Rozdział 7

1.2K 87 38
                                    

*3 os. *
W rogu  pokoiku siedzi mała, drobna dziewczynka. Jej sukienka była brudna i czerwona od krwi.  Cała się trzęsła. Próbowała powstrzymać płacz. Bała się. Wiedziała, że jeśli pęknie, to będzie tylko gorzej. Nagle drzwi otworzyły się i stanął w nich wysoki mężczyzną. Dziewczynka przestała drżeć. Zamarła w bezruchu. Mężczyzna podchodził do niej wolnymi krokami. Kucnął przy niej i...

Brunetka gwałtownie podniosła się do pozycji siedzącej. Była cała spocona i miała łzy w oczach. Wszyskie współlokatorki zwróciły na nią uwagę.

-Hej Naori wszy...

Yuriku wstała, wzięła mundur z szafy i wesła pośpiesznie do łazienki.

-Jeju a jej co? - Spytała zdziwiona Petra.

-Kryzys wieku średniego.- Odpowiedziała żartobliwieMikasa.

*1 os.*

Nie tylko nie znowu. Ja już nie chcę. Pieprzona Sasha, zabije ją. Patrzyłam sobie w moje kolorowe oczy w lusterku.
Duchy przeszłości odwiedzają mnie akurat teraz. Super! Ogarnęłam się szybko, wyszłam z łazienki i odrazu ruszyłam na stołówkę.
Oczywiście nie obeszło się bez zderzenia z Kapralem.

-Uważaj jak chodzisz.- powiedział obojętnym tonem.

-Utkaj paszcze.- rzuciłam tylko i odeszłam. Usłyszałam tylko jakies prychnięcie za sobą.

Cały dzień miałam zepsuty humor. Nawet na treningu  walki w ręcz Hange uznała, że jestem zbyt brutalna.

Wieczorem dziewczyny starały się ze mną porozmawiać, ale widząc mój zabójczy wzrok szybko odpuściły.

Poraz pierwszy od dawna naprawdę bałam się zasnąć. W którymś momencie musiłam sama z siebie odpłynąć.

*3 os*

Mała dziewczynka stała przed wysokim brunetem. Była cała poobijana. Ze łzami w oczach wpatrywała się w twarz mężczyzny. Wkońcu ten kopnął ją na tyle mocno, że upadła na podłogę rozcinająca sobie skroń. Zaczęła płakać. Brunet ukucnął przy niej. Chwycił ją za policzek i zaczął głaskać.

-Nie wolno płakać malutka.

Dziewczynka próbowała się wyrwać, ale nie mogła. W tym momencie mężczyzna udeżył ją pięścią w twarz. Ona znowu upadła wypluwając na podłogę trochę krwi. Cała się trzęsła. Obraz jej się rozmywał. Dostała jeszcze parę kopniaków w brzuch i zemdlała. Obudziła się po pewnym czasie. Była cała we krwi. Zwinęła się w kulkę i zaczęła płakać.

*1 os.*

Otworzyłam szeroko oczy. Czułam silny ból brzucha i szczęki.

^To tylko moja wyobraźnia^

Byłam bardzo bliska płaczu. Wstałam po cichu i otworzyłam okno.

^Musze się przewietrzyć. ^

Jako iż nasz pokój był na najwyższym piętrze łatwo wślizgnęłam się na dach. Było już całkowicie ciemno. Uważnie stawiając kroki usiadłam przy kominie. Przyciągnęłam nogi do siebie i zaczęłam najzwyczajniej w świecie płakać. Cała się trzęsłam. Dawno tego nie robiłam. W pewnym momencie usłyszałam szelest za mną. Zmroziło mnie. Nie mogłam się ruszyć.

-Ktoś tam jest?- zapytałam półgłosem. Szczerze miałam nadzieję, że nie otrzymam odpowiedzi.

-Nie.- odpowiedział mi znudzony głos.

Momentalnie wstałam i przeszłam Na drugą stronę komina. Przez ciemność i łzy w oczach nie zobaczyłam twarzy tajemniczej osoby.

-Ta nie przeszkadzaj sobie. Już idę. - Wstał i wyminął mnie.

-Możesz zostać.- Powiedziałam nie odwracając się.

Chłopak zatrzymał się i wrócił na swoje miejsce.

Poszłam w jego ślady i usiadłam po swojej stronie komina. Biłam się z myślami. Wkońcu wstałam i powiedziałam:

-Ja lepiej już sobie pójdę. Wkońcu to twoje miejsce.

Już miałam od chodzić gdy usłyszałam:

-Możesz zostać.

Wróciłam więc na swoje miejsce. Obserwowałam gwiazdy. Zawsze to lubiłam.

-Przyszłaś tu tylko ryczeć czy po coś jeszcze? - Niespodziewanie usłyszałam jego głos za sobą. Wydawał się znajomy, jednak przez szum w głowie nie jestem w stane zgadnąć do kogo on należy.

-Gdybym chciała tylko płakać uciekłabym do lasu.- Spojrzałam na swoje ręce. - Stąd pięknie widać gwiazdy. Uwielbiam je obserwować.- powiedziałam zgodnie z prawdą. - A ty? Czemu akurat to miejsce?

-Podobnie. - Odpowiedział milszymi głosem niż wcześniej. - Gwiazdy są intrygujące. Niby są zwykłym, białymi plamami na czarnym tle, a jednak mają w sobie coś więcej. Coś pięknego.

-Potrafią świecić w ciemności. Nie ważne jak nisko niektóre z nich upadną, będą błyszczeć do ostatniej chwili.- Zamknęłam oczy zastanawiając się chwilę nad sensem moich słów.

-A cisza nocy dodaje odpowiedniej atmosfery.

Uśmiechnęłam się lekko.

-Chyba się rozumiemy w tej kwestii, tajemniczy nieznajomy.

Usłyszałam prychnięcie.  Zaśmiałam się. Czułam się jakoś dziwnie spokojnie. Może to przez te gwiazdy. A może przez mojego towarzysza. Nie wiem kim on jest, ale czuję się przy nim wmiarę bezpiecznie.

Możesz zostać... (Levi x Oc) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz