Luc'k. Mój największy koszmar ,a zarazem moja była największa miłość. To on mnie zniszczył, to przez niego cierpiałam. Gdy by nie on nie było by tego wszystkiego. Może nadal bym miała brata, ale nie żałuje ,bo dzięki niemu i temu co mi zrobił poznałam ludzi których kocham moją prawdziwą rodzinę, ale jednak miałam zniszczona psychikę. Przez pierwsze dwa lata po nocach płakałam w dzień się cięłam, stres i wszystkie problemy zajadałam. Na samo wspomnienie o tamtych czasach coś we mnie pękło. Chłopak chyba chciał coś powiedzieć ,ale nie dopuszczając go do głosu zamknęłam mu drzwi centralnie przed nosem. miałam gdzieś, że to jest niegrzeczne. Teraz zamiast smutku we mnie rosła nie nienawiść do mojego brata i całej jego paczki. Kolejny raz ktoś puka do moich drzwi. Ponownie je otwieram je i znów nie dopuszczając blondyna do słowa pytam donośnym nie przyjemnym głosem:
-Czego chcesz?- Kolejny raz widząc jego krzywy ryj. Mój organizm zalewa następna fala gniewu, teraz to już ledwo powstrzymuje się od przyjebania mu. Muszę dać radę dla Mich'a i chłopaków. To jedyna myśl która mnie tu jeszcze trzyma.
-No bo Ashton każe ci zejść do nas na dół, bo musi z tobą porozmawiać.
-Coś jeszcze?!
-W sumie tak no bo ja..- Zaczoł łamiącym się głosem
-Nie w sumie to pytanie było bez sensu. Nie obchodzi mnie to wypierdalaj z mojegopokoju! Jak bym chciała do was zejść to bym zeszła. - Powiedziałam przerywając mu i ponownie zatrzasnełam drzwi.
Chłopak już więcej nie dobijał się do moich drzwi i prawdopodobnie odszedł. Nie przejmując się jego osobą, zabrałam się za rozpakowywanie moich walizek. Część ubrań ułożyłam w garderobie. Resztę powiesiłam na wieszaki, kosmetyki do makijażu ułożyłam na toaletce. Kosmetyki ,które zostały umieściłam w łazience wyjęłam jeszcze laptop i porozwieszałam zdjęcia z chłopakami. Zadowolona ze swojej pracy poszłam do łazienki wzięłam szybki prysznic, rozczesałam włosy i ubrałam się w czarne legginsy adidasa, top przed pępek. Włosy spięłam w niechlujnego koka. Podłączyłam telefon i uznałam że wypadało by zejść na dół, bo zaczynam być głodna. Schodzę po schodach na dół. Wszyscy siedzą w kuchni. Nie mam innego wyjścia muszę tam wyjść, bo głodna jestem. Wchodzę do środka nie racząc nikogo nawet jednym spojrzenie. Kieruje się prosto do lodówki, otwieram ją i co widzę? Co? No właśnie nic nie widzę, lodówka jest pusta. Super! Odpuszczam wychodzę z kuchni ignorując wszystkie spojrzenia w moją stronę. Wyjmuje telefon sprawdzam szybko jaka jest najlepsza pizzera i zamawiam pizze. Wracam do pokoju. Czekając za dostawcą biorę laptopa w poszukiwaniu jakiegoś fajnego filmu. Przeglądam wiele propozycji, ale jednak sobie odpuszczam i w ostateczności zostaje przy klasycznym filmie "Szybcy i wściekli". Włączyłam go ,żeby się załadował i weszłam jeszcze na Facebooka. Pierwsze ,co widzę to cztery nowe zaproszenia do znajomych. Oczywiście kto inny mógł by to być jak nie chłopaki, po dłuższym zastanawianiu się przyjęłam ich. W tym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi, od razu rzucam wszystko co mam i biegnę w stronę drzwi z myśląc już o mojej jedynie o smaku mojej pizzy.
CZYTASZ
Call me Meg ZAWIESZONE
AcciónKSIĄŻKA ZAWIERA BARDZO DUŻO BŁĘDÓW I NIE JEST UKOŃCZONA, GDY POPRAWIĘ DOTYCHCZASOWE ROZDZIAŁY POJAWIĄ SIĘ NOWE Niby typowe opowiadanie o dziewczynie która planuje się zemścić na bracie i jego przyjaciołach za zachowania które zostawił blizny na całe...