" 5 lat później (Maggie ma 16 lat)"
-Właśnie przemierzam krainę Mlekpol na gałce ocznej. Gdy nagle na naszej drodze pojawia się chmurka waty cukrowej. Wychylam się by jej posmakować jednak tracę równowagę i zaczynam spadać. Gdy już mam się zderzyć z ziemią czuje oplatające moje ciało ramiona. Powoli otwieram oczy i przed moją twarzą znajduje się głowa Pawła żelka. Nagle wszystko zaczyna wirować i znajdujemy się w innej scenerii. Ja w białej sukni, a żelek w garniturze. Stoimy przy ołtarzu za księdza robi mężczyzna z głową jaszczurki i ogonem jak paw. Pod koniec ceremoni, gdy mam pocałować ukochanego, przerwa mi dźwięk znienawidzonego przeze mnie urządzenie, zwanego potocznie "budzikiem". Wiem, może jak zakryje głowę poduszką to coś da? Przewróciłam się na lewy bok ,a poduszką nakryłam głowę. Ugh,to nic nie daje, cały czas tylko te jebane dryń dryń dryń. Chwyciłam to ustrojstwo i rzuciłam nim o ścianę. Kolejny do kolekcji. Co ja miałałam w głowie myśląc, że obejdzie się bez kupna nowego budzika. Po prostu świetnie. Dobra wstaję, bo te małpy pewnie są głodne. Podeszłam do szafy i wybrałam komplet na dziś: Biały t-shirt z ananasem w prawym rogu, do tego oversizowe dżinsy z dziurami i czarne vansy. Wzięłam ubrania i ruszyłam do mojej łazienki. Wy też byście chcieli mieć swoją, jak byście mieszkali z dwudzieściorgiem chłopaków. Po wejściu do toalety, zrobiłam poranną rutynę. Włosy związałam w kucyka na czubku głowy oraz zrobiłam dość mocny makijaż składający się z czerwonych ust, mocno wytuszowanych rzęs i czarno, brązowego smoky eyes . Upewniłam się jeszcze jak wszystko wygląda w lustrze i ruszyłam w stronę kuchni. Przy blacie siedział Justin.
-Witaj księżniczko. -Powiedział chłopak.
-Witaj księciu. -Powiedziałam i dałam mu buziaka w policzek.- Co robimy na śniadanie?
-Naleśniki! -Krzyknął jak małe dziecko.
-Dobrze ale pomagasz.
-No okej.- Powiedział już mniej entuzjastycznie.
-Dobra. Ja robię ciasto, a ty przygotuj dodatki i nakryj do stołu.
-No to do roboty! Chłopak zabrał się za nakrywanie do stołu, a ja włączyłam muzykę i zaczęłam wykładać składniki na ciasto.Gdy wszystko było już gotowe a ja Jus usiedliśmy do stołu. Na dole zjawili się chłopcy.
-Hejka!- Powiedzieli wszyscy w tym samym czasie. Jak oni to robią? Jest ich 19, a wszyscy w tym samym momencie potrafią mówić? Może oni to trenują? Tak! Na pewno inaczej by im to tak dobrze nie wychodziło.Jako pierwszy głos zabrał Mich:
-Siorka, mam do ciebie sprawę. Wpadnij do mojego gabinetu jak się ogarniesz ,dobra?
-Dobrze, braciszku.***
Wspomnienie
Już 3 dzień błąkam się ulicami NY. Kończą mi się pieniądze, telefon już dawno się rozładował. Nic mi już nie zostało. Usiadłam zrezygnowana na ławce, a po moich policzkach popłynęły łzy, to wszystko mnie przerosło.
Po jakimś czasie zobaczyłam dwóch mężczyzn zmierzających w moją stronę. Chciałam uciekać ,ale moje ciało odmawiało posłuszeństwa. Byłam już zbyt przemęczona.
-Co się stało?- Pyta jeden. Chciałam odpowiedzieć ,ale nie byłam w stanie. Strach sparaliżował moje ciało...
-Spokojnie, nic ci nie zrobimy. Nazywam się John.- Powiedział znów ten sam mężczyzna.
-Maggie. Mam na imię Meggie...
-A więc Meggie dlaczego nie jesteś w domu? Zgubiłaś się? - W tym momencie łzy znowu zaczęły płynąć ciurkiem po moich policzkach.
-Jeśli chcesz możesz pójść do nas do domu, umyjesz się ,zjesz coś i nam wszystko opowiesz. Co Ty na to?Może i to była pochopna i nierozważna decyzja, ale zarazem jedna z najlepszych jakie podjęłam w moim życiu. Nie mam pojęcia co nimi kierowało, bo takie sytuacje się nie zdarzają. A jeśli już to nie kończą się szczęśliwym zakończeniem.
Właśnie podchodzimy pod ogromną wille. Jestem owinięta w moją bluzę i cały czas się trzęsę. Jeden z mężczyzn trzyma moją torbę. Gdy weszliśmy do środka, John krzyknął na cały głos:
-Mamy gościa.- W jednym momencie do korytarza, w którym się znajdowaliśmy wyleciało 17 dorosłych mężczyzn, kobieta i jakiś chłopak ,który miał około 14 lat. Widząc to zbiorowisko schowałam się za plecami Johna.
-Spokojnie Meggie, oni nic ci nie zrobią.- Powiedział.- Weźmiesz Meggie, pomożesz jej się przebrać i zrobisz jej coś do jedzenia?
-Jasne.
-Cześć ,Meggie .Nazywam się Emilii. A to mój syn Mich. - Wskazała na chłopca stojącego obok niej.
-Cześć.- powiedział chłopiec i pobiegł mnie przytulić.
-Cześć.- Odpowiedziałam nieśmiało. Nie jestem przyzwyczajona do tak miłego traktowania i okazywania czułości.Gdy byłam przebrania i najedzona, zeszliśmy na dół, gdzie byli wszyscy, których wcześniej widziałam.
- Co się stało? - Zapytał John. W tym momencie poczułam potrzebę powiedzenia im wszystkiego, i tak już nic mi nie pozostało. Tak też zrobiłam opowiedziałam im o biciach, prześladowaniach, ostatnich słowach mojego brata.
-Myślę, że nie możesz już wrócić do tego domu.- Powiedział John.- Jeśli chcesz możesz u nas zamieszkać.
-Ale nie będzie to problem dla was?-Zapytałam cichutko bo nie wiedziałam, że ktoś tak dobry istnieje.
-Nie ,a zresztą widzę, że bardzo dobrze się dogadujecie z Mich'em. Więc, jeśli tylko chcesz to możesz u nas zostać.
-Naprawdę? - Zapytałam nie wierząc w te słowa. To wszystko wyglądało jak jeden, wielki żart. Jakby ktoś miał zaraz wyjść i powiedzieć, że to wszystko na potrzeby jakiegoś, durnego filmu.
-Naprawdę.- Powiedział John,a Emili mu przytaknęła.
-Witaj w rodzinie.- Powiedziała Emilie.
I obydwoje mnie przytulili
Ale pobiegł do nas Mich.
-Meggi uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją siostrą?
-Tak.- Odpowiedziałam przytulając się z chłopcem.
***
- Maggie, Maggie. Jesteś tu?
-Tak ,tak. Co mówiliście?
-Nic ważnego ,ale ty siedzisz tak od 15 minut i patrzysz w ścianę wzrokiem jakbyś miała się rozpłakać...
-Po prostu się zamyśliłam.
-Dobra. Ja z Justinem robiliśmy, a wy sprzątacie.- Wysłałam im buziaka w powietrzu i ruszyłam do mojego pokoju.Gdy się ogarnęłam i sprawdziłam wszystkie portale społecznościowe, postanowiłam pójść do Mich'a. Weszłam bez pukania, tak jak miałam w zwyczaju.
-Hej ,braciszku - Przywitałam się z chłopakiem uradowana, ale jak spojrzałam na wyraz twarzy Mich'a, uśmiech zszedł mi z twarzy.
-Maggie...
-Co się stało?
-Maggie...
-Mów !!!
-No bo....

CZYTASZ
Call me Meg ZAWIESZONE
ActionKSIĄŻKA ZAWIERA BARDZO DUŻO BŁĘDÓW I NIE JEST UKOŃCZONA, GDY POPRAWIĘ DOTYCHCZASOWE ROZDZIAŁY POJAWIĄ SIĘ NOWE Niby typowe opowiadanie o dziewczynie która planuje się zemścić na bracie i jego przyjaciołach za zachowania które zostawił blizny na całe...