasaki h2r. Niewiele myśląc ubieram kask, odpalam motor i opuszczam garaż. W tym momencie już nic nie ma dla mnie zanczenia wszystko wróciło. Po jaki chuj on dzwonił nie chcę jesczcze wracać do chłopaków ale w tym momecie nie mam siły o tym myśleć. Dociskam gaz i jadę tam gdzie doprowadzi mnie droga.

W koło zapanował zmrok jestem tylko ja motor i oświetlające nas latrnie uliczne. Zauważam skręt jakąś leśną uliczkę. Niewiele myśląc skrecam i jadę wprost skalną dróżka aż dojerzdrzam do klifu. Zatrzymuje motor i siadam na ziemi patrze w przestrzen przedemną miasto oświetlone przez bloki banery latarnie auta. Za czym ci wszyscy ludzie tak pedzą? To pytanie nasywa mi się na myśl. Zamykam oczy i daje się ponieść moim myślą staram się poukładać wszysko co się do tej pory działo. Wyjazd luke Ryhys to wszystko nagle nie wytrzymuje z moich oczu powoli zaczynają płynąć pojedyńcze łzy. Musze zwolinć i zapanować nad wszytskim bo w moim życiu zpanował zbyt wielki bałagan. Jak mogę panować nad gangiem gdy w swoim życiu mam bałagan? Zbyt wiele się w moim ostanim życiu wyadażyło. To wszystko dzieje sie zbyt szybko nic juz nie jest jak wcześniej. Wstaje i otrzepuje spodnie z pyłków. Zakładam spowrotem kask i odpalam motor.

*Zapraszam na "Love is blind" włoska mafia, rozterki i lepszy styl pisania😉❤*

Gdy widzie pierwszy motel przy drodze zatrzymuję się w nim podchodze do recepcji gdzie stoi młody chłopak.
-Dzień dobry.-Mówi uprzejmie.
-Hejka. Chciała bym wykupić pokuj na jededną noc.- Staram się pośłać chłopaakowi szczery uśmiech jednak wychodzi bardziej jak grymas.
-Jasne. Kartą czy gotówką. Odpowiadam, że kartą wyjmuje telfon i płacę. Chłopak podaje mi klucze i jeszcze raz posyła uśmiech. Biore je, odpowiadam cichym dziękuję. Szybkim krokiem ruszam w stronę mojego pokoju. Wchodzę zakluczam drzwi i opadam na łóżko zmęczona nie mija chwila i odpływam w krainę Morfeusza.

~~
420 słow

Zapraszam na "Love is blind" dziś nowy rozdział!!!

Call me Meg ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz