Teraz zaczynam nowy rozdział w życiu...

4.9K 162 10
                                    



-Chłopaki mam sprawę!!!!- Krzyknęłam przekraczając próg salonu. 

-Co się dzieje?!- Zaczął panikować Christian.
-No ,bo ja muszę wyjechać. -Powiedziałam czując jak samotna łza spłynęła po moim policzku. Mich widząc to objął mnie ramieniem dodając mi tym otuchy. Szybko otarłam łzę i spojrzałam w oczy chłopaków, w których był wymalowany ból strach i smutek.
-CO?! -Zapytał Christian.
-DLACZEGO?! -Krzyknął Dan.                                                                                                                                             -Zraniliśmy cię?! -Histeryzował Justin.
-Dlaczego ty nam to robisz?! -Wrzasnął Diego.
-Nie zostawiaj nas!!!!!!!- Wydarł się Logan,a reszta mu przytaknęła.
-Chłopaki nie panikujcie. Muszę jechać do pewnego pedała, który teoretycznie jest moim bratem, a wy za tydzień do mnie dojedziecie. -Powiedziałam powstrzymując kolejne cisnące się do oczu łzy...
-Do brata?! -Wykrzyczał Borys ze złością wymalowaną na twarzy.
-Tak. - Odpowiedziałam i pozwoliłam wydostać się na powierzchnie wcześniej powstrzymywanym łzom.
-Czemu? Jak? Po co?! - Zaczął wypytywać Luck.
- Mich wam wszystko wyjaśni. Ponieważ ja muszę iść się spakować, a i mam jeszcze jedną sprawę. Borys jak będziesz miał chwilę to przyszedł byś mi pomóc.
-Jasne kochanie zaraz do ciebie przyjdę.- Odpowiedział mi chłopak a ja tylko przytaknęłam głową i poszłam do pokoju się spakować.


Dochodzi godzina 4, za 2 godziny mam samolot ,więc nie opłaca się iść spać. Borys poszedł spać jakąś godzinę temu, a ja musiałam jeszcze dopakować jakieś ostatnie rzeczy. Pójdę wziąć kąpiel, zjem coś i będę się zbierała. Chwyciłam komplet przygotowany na dziś i poszłam wziąć długą kąpiel z pianą i płatkami róż.

Po wyjściu z wanny ubrałam się w czarne jansy z wysokim stanem. Czerwony top na ramiączkach przed pępek, komlet przełamałam moją ulubioną czarną ,skórzaną kurtką z ćwiekami. Na nogi założyłam czarne koturny. Włosy związałam w niechlujnego koka, wypuszczając kilka kosmyków z przodu i z tył głowy. Ubrałam jeszcze złoty naszyjnik od Mich'a, na którym była data naszego poznania oraz nasze inicjały, kilka bransoletek (kolczyki miałam ubrane). Po czym zabrałam się za robienie makijażu. Najpierw nałożyłam korektor na niedoskonałości, i puder na całą twarz, szyje oraz dekolt.  Na powiekach zrobiłam beżowe smoky eyes. Rzęsy zakręciłam zalotką i je wytuszowałam. Usta pomalowałam krwiście czerwoną, matową szminką. Takim oto sposobem było już piętnaście po piątej. Wzięłam szybko telefon i zbiegłam do kuchni, w której zobaczyłam wszystkich chłopaków siedzących przy stole z górą naleśników. Gdy chłopaki zorientowali się, że stoję w progu kuchni od razu zerwali się na nogi i stanęli przede mną mówiąc równocześnie "Dzień dobry, księżniczko".
-Hej. Co tu się dzieje, czemu nie śpicie? -Powiedziałam niezbyt rozumiejąc, dlaczego wszyscy wstali tak wcześnie bo raczej nidy się to nie zdarza.
-Już nie wolno nam się pożegnać z naszą małą księżniczką? -Zapytał Mat a reszta zgodnie przytaknęła na słowa chłopaka.
-Jasne, że można. - Powiedziałam wzruszona. Oni uznali to chyba jako pozwolenie, bo rzucili się na mnie przewracając, oraz tworząc grupowego przytulasa. -Kocham was.- Powiedziałam wzruszona ich zachowaniem.
-My też cię kochamy!- Krzyknął mi Mich do ucha.
-I zrobiliśmy ci naleśniki. -Krzyknął Peter.
-Ojjj, jacy wy kochani! -Powiedziałam. -Ale teraz spierdalajcie ,bo zamierzam je zjeść, by mieć siły na zemstę.
-No nasza dziewczynka wróciła! -Powiedział Mich.- Ale jedz szybko, bo za 10 minut wyjeżdżamy.
-Dobra, ale wy idziecie po moje walizki i znieście mi je do samochodu!!! -Wszyscy chłopacy patrzyli na mnie jak na wariatkę.- No już zapierdalać po moje walizki, albo pożałujecie!!!- Oznajmiłam i wyjęłam zza paska pistolet i zakręciłam nim na palcu.
Chłopcy jak jeden mąż pobiegli na górę, a ja zabrałam się za jedzenie moich naleśników. Nie minęło 10 minut ,a Mich wszedł do kuchni mówiąc, że walizki w aucie, tak jak chłopaki i mam się zbierać, bo mi samolot odleci. Odpowiedziałam mu skinieniem głowy i pobiegłam do swojego pokoju sprawdzić czy wszystko zabrałam oraz wziąć torebkę. Zbiegłam na dół ostatni raz patrząc na miejsce ,które zmieniło moje życie, w którym przeżyłam najwspanialsze momenty w życiu, poznałam co to jest miłość i co najważniejsze znalazłam rodzinę... Nie jestem wstanie dalej patrzeć na to miejsce ,ponieważ im dłużej patrzę więcej rzeczy mi się przypomina i tym trudniej jest mi opuścić ten dom. Wyszłam, zatrzasnęłam drzwi. Teraz zaczynam nowy rozdział w życiu....

Call me Meg ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz